Kolejne produkty wycofane ze sprzedaży. Od 1 marca bezwzględny zakaz

Od 1 marca sklepy i apteki będą musiały wycofać ze sprzedaży produkty zawierające dwie substancje, które zostały uznane za szkodliwe. To pirytonian cynku i lilial, znajdujące się w wielu dostępnych obecnie kosmetykach.

article cover
123RF/PICSEL
Dwa składniki zostały wpisany na listę substancji zakazanych
Dwa składniki zostały wpisany na listę substancji zakazanych123RF/PICSEL

1 marca wchodzą w życie przepisy zakazujące na mocy unijnego rozporządzenia sprzedaży produktów zawierających aldehyb 2-(4-tert-butylobenzylo) propionowy, zwyczajowo nazywany lilialem oraz pirytionian cynku. Oba zostały uznane za szkodliwe. Sklepy i apteki będą musiały bezwzględnie wycofać ze sprzedaży produkty zawierające te dwie substancje.

Nowe prawo to konsekwencja decyzji Komisji UE 2021/1902 z 29 października 2021 r., modyfikującej Rozporządzenie (WE) nr 1223/2009, zawierające listę substancji, których obrót jest zakazany ze względu na ich szkodliwość. O zmianach poinformowała Naczelna Rada Aptekarska.

Jakie produkty znikną z półek wraz z końcem lutego. Pirytionian cynku to składnik szamponów przeciwłupieżowych, którego zadaniem jest ochrona przed bakteriami i hamowanie namnażania się grzybów.

Lilial natomiast, zaliczany do syntetycznych aldehydów, to element kompozycji aromatycznych, nadający silnego, kwiatowego zapachu. Znajdziemy go w płynach do płukania, proszkach, olejkach zapachowych, ale także w produktach mających kontakt z naszym ciałem: kremach, solach kąpielowych czy perfumach.

Zdaniem Komisji oba składniki są szkodliwe dla zdrowia osób, które ich używają. Konkretnie mają one wpływać negatywnie na zdolności rozrodcze.

Decyzja została podjęta już jakiś czas temu, ale prawodawcy dali czas producentom i dystrybutorom na wycofanie swoich produktów ze sprzedaży. Data 1 marca jest nieprzekraczalna. Od tego momentu obowiązuje bezwzględny zakaz obrotu rzeczami, zawierającymi lilial oraz pirytionian cynku.

Przeczytaj także:

Jak wygląda wsparcie sportowców przez psychologów?Newseria Lifestyle/informacja prasowa
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas