Cheat day: Czy może zrujnować dietę i starania o spadek wagi?
Cheat day to bardzo modne pojęcie, z którym zaznajomione są zapewne wszystkie osoby, które kiedykolwiek stosowały dietę redukcyjną. „Oszukany dzień”, czyli chwilowa przerwa od restrykcyjnego jadłospisu, ma być wytchnieniem od codziennych wyrzeczeń i poniekąd nagrodą za trzymanie się wytycznych swojego planu dietetycznego. Czy pozwalanie sobie na odstępstwa na pewno jest dobrym pomysłem? Jak cheat day wpływa na cały proces odchudzania? Podpowiadamy, jak nie wpaść w żywieniowe pułapki, które mogą zniweczyć większość naszych wysiłków.
6 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Bez Diety. Dla wielu osób może być to doskonała okazja, by nieco sobie pofolgować, racząc się swoimi ulubionymi frykasami, o których podczas diety redukcyjnej nie może być mowy. Okazuje się jednak, że niektórzy nie czekają na to przez cały okrągły krok, pozwalając sobie na żywieniowe grzeszki znacznie częściej. Czym dokładnie jest cheat day? Najprościej przetłumaczyć go można jako "oszukany dzień". Ma on być przerwą od stosowanego na co dzień sztywnego planu dietetycznego.
Zwolennicy tego pomysłu zwracają uwagę przede wszystkim na aspekt psychologiczny oraz pozytywny wpływ na motywację i wytrwanie w swoich postanowieniach żywieniowych. Niezbyt zdrowe czy kaloryczne przekąski jawią się więc jako moment wytchnienia, dzięki któremu łatwiej jest kontynuować dietę "od jutra".
Zwraca się uwagę również na to, że cheat day, podczas którego w menu pojawiają się bardziej kaloryczne przysmaki, może pozytywnie wpłynąć na podkręcenie metabolizmu. Podstawą diet redukcyjnych jest bowiem osiąganie deficytu kalorycznego, który ma bezpośredni wpływ na utratę zbędnych kilogramów i centymetrów w obwodach różnych partii ciała. Jeśli jednak jemy za mało, procesy związane z przemianą materii mogą zostać spowolnione, więc dzień z bardziej konkretnymi posiłkami staje się dla organizmu okazją do pracy na zwiększonych obrotach.
Zobacz: Dieta długowieczności. Co jeść, kiedy i jak, by dłużej żyć?
Dietetycy ostrzegają, że wprowadzanie "oszukanego dnia" może prowadzić nas do niezdrowej relacji z jedzeniem. Choć naszym nawykom żywieniowym powinniśmy poświęcać sporo uwagi, może się okazać, że łatwo jest popaść w skrajności. Zdarza się, że cheat day zaczyna kojarzyć się nadmiernie z nagrodą i czasem, podczas którego wszystkie chwyty są dozwolone, a ilość kalorycznego, tłustego jedzenia i produktów o wysokim indeksie glikemicznym zdecydowanie przewyższa dozwolone normy.
W takich przypadkach przemiana materii nie tylko nie będzie działać jak należy, ale przeciążony organizm może zwolnić, co z kolei prowadzi do magazynowania tkanki tłuszczowej. Nie przysłuży się to sprawnemu funkcjonowaniu jelit i wątroby. Łatwo o gwałtowne wahania poziomu cukru we krwi, co odbija się negatywnie także na naszym samopoczuciu.
Pozwalanie sobie na częste odstępstwa od dietetycznych nawyków może doprowadzić do uczucia znużenia, zmęczenia i braku energii. Nawet trening o niskiej intensywności będzie dla nas wyzwaniem. Zwieńczeniem tych wszystkich czynników może być spadek motywacji i powrót do kiepskich nawyków oraz menu, w którym dominują dania i przekąski, które kojarzą nam się z przyjemnością: fast foody, ciężkostrawne dania smażone, kąski ociekające tłuszczem czy wypełnione cukrem słodycze.
Trudno wyznaczyć konkretną liczbę kalorii, która pozwoli nam cieszyć się dietetycznymi odstępstwami bez wyrzutów sumienia. Wiele zależy od indywidualnych uwarunkowań oraz celów. Inaczej wygląda sytuacja, gdy dietę traktujemy jako sposób na znaczną utratę kilogramów, utrzymanie zgrabnej sylwetki czy zależy nam na rozbudowaniu masy mięśniowej. Istnieją jednak dość uniwersalne wytyczne, które trzeba mieć z tyłu głowy.
- Zakłada się, że kulinarne grzeszki nie powinny przekraczać 4000 kalorii spożywanych w ciągu całego dnia. Weźmy jednak pod uwagę, że dużo rozsądniej będzie nie przekraczać znacząco swojego standardowego zapotrzebowania energetycznego.
- Jeśli decydujemy się na regularne wprowadzanie "oszukanych posiłków", warto ze szczególną starannością dbać o jadłospis w pozostałe dni.
- Poleca się również uwzględnić dodatkową jednostkę treningową, by nie odchodzić całkowicie od rytmu zdrowych nawyków i spalić przynajmniej część nadprogramowego jedzenia.
- Warto wziąć pod uwagę, że istnieje mnóstwo przepisów na potrawy, które pozwolą nam uniknąć tęsknoty za przysmakami, na które z trwogą patrzą dietetycy. Burger, którego podstawą będą duże kapelusze grzybów zamiast pszennych bułek, pizza na spodzie z kalafiora czy domowa tortilla z chudym mięsem i solidną porcją świeżych warzyw też smakują wybornie, ale nie wywołują dręczących wyrzutów sumienia.
Odstępstwa od diety nie powinny mieć miejsca zbyt często. Cheat day pojawiający się częściej niż raz w tygodniu sprawi, że trudno będzie oczekiwać wymarzonych rezultatów. Bezpieczniejszą opcją jest pozwalanie sobie na niego co 10 lub 14 dni.
Należy go też dobrze zaplanować. Najlepiej, by był to stały dzień, np. w weekend, kiedy wielu z nas częściej pozwala sobie na wyjścia do restauracji czy spotkania ze znajomymi przy lampce wina lub kuflu zimnego piwa. Rodzinny obiad, podczas którego odmówienie dokładki ziemniaków polanych masłem i tłustych mięs w gęstym sosie byłoby nie na miejscu? Tego typu okazje lepiej od razu wliczyć w "oszukany dzień", by cieszyć się nimi bez wyrzucania sobie braku dyscypliny.
Polecamy:
Jak skutecznie schudnąć? Wiara w te mity nie pomoże!
Woda kokosowa: Eliksir młodości i najzdrowszy napój na świecie?