Zwyczaje przy stole a zmarszczki
Czy wiesz, że na powstawanie zmarszczek mimicznych ma wpływ język, którym mówimy? Za najbardziej "zmarszczkotwórczy" uważa się francuski, który wymusza wyjątkowo aktywną artykulację. Duże znaczenie mają też nawyki i typowe zachowania podczas posiłku, które nawet w sąsiadujących ze sobą krajach potrafią się bardzo różnić. Fragment pochodzi z książki "Facefitness. Sekrety odmładzającej gimnastyki twarzy", autorstwa Kateryny Atamanovej.
Sama nie jestem mistrzynią gotowania i pewnie dlatego do niedawna nie przywiązywałam wagi do zdrowego odżywiania. Jedzenie traktowałam jako paliwo. Często, z czystego lenistwa, pozwalałam sobie na fast foody i śmieciowe jedzenie, usprawiedliwiając się tym, że przecież poświęcam czas i siły na ważniejsze rzeczy. Dopiero teraz zaczynam rozumieć, że nie ma nic ważniejszego niż zdrowie. Jesteśmy tym, co jemy, a wyglądamy tak, jak jemy.
Z domu także nie wyniosłam zdrowych nawyków żywieniowych. Kiedy dojeżdżałam do szkoły, a później do pierwszej pracy, wstawałam bardzo wcześnie i szybciutko pochłaniałam ogromne śniadanie, które miało wystarczyć do przerwy obiadowej około 14.00. Ani w szkole, ani na uczelni, ani w liceum, w którym później pracowałam, nie było stołówki, a nie mogłam sobie pozwolić na obiady w restauracji. Lokale oferujące szybki business lunch działały wtedy wyłącznie przy korporacjach, a nie przy uczelniach pełnych głodnych, ale niezmiennie biednych studentów.
Niestety brakowało mi wyobraźni, żeby samodzielnie opracować sobie dietę pudełkową, więc przez lata żywiłam się głównie kanapkami. Niewiele zmieniło się po mojej przeprowadzce do Polski. Studiowałam, potem pracowałam na uczelni i non stop brakowało mi czasu, więc odkrajałam go od swojej przerwy obiadowej, w biegu pochłaniając kanapki.
Wszystko się zmieniło, kiedy zamieszkałam w Portugalii. Na początku przeżyłam prawdziwy szok kulturowy. Nie mogłam się nadziwić, jak dużą wagę miejscowi przywiązują do jedzenia. Jeżeli kiedykolwiek byłaś w tym pięknym kraju, mogłaś odnieść wrażenie, że dla przeciętnego Portugalczyka nie ma nic ważniejszego niż dobry, spokojny posiłek. Tak właśnie jest! Większość rozmów dotyczy tu jedzenia, a obiad to święta sprawa.
W żadnym portugalskim mieście nie możesz ot tak wpaść do restauracji, kiedy tylko czujesz się głodna, bo wiele z nich nie pracuje między 15.00 a 19.30. Portugalczycy darzą godziny posiłków wielkim szacunkiem i nie znam tu nikogo, kto pracowałby w porze obiadowej, nawet jeżeli przekroczył już wszystkie deadline’y. Przerwa na obiad trwa tu minimum godzinę, a maksymalnie dwie i rzadko który pracodawca ją skraca. Pracownik może pójść do restauracji, zamówić jedzenie i spokojnie je zjeść, popijając lampką wina. Kolacja trwa jeszcze dłużej, bo to czas poświęcony rodzinie, odpoczynkowi i swobodnym rozmowom.
Jaki to ma wpływ na wygląd? Ogromny! Tutejszy sposób spożywania posiłków to wzór dobrych nawyków. Zamiast konsumować kanapkę na dwa gryzy, jak robią to wiecznie zabiegani mieszkańcy Polski czy Ukrainy, Portugalczycy pielęgnują nawyk dokładnego przeżuwania jedzenia. A od stopnia rozdrobnienia pokarmu zależą:
- zdrowie i równowaga mięśni jamy ustnej,
- prawidłowe działanie układu pokarmowego,
- stan skóry, obecność i głębokość bruzd nosowo-wargowych,
- długość górnej wargi,
- stopień zarysowania kątów żuchwy,
- wygląd strefy pod podbródkiem
Większość zachowań, które mają negatywny wpływ na nasz wygląd, wynika z życia w ciągłym stresie i konieczności robienia wszystkiego w biegu. Pośpiech odbiera nam urodę! Co się dzieje z mięśniami twarzy, gdy jemy zbyt szybko?
Po pierwsze wkładamy do ust zbyt dużą porcję. Konieczność "opracowania" ogromnego kęsa wymusza wzmożoną pracę mięśni mimicznych, zwłaszcza mięśni otoczenia szpary ustnej, co pogłębia bruzdy nosowo-wargowe i "zmarszczki palacza" (pionowe zagłębienia wokół ust).
Kolejny błąd to niedokładne przeżuwanie oraz za szybkie żucie. Przy podnoszeniu żuchwy mięśnie reagują na opór jedzenia. Jeżeli żujemy powoli, mają wystarczająco dużo czasu, żeby ocenić jego twardość i dostosować siłę nacisku. Gdy jednak zamykamy usta za szybko, zwiększa się ryzyko złamania zęba, przygryzienia języka czy policzka. Na pewno nieraz ci się to zdarzyło i wiesz, o czym piszę.
Im większe kęsy, tym większe ryzyko pobrudzenia się. Zazwyczaj chcemy tego uniknąć, bo w dzieciństwie zakodowano nam w głowach strach przed plamami. Co więc robimy? Zamiast jeść wolniej i nabierać na łyżkę mniejsze porcje, maksymalnie wysuwamy głowę do przodu i pochylamy się nisko nad stołem. Jakie są tego konsekwencje? Zaburzony wzorzec ruchu mięśni podczas żucia. Przeżute jedzenie zamiast bezproblemowo ześlizgiwać się do gardła, przesuwane językiem, opada w kierunku zębów. Musimy wykonać jeszcze więcej ruchów mięśni, żeby je "wciągnąć" i połknąć.
Czy zatem Portugalki nie mają zmarszczek? Oczywiście, że mają. Wciąż unikają kremów z filtrami, rzadko noszą okulary przeciwsłoneczne, niezbyt dbają o zęby, a przy tym uwielbiają wino, kawę i słodycze (a te są tu boskie!), nie pilnują postawy i - jak każda z nas - ulegają wstydliwym przyjemnościom. Mimo to moim - bardzo subiektywnym! - zdaniem warto się od nich uczyć wielu rzeczy: spokoju, tego południowego, szczerego cieszenia się z drobnych przyjemności i rozumienia, że praca to nie wszystko, nie da się zarobić wszystkich pieniędzy świata, a czas na obiad i odpoczynek jest święty. Czy to nie wspaniała metoda na długie życie, dobre zdrowie i piękny wygląd?
Fragment pochodzi z książki "Facefitness. Sekrety odmładzającej gimnastyki twarzy", autorstwa Kateryny Atamanovej. Więcej o książce przeczytasz TUTAJ
Zobacz również: