Psycholożka apeluje do Polek, które czują się niedoceniane w związku. Mówi o "ważnej lekcji"
Coraz częstszym problemem osób w związkach (głównie kobiet) jest poczucie, że dajemy z siebie 100 proc. - jesteśmy uważne, zawsze gotowe do pomocy, wysłuchania, działania, wsparcia. Ale nie otrzymujemy od partnera zaangażowania na tym samym poziomie. Psycholożka Aga Rogala ma ważne przesłanie dla wszystkich, którzy znajdują się w takiej sytuacji.

Psycholożka z ważnym przesłaniem
Problem nierówności w zaangażowaniu dotyczy wielu par. Stare powiedzenie mówi, że choćby poruszyło się niebo i ziemię, jedna osoba nie "uciągnie" tego, co przeznaczone jest dla duetu. Długotrwałe bycie w ciągłej gotowości do pomocy, stawianie swojego partnera na pierwszym miejscu, dbanie najpierw o jego potrzeby i ignorowanie własnych może w dłuższej perspektywie prowadzić do wypalenia i wygaszania związku.
Psycholożka Aga Rogala na swoim koncie w serwisie Instagram zamieściła niedawno rolkę, w której mówi właśnie o takiej sytuacji. Przy okazji wystosowała swoisty apel do Polek (i Polaków), dzięki któremu nie tylko spojrzymy inaczej na partnera, który w naszym mniemaniu mniej się stara, ale także zmienimy swoje priorytety. Z korzyścią dla siebie samych i dla naszej relacji.
Ważna lekcja dla osób w związku
W filmiku specjalistka tłumaczy, że czując się niedoceniona, warto (przed wyrzutami, pretensjami i żalem do partnera, który daje z siebie w związku mniej niż my) spojrzeć na niego jak na przykład do naśladowania. Choć to zaskakujące, Rogala dokładnie wyjaśnia, dlaczego to ma sens. - Gdy mam poczucie, że jestem ciągle na stand-by'u, że w każdej chwili jestem gotowa dowieźć wszystko mojej osobie partnerskiej w związku i nie dostaję tego samego w takiej samej ilości, to jeszcze nie jest powiedziane, że ja mam rację, a ta druga strona jest zła i nie docenia - mówi ekspertka.
I apeluje, by zadać sobie pytanie, czy przypadkiem nie zapominamy w tej relacji o sobie. Podczas gdy nasz/a parter/ka potrafi zająć się sobą (skupia się na pracy, na sobie, więc nie może skupić się na ukochanej osobie). - Może to jest lekcja dla mnie żeby robić podobnie, ale nie dlatego, że w odwecie, żeby ci pokazać jak to się wtedy człowiek źle czuje. Tylko żeby dać sobie to, czego nikt inny mi nie da: tej uwagi dla siebie, czasu dla siebie, poświęcenia się sobie - przekonuje.
Warto wziąć sobie do serca tę radę i zamiast całą energię i emocje "pakować" w drugą osobę, pamiętać też o sobie samym. Pozbędziemy się wtedy poczucia niesprawiedliwości i czucia się niedocenionym.