Rozstanie... Jak to przeżyć?
Kiedy postanowiliście być razem, wydawało ci się, że tak będzie już zawsze. Teraz go nie ma. Twój świat runął. Trudno ci uwierzyć, że jeszcze kiedyś możesz być szczęśliwa.

Nie wiesz, co masz ze sobą zrobić. Nie chce ci się jeść, spać, rozmawiać z przyjaciółmi. Chciałabyś schować się w mysiej dziurze i zniknąć. "Nie istnieję bez niego" - myślisz. Serce rozdziera ból, którego nie umiesz opisać. Nawet, jeśli spodziewałaś się, że on odejdzie albo gdy sama zastanawiałaś się, czy tego nie zrobić, okazało się, że nie byłaś na to do końca gotowa.
On zatrzasnął drzwi, a ty chcesz tylko jednego: żeby wrócił. Natychmiast! Mimo, że to ty niedawno krzyczałaś, żeby się wynosił i wyrzucałaś z szafy jego rzeczy, dziś masz wrażenie, że życie się skończyło...
Każde rozstanie jest trudne. Oznacza koniec czegoś ważnego, zmianę, czyli pewnego rodzaju kryzys. Szczególnie, jeśli byliście ze sobą długo i nawet nie pamiętasz jak to jest żyć bez niego. Smutek, złość, rozczarowanie pojawiają się bez względu na to, kto zerwał. Jeśli to ty podjęłaś tę decyzję, z pewnością jest ci nieco łatwiej poradzić sobie z uczuciami.
W końcu miałaś powody i czas, żeby się psychicznie przygotować. Będzie ci trudno, odczujesz jego brak, ale to ty jesteś panią sytuacji. Natomiast jeśli to on zdecydował o rozstaniu, jesteś bezradna.
Amerykańscy psychologowie udowodnili, że wyrażanie swoich emocji, nawet negatywnych, jest znacznie zdrowsze niż tłumienie ich w sobie.
Czujesz się upokorzona, nic nie warta, przerażona. Wydaje ci się, że ból nigdy nie minie. To prawda, nie będzie łatwo. Co możesz zrobić? Po prostu to przeżyć. Spróbować uwierzyć, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Aż w końcu pewnego dnia znów zaczniesz się uśmiechać.
To, co teraz czujesz to rodzaj żałoby. Straciłaś kogoś bliskiego, nawet jeśli on nie umarł, a jedynie odszedł od ciebie. Musisz przejść przez wszystkie uczuciowe fazy rozstania. Najpierw zaprzeczanie, potem smutek i złość. Emocje będą się mieszać. Jednego dnia będzie wydawało ci się, że go nienawidzisz. Następnego będziesz płakać z tęsknoty, gotowa zrobić wszystko, by tylko znów był obok. Nie bój się swoich uczuć. Przyjmuj je, ale nie pozwól, by tobą rządziły.
Wbrew pozorom masz wiele możliwości, by sobie z nimi poradzić. Nie mścij się, nie błagaj, żeby wrócił. Zamiast tego pomyśl, że to twój czas. Chwila na to, byś na nowo poznała siebie. Taką jaką byłaś, zanim stałaś się częścią tandemu "my". Zadbaj o siebie, o swoje własne potrzeby. Teraz ty jesteś najważniejsza, a twoim najlepszym sprzymierzeńcem jest czas.
Jest ci tak bardzo źle i smutno
Minęło pewnie trochę czasu, zanim dotarło do ciebie, co się stało. Najpierw myślałaś, że może on tą metodą usiłuje cię zranić. Że cię straszy, bo ma dość twoich pretensji i żalu. Bo przecież to niemożliwe, żeby tak po prostu odszedł. Kiedy rano obudziłaś się, wydawało ci się, że to tylko zły sen i on wyszedł tylko na chwilę. Nawet, jeśli rozstanie przebiegło w gniewie i jeszcze wczoraj cieszyłaś się, że masz to za sobą, teraz cierpisz.Emocje opadły, złość ucichła, została tylko pustka.
Najlepszym sposobem, by poukładać sobie to wszystko w głowie jest opowiedzenie o tym komuś bliskiemu. Zadzwoń do przyjaciółki, siostry, życzliwej ci osoby. Nie wstydź się mówić, dla własnego dobra. Za każdym razem, gdy opowiadasz tę historię, uczysz ją akceptować. Tylko tak możesz zrobić krok do przodu.
Nie powstrzymuj łez. Nie musisz trzymać fasonu, szczególnie przed bliskimi. Płacz pomoże ci poradzić sobie z przepełniającym cię smutkiem i rozładuje napięcie. Poza tym, każda strata musi być opłakana. Jeśli możesz, weź krótki urlop. Spróbuj gdzieś wyjechać lub choćby przenieś się na parę dni do przyjaciółki.

Przebywanie w miejscu, gdzie wszystko kojarzy się z "byłym" będzie trudne. Może też sprzyjać spotkaniu z nim, a to zdecydowanie nie jest wskazane. Na tym etapie sprawi jedynie ból.
Na pewno nie powinnaś być teraz sama. Towarzystwo kogoś, kto pozwoli ci przeżywać to, co się stało i od czasu do czasu cię przytuli będzie dla ciebie prawdziwą pociechą. Nie udawaj, że jest dobrze, nie tłum w sobie uczuć. Nie tłumacz sobie, że musisz być silna. Wcale nie musisz. Ktoś, kto był ci bliski odszedł, złamał ci serce. Masz prawo czuć się okropnie.
W tym trudnym okresie powinnaś szczególnie zadbać o siebie. Rozpieszczaj się na wszelkie sposoby, bądź dla siebie dobra. Masz ochotę leżeć i patrzeć w sufit - rób to. Czujesz, że masz ochotę na kino? Poproś przyjaciółkę, żeby się z tobą wybrała. Nawet, jeśli miałabyś z płaczem zawrócić w połowie drogi.
Jesteś teraz trochę pod ochroną, masz prawo do drobnych dziwactw. Jeśli chwilowo nie chcesz nikogo widzieć i wolisz być sama, bliscy na pewno to uszanują. Wystarczy, że szczerze im o tym powiesz.
Jeśli nie możesz sobie pozwolić na wolne i musisz chodzić do pracy, postaraj się maksymalnie skoncentrować na obowiązkach. Biurowa codzienność pomoże ci na chwilę oderwać się od smutku. Możesz opowiedzieć komuś zaufanemu, co się stało. Dobra koleżanka pomoże ci przetrwać najtrudniejsze pierwsze dni. Postaraj się jednak nie wciągać w swoje kłopoty wszystkich dookoła. Ktoś nieżyczliwy może wykorzystać przeciwko tobie chwilę, gdy nie jesteś w najlepszej formie.
Nie czuj się winna. Jeśli taka myśl pojawi się w twojej głowie, natychmiast o niej zapomnij. To, że on odszedł to była jego decyzja. Nic, co zrobiłaś ani czego nie zrobiłaś nie cofnie czasu. Osoby, która chce odejść nic nie jest w stanie zatrzymać. Nawet, jeśli ulegnie twoim prośbom czy szantażowi i zostanie, będzie to tylko przedłużanie męki. Zacznij się powoli oswajać z myślą, że to już koniec.
Dla kobiety to podwójnie trudne, bo większość "opuszczonych" czuje się w takiej sytuacji bezwartościowa, mało atrakcyjna. Wiele zadręcza się myślami: "może gdybym była szczuplejsza", "gdybym bardziej o siebie dbała". Jest jeszcze gorzej, gdy partner odchodzi do innej kobiety. Nie porównuj się z nią. Takie myślenie tylko pogłębi twoją frustrację. To ty jesteś najlepsza!
On wcale nie był taki cudowny. Zdarza się, że zaczynasz idealizować swojego eks. Zapominasz o jego wadach, o wszystkim, co cię w nim denerwowało na co dzień, a nawet o krzywdach, jakie ci wyrządził. Pamiętasz tylko najlepsze chwile i tęsknisz za nimi coraz bardziej. Dobrze ci zrobi zimny prysznic - spisz na kartce te momenty, w których cierpiałaś z jego winy, przypomnij sobie chwile, kiedy marzyłaś, by zniknął z twojego życia. To nie będzie przyjemne, ale podziała oczyszczająco.
Za każdym razem, kiedy poczujesz, że serce wyrywa się do twojego byłego, czytaj to, co napisałaś. Poproś też bliskich, by szczerze powiedzieli ci, jak postrzegali wasz związek. Często takie obiektywne obserwacje kogoś z boku bardzo pomagają. Jest bardzo prawdopodobne, że przyjaciele i rodzina już dawno zauważyli, że on nie traktował cię zbyt dobrze, ale nie chcieli się wtrącać w wasze sprawy.
Gdy dopada cię złość
Już minął pierwszy szok. Powoli godzisz się z tym, co się stało. Nawet, jeżeli nie chcesz się do tego przyznać i wolisz trwać w cierpieniu, funkcjonujesz coraz sprawniej. I lepiej sobie radzisz, tym częściej zaczynasz być na niego... wściekła! To naturalne, to przejście w kolejną fazę żałoby. Twój gniew jest jak stan zapalny, który pojawił się w miejscu rany. Mobilizuje cały organizm do walki. Złość sygnalizuje, że rozpoczął się proces gojenia.
Masz ochotę krzyczeć na niego albo nawet zrobić mu coś złego: zepsuć opinię w pracy, obgadać wśród znajomych, porysować samochód. Sama jesteś zdumiona swoją pomysłowością, bo z natury nie jesteś mściwa.

•
Nie tłum złości.
Nierozładowana wściekłość ma to do siebie, że narasta i może uderzyć ze zdwojoną siłą. Będziesz denerwować się na dzieci, kolegów w pracy, na siebie. Dlatego przyznaj się sama przed sobą, najlepiej głośno, że jesteś zła właśnie na swojego "byłego". Teraz musisz już tylko znaleźć sposób na rozładowanie emocji.
Na początek usuń wszystkie przedmioty, które ci go przypominają. Zostawił w szafie kilka swoich koszul? Potnij je na drobne kawałki. Zawsze to lepsze niż porysowanie jego samochodu. Kiedy o nie zapyta, możesz powiedzieć prawdę - byłaś na niego tak zła, że je zniszczyłaś. Możesz też napisać do niego długi list, którego nigdy nie wyślesz. Opowiadaj w nim o swoich emocjach, poczuciu krzywdy, złości. Bądź maksymalnie szczera.
Najchętniej utopiłabyś go w szklance wody albo zepchnęła z balkonu na szóstym piętrze? Zrób to, ale... w wyobraźni. Takie wizualizacje znakomicie pomagają poradzić sobie ze złością i agresją, są jak wentyl bezpieczeństwa.
Szukaj ujścia energii. Twoja wściekłość może być też świetnym bodźcem do działania. Teraz jesteś gotowa zrobić wszystko, byle mu dopiec. Połącz przyjemne z pożytecznym i zrób coś dla siebie. Na przykład zrzuć parę kilogramów, najlepiej intensywnie ćwicząc. Będziesz lepiej wyglądać, spalisz złą energię, a humor poprawi ci się dzięki wydzielającym się podczas wysiłku endorfinom (zwanym hormonami szczęścia).
On zawsze krytykował twoją chęć nauczenia się hiszpańskiego? Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, byś zrobiła wszystkie te rzeczy, o których ty marzyłaś, a on je wyśmiewał lub lekceważył. Pomyśl też o wszystkich jego nawykach, które doprowadzały cię do szału. Zawsze zwracał ci uwagę, żebyś zakręcała tubkę z pastą do zębów? Teraz możesz zostawić ją tak jak chcesz.
Wieczorem jęczał, że mu zimno, a ty dusiłaś się przy zamkniętym oknie? Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś wietrzyła sypialnię nawet przez całą noc. Mogą się też zdarzyć momenty, w których zła energia będzie rozpierać cię od środka. Najlepiej znajdź jakieś ustronne miejsce i... wykrzycz się. Pomoże też walenie pięściami w poduszkę czy stos ubrań. Znakomitym sposobem jest również taniec. Włącz głośną, energetyczną muzyką i skacz na całego, dopóki wystarczy ci sił.
Nie myśl o nim. Co on teraz robi? Czy żałuje tego, co się stało? Może chciałby wrócić? Takie myśli wciąż krążą w twojej głowie. Kiedy musisz podjąć jakąś decyzję, zastanawiasz się, co on by ci doradził. To naturalne, był przecież ważną częścią twojego życia.
Aż 55 proc. kobiet po rozstaniu myśli o zemście. Na szczęście tylko 18 proc. decyduje się na wprowadzenie planów w życie - donosi niemiecki dziennik "Die Welt".
Może to na nim spoczywała część domowych obowiązków, które teraz spadły na ciebie. Nie ma innej metody, musisz nauczyć się jak sobie z nimi radzić. Ciągłe wracanie myślami o eks sprawia, że wszystko to, co się wydarzyło ciągle do ciebie wraca. Proces zdrowienia zatrzymuje się w miejscu: jego nie ma, ale w twojej podświadomości ten związek wciąż trwa.
Powinnaś zrobić wszystko, by ten mężczyzna jak najszybciej zniknął z twoich myśli. Gdy złapiesz się na kolejnym rozważaniu o tym, czy on już wyszedł z pracy albo co teraz jada na obiad, powtarzaj sobie konsekwentnie: "to już nie moja sprawa". Jeśli czujesz, że nie jesteś w stanie opanować tej chwilowej obsesji, wyznaczaj sobie czas, w jakim będziesz pozwalała sobie na te myśli. Np. teraz przez 15 minut możesz oddać się wspomnieniom, ale potem koniec!

Pomocne może być też ćwiczenie z lustrem. Wieczorem przed snem usiądź wygodnie i zamknij oczy. Daj sobie chwilę na spokojne oddychanie przeponą (nabieraj powietrza w płuca i spróbuj przepchać je do dolnej partii brzucha). Następnie wyobraź sobie, że stoisz przed lustrem, w którym widzisz odbicie swojego byłego. Teraz weź (w myślach) jakiś ciężki przedmiot i z całej siły rzuć w lustro tak, aby rozpadło się na kawałki.Powtarzaj to ćwiczenie systematycznie, a z czasem samo skojarzenie lustra wystarczy, by myśli o twoim eks ulotniły się.
Wiesz, że kiedyś znów zaświeci słońce
Coraz rzadziej o nim myślisz. Wszystko powoli zaczyna nabierać kolorów i znów potrafisz się śmiać. Może czasem jeszcze dopadnie cię melancholia, są wieczory, kiedy ci smutno i tęsknisz. Nauczyłaś się jednak, że potem przychodzi nowy dzień i jest lepiej. Podobnie dzieje się z twoją złością. Emocje powoli się wyciszają. Teraz masz przed sobą najtrudniejsze, ale i najwspanialsze, najbardziej emocjonujące zadanie: poukładanie na nowo swojego samodzielnego życia.
Rozstanie zajmuje drugie miejsce na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Ale warto wiedzieć, że jest to kryzys, który przynosi pozytywne skutki.
• Życie w pojedynkę to nie samotność. To, co najbardziej cię przeraża to samotność. W pierwszych, najgorszych chwilach byli przy tobie bliscy, potem cieszyłaś się z każdego dnia, który udało ci się przeżyć. Ale teraz zostałaś sama. Wszyscy wrócili do swoich spraw, a ty nie wyobrażasz sobie życia bez wsparcia kogoś bliskiego. Przeraża cię myśl, że tak już będzie zawsze, że przykre uczucie pustki nigdy cię nie opuści. Ale tę pustkę możesz zapełnić tylko ty sama. Wreszcie wszystko, co robisz idzie na twój własny rachunek. Nie ma obok nikogo, kto by cię wspomagał, ale i nikogo, kto by cię oceniał. I wcale nie musisz być samotna!
To idealny czas na zorganizowanie swojego życia na nowo. Jeśli masz dzieci, one podyktują ci pewien rytm, co wbrew pozorom ułatwi ci zdyscyplinowanie się. A jeśli jesteś zdana na siebie, to dobry moment na zajrzenie do starego notesu z adresami. Często kiedy długo jesteśmy w związku, nasze dawne, bliskie kontakty z innymi są coraz rzadsze, a w końcu się urywają. Warto zastanowić się, z kim chciałabyś odnowić znajomość.

Potrzebujesz zmian, bo pewnie do tej pory otaczałaś się parami. Teraz możesz nie mieć ochoty przebywać ze szczęśliwymi małżeństwami i nie ma w tym nic dziwnego. Rozejrzyj się za osobami, które tak jak ty teraz żyją w pojedynkę i chętnie dotrzymają ci towarzystwa w kinie czy na spacerze. Otwórz się na nowe znajomości. Pomocne mogą być fora internetowe lub portale społecznościowe (np. www. goldenline.pl), gdzie zawsze znajdziesz okazję, by z kimś porozmawiać. Rozejrzyj się też po okolicy. Może zapiszesz się na jakieś zajęcia hobbystyczne lub sportowe? Tam też będziesz mogła poznać nowych znajomych i dobrze się bawić.
Bardzo dobrym towarzyszem może być też domowe zwierzątko. Szczególnie, jeśli np. do tej pory nie mogłaś mieć psa ani kota, bo partner za nimi nie przepadał.
Ostrożnie z facetami. Niektórzy uważają, że na straconą miłość najlepsza jest kolejna. Ty też możesz mieć potrzebę ukrycia się w silnych męskich ramionach. Nie spiesz się, bo niechcący możesz skrzywdzić i siebie, i kogoś jeszcze. Sama też nie chciałabyś być potraktowana jedynie jako lekarstwo na samotność.
Nie martw się, przyjdzie pora i na nowy związek, ale musisz być pewna, że chcesz być z kimś dla niego samego. I choć dziś trudno ci w to uwierzyć, taki moment jeszcze przyjdzie. Możesz też zareagować odwrotnie - bać się mężczyzn, nie mieć do nich zaufania i unikać wszelkich kontaktów. To naturalne, że nie chcesz znów cierpieć, ale nie dając szansy nikomu, tracisz też swoją na spotkanie swojej "drugiej połówki". Na razie nie musisz z nikim się wiązać. Daj sobie czas na powracanie do krainy randek.
Obawiasz się, że już nikomu się nie spodobasz? Nic bardziej błędnego Wystarczy, że trochę się rozejrzysz. Przypomnij sobie jak to jest flirtować, poznawać kogoś ciekawego, rozmawiać. Czy nie jest fajnie znów szykować się na spotkanie, czekać, denerwować się czy zadzwoni. Znów poczujesz się kobieco, seksownie. To dobre lekarstwo na twoje obniżone przez rozstanie poczucie wartości.
A może wolisz pobyć całkiem sama? Nie ma nic złego w tym, że chwilowo nie masz ochoty na kontakty z facetami. Daj sobie czas. W końcu w towarzystwie przyjaciółek też można się świetnie bawić.
Wiesz już kim jesteś? Rozstanie - jak każdy kryzys - oprócz spustoszenia w naszym życiu niesie za sobą także coś dobrego - nową jakość. Czy sobie tego życzysz, czy nie, nie jesteś już tą samą kobietą, którą byłaś, zanim poznałaś swojego byłego partnera. Pora, byś wyciągnęła wnioski z waszej historii, choćby po to, by nie powtarzać tych samych błędów w nowym związku. Wcale nie chodzi o to, by na siłę szukać winnego i wciąż analizować dlaczego wam się nie udało.
Staraj się raczej myśleć o sobie, zastanów się, co w tej relacji pasowało ci, a co nie. Jakie jego zachowania były nie do przyjęcia, a jakie działały na ciebie pozytywnie. Uważaj też, by nie wpaść w pułapkę porównywania. Bardzo często kobiety, których długoletnie związki się rozpadły mają tendencję do szukania w nowych znajomościach śladów swoich byłych.
Pamiętaj, że masz wielki wpływ na tworzenie swojej nowej relacji i to ty, co najmniej w połowie, zadecydujesz jaka ona będzie.
Natasza Markowska