Reklama

Co to za guzek na powiece?

Kilka razy robił mi się jęczmień, ale sam znikał. Nie tym razem. Pojawiło się dziwne zgrubienie.

Z napuchniętym okiem i zgrubieniem poszłam do mojego okulisty.

– Miałam tutaj jęczmień, a teraz utworzył się tam guzek – poskarżyłam się. – To jest przewlekła postać jęczmienia, czyli gradówka – wyjaśnił mi lekarz. – Inaczej miejscowe, przewlekłe zapalenie, tzw. ziarniak tłuszczowy. Nadmiar wydzieliny łojowej gromadzi się wówczas w jednym miejscu i blokuje ujścia gruczołów łojowych na powiece.

Lekarz przepisał mi maść z antybiotykiem i lek sterydowy. Ale gradówka nie znikała. – Co robić? – martwiłam się podczas kolejnej wizyty. – Gdy miejscowe preparaty nie przynoszą poprawy, trzeba zrobić zabieg – usłyszałam i dostałam skierowanie.

Reklama

Chirurg dał mi znieczulające krople, naciął guzek od strony spojówki i wyłyżeczkował zawartość. Usunął też włóknistą torebkę, która ją otaczała.

Dopiero wtedy powieka szybko się wygoiła. A rzęsy, które mi wypadły, gdy miałam stan zapalny, zaczęły wreszcie powoli odrastać.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy