Rodzinne spotkania kończą się kłótnią i wyczerpaniem? Psycholog zdradza powody
Długie rozmowy do późna, śmiech, wspólne biesiadowanie i zabawne wspomnienia to coś, co zazwyczaj kojarzy się z rodzinnymi spotkaniami. Niestety nie zawsze tak jest, a wielu osobom wyjazd w rodzinne strony bardziej kojarzy się z horrorem niż mile spędzonym czasem. Kochasz swoich bliskich, ale każde spotkanie prowadzi do frustracji i całkowitego wyczerpania? Sprawdź, dlaczego na samą myśl o świętach czy rodzinnej imprezie odczuwasz stres i przygnębienie.

Spis treści:
Utrzymanie wartościowych i zdrowych relacji z bliskimi ludźmi, a w szczególności z najbliższą rodziną, wymaga ciągłej pracy i sporych umiejętności emocjonalnych. Często w rodzinie wchodzimy w rozmaite role - rozjemcy, mediatora, powiernika, a nawet "błazna", którego zadaniem jest rozbrajanie napiętej atmosfery. Psycholog zdradza najczęstsze przyczyny wyczerpania i problemów w trakcie rodzinnych spotkań.
Bliscy zrzucają cię wszystkimi swoimi problemami
To normalne, że rodzina powinna się wspierać, a przede wszystkim nawzajem słuchać o swoich problemach. Sekret tkwi jednak w umiarze - jeśli to ty zawsze jesteś powiernikiem bliskich i przez kilka godzin musisz udzielać rad, wspierać i poprawiać humor, a jednocześnie nie jesteś w stanie nic powiedzieć na swój temat, nic dziwnego, że na koniec dnia nawet nie wiesz, jak się nazywasz. Zwłaszcza jeśli jesteś wrażliwą osobą, która jak gąbka chłonie emocje innych osób.
Ktoś ciągle porusza tematy związane z polityką
Nie widzisz się z rodziną od dawna, chcesz nadrobić zaległości towarzyskie, poznać plany urlopowe albo pośmiać się z głupot, tymczasem twoi bliscy przez długie godziny toczą zaciekłe boje o politykę? Nawet jeśli wiesz, że nie ma to sensu i starasz się nie włączać do rozmowy, wkrótce i tak możesz być zmuszona do obrony swoich przekonań i wartości. Takie dyskusje zazwyczaj prowadzą jedynie do zepsutej atmosfery i stresu.
Nikt nie szanuje twoich granic
Rodzinne spotkania wiążą się często ze wścibskimi i intymnymi pytaniami, na które nie chcesz odpowiadać. "Kiedy ślub?", "może pora na dziecko?", "dlaczego się z nikim nie umawiasz?" - to klasyczne pytania, które wciąż zatruwają życie i nigdy nie powinny padać, a już na pewno nie w większym rodzinnym gronie. Jak to przetrwać? Terapeuci zalecają przygotowanie się na te pytania i przepracowanie związanej z nimi złości już wcześniej - tak by w trakcie spotkania neutralnie, ale stanowczo powiedzieć, że nie zamierzasz na ten temat rozmawiać.

Musisz stale odpierać krytykę
Trudno cieszyć się z rodzinnych spotkań, jeśli wciąż słyszysz, że coś z tobą nie tak. W większym gronie można się wtedy poczuć jak skarcone dziecko czy uczeń otrzymujący naganę do dzienniczka. "Znowu spałaś do południa", "jak ty wyglądasz, nawet nie uprasowałaś koszuli", "czy zamierzasz kiedyś dorosnąć" - takie stwierdzenia potrafią ranić i doprowadzić nawet do zerwania kontaktu z rodziną. Dlatego ważne, by od razu mówić bliskim, jak się z tym czujemy. Najprawdopodobniej nie zdają sobie sprawy, jak źle nas traktują. Psychologowie radzą też, by uważać na osoby, które nas krytykują pod pozorem troski - mogą po prostu być okrutni i zwiększać poczucie własnej wartości naszym kosztem. Należy ich unikać albo rzeczowo ucinać dalszą dyskusję.
Nie masz ani chwili spokoju ani możliwości pobycia w samotności
Jeśli jesteś wrażliwą i/lub introwertyczną osobą, długie rodzinne spotkania mogą cię przytłaczać. Zmęczenie potęguje jeszcze np. brak własnej przestrzeni w domu czy mieszkaniu - jest głośno, co chwilę ktoś pyta cię o coś innego. Nic dziwnego, że masz dość, zwłaszcza jeśli odejście od stołu jest w rodzinie traktowane jako coś niegrzecznego. Mimo wszystko warto dbać o siebie i chociaż na chwilę wyjść do osobnego pomieszczenia albo na krótki spacer po okolicy.
Jesteś outsiderem w rodzinie
Otacza cię wielu bliskich, ale czujesz samotność? Jesteś jedyną osobą, która w jakiś sposób wyłamała się ze schematu i np. jesteś singlem, nie masz dzieci albo mieszkasz w innym kraju? Powodów może być wiele, czasem wystarczy mieć odmienne poglądy lub wyznawać inne wartości, by stać się w rodzinie outsiderem. W efekcie podczas spotkań możesz czuć niewidzialną barierę, która oddala cię od bliskich.
Musisz śmiać się z rzeczy, które cię nie bawią
Chyba każdy przeżył przynajmniej jedno rodzinne spotkanie pod znakiem "robienia dobrej miny do złej gry". To częsty efekt nierozwiązanych sporów czy nagromadzonego żalu. Atmosfera jest tak ciężka, że można by ją kroić nożem, ale każdy udaje zrelaksowanego, miłego i pozytywnie nastawionego do innych. Strach się wyłamać, więc i ty śmiejesz się z beznadziejnego żartu wujka. Rozwiązania są dwa - udawać do końca i okropnie się męczyć albo spróbować szczerze porozmawiać i oczyścić atmosferę. Niestety to także wiąże się ze stresem i ogromnym emocjonalnym wysiłkiem. Efekty? Trudne do przewidzenia.

Nikt cię nie słucha
W większym gronie osób problem z dojściem do głosu może być problematyczny. Jednak jeśli tylko ciebie nikt nie słucha i wszyscy ci przerywają, masz prawo do frustracji i poirytowania. Spotkania polegające jedynie na wysłuchiwaniu innych osób są wyjątkowo męczące. W końcu prawie każdy z nas uwielbia mówić o sobie. Czasem niezbędna może być stanowcza prośba o to, by nie przerywano twojej wypowiedzi.
Musisz wykonywać mnóstwo obowiązków
Dość niewdzięczną rolą na rodzinnych spotkaniach jest usługiwanie wszystkim dookoła. O ile pomoc gospodarzowi w przygotowaniu jedzenia czy sprzątaniu ze stołu jest czymś normalnym, o tyle cedowanie tego wciąż na jedną i tę samą osobę jest dużą niesprawiedliwością. Chciałabyś porozmawiać z bliskimi i porozkoszować się oglądaniem zdjęć przy lampce wina, ale już po przekroczeniu progu wiesz, że będziesz głównie biegać z talerzami, obsługiwać zmywarkę i przygotowywać sałatkę na kolację. Jedynym rozwiązaniem jest szczera rozmowa z bliskimi lub otwarta prośba do innych uczestników spotkania, by też pomogli w kuchni.
Źródło:
https://www.yourtango.com/family/people-who-feel-drained-family-gatherings-usually-have-these-reasons