Dieta jaskiniowca dla człowieka z XXI wieku?
Tak jak nie ma dwóch identycznych osób, tak nie ma dwóch identycznych metabolizmów. To prawda stara jak świat.
Kiedy mówimy o wolnym lub szybkim typie metabolizmu odnosimy się zwykle do tempa, w jakim nasz organizm spala i zamienia pożywienie w paliwo i składniki odżywcze. Wiele różnych czynników ma wpływ na określenie najlepszego menu dla pojedynczego człowieka z właściwymi tylko jemu cechami genetycznymi, hormonalnymi, enzymatycznymi, wrażliwością, skłonnością do alergii, historią odżywiania się, poziomem insuliny, ilością tłuszczu, wiekiem i poziomem neurotransmiterów. Pomińmy w rozważaniach dodatkowo psychologię, tradycję, społeczną przynależność i ewentualne nałogi.
Jest blisko tuzin różnych sposobów określania optymalnej diety dla określonego typu metabolizmu.
Co zatem ma zrobić przeciętny śmiertelnik, który chce przeżyć w zdrowiu i sprawności fizycznej resztę życia?
Najlepszym zwykle jest najprostsze rozwiązanie. Nie dość, że przysłuży się zarówno zdrowiu, ale i utracie zbędnych kilogramów: białka z najlepszych źródeł, warzywa w zwykle nieograniczonych ilościach, owoce o niskiej zawartości cukru oraz dobrej jakości, tradycyjnie uznane i cenione tłuszcze, jak masło, oliwa z oliwek (z pierwszego tłoczenia), orzechy, nasiona.
Dieta ta, zwana przez badaczy paleolityczną lub dietą człowieka jaskiniowego, służyła z powodzeniem ludzkości przez blisko 2,5 mln lat czyli od pierwszych chwil człowieka na Ziemi.
Nasz system trawienny świetnie się do niej przystosował.
Zatem postarajmy się nie ulegać wszystkim nowinkom w dziedzinie diety, lecz rozważyć, co mają one wspólnego ze sobą i jaką korzyść mogą nam przynieść.
Wszyscy się chyba zgodzimy z tym, że najlepszymi składnikami naszego menu są potrawy czy produkty, które mogły być (własnoręcznie) złowione, złapane, ustrzelone, zebrane czy wyhodowane. To prosty i sprawdzony przepis dla każdego rodzaju przemiany materii i każdego typu ciała.