Epidemia koronawirusa: Kiedy można wyjść z domu?
Pytanie „czy można wychodzić z domu” jeszcze kilka tygodni temu kuriozalne, dziś jest całkiem uzasadnione. Rząd, walcząc z epidemią koronawirusa, wprowadził bowiem nowe ograniczenia, mające na celu minimalizowanie ryzyka zakażenia. Czy oznacza to, że nie wolno już spacerować i uprawiać sportu na wolnym powietrzu? Wyjaśniamy.
W Polsce koronawirusem zakaziło się już prawie tysiąc osób. Liczba ta szybko rośnie nic więc dziwnego, że wdrażane są kolejne środki, które mają spowolnić rozwój epidemii. 24 marca wprowadzono nowe zasady bezpieczeństwa w tym m.in. dodatkowe ograniczenia w poruszaniu się. Obecnie, według nowych zasad, z domu można wyjść tylko w trzech przypadkach
- Drogi do i z pracy
- Wolontariatu w walce z koronawirusem
- Niezbędnych spraw życia codziennego
Kwestia spacerów w czasie epidemii wywołała ostatnio sporo zamieszania. Początkowo, w komunikacie opublikowanym na stronie rządu, w sekcji "pytania i odpowiedzi" poinformowano, że tego rodzaju aktywność jest zakazana. "Czy mogę wyjść na spacer do parku lub lasu, pójść pobiegać lub wyjść z dziećmi na plac zabaw? Nie! Wprowadzamy obostrzenia w przemieszczaniu się po to, aby ograniczyć kontakty z ludźmi na czas walki z epidemią koronawirusa. Nowe zasady nie dotyczą jednak dojazdu do i z pracy, załatwiania spraw niezbędnych do codziennego funkcjonowania - takich jak zakup jedzenia, lekarstw czy opieki nad bliskimi. Wyjścia rekreacyjne do parku, lasu, na spotkania są zakazane" - napisano.
Przekaz szybko jednak zmieniono. Zgodnie z obecnym jego brzmieniem, spacery są dozwolone.
Wychodząc z domu w dobie koronawirusa trzeba jednak zachować szczególną ostrożność: na spacer wybierać miejsca mniej popularne i dbać o zachowanie 1,5 metra odstępu od innych pieszych. Zasada ta nie dotyczy najbliższych osób, czyli: małżonków, rodziców, dzieci i osób, z którymi pozostajemy we wspólnym pożyciu.
Jazda na rowerze, podobnie jak bieganie, jazda na rolkach, czy inne formy indywidualnej aktywności na świeżym powietrzu również są dozwolone. "Przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin)" - czytamy w rządowym serwisie.
Tak, w czasie epidemii restauracje i kawiarnie nadal funkcjonują, jednak robią to w ograniczonym zakresie. Posiłki, a także kawę czy herbatę można kupić wyłącznie na wynos.
Kontakty z najbliższymi przez twórców nowych przepisów zostały potraktowane w szczególny sposób. Tak jak dozwolone są spacery i uprawianie sportu w rodzinnym gronie, tak i przemieszczanie się w celu wizyty u bliskich jest legalne, zwłaszcza gdy wiąże się z udzielaniem pomocy np. starszym członkom rodziny.
Warto jednak zachować ostrożność i umiar: pamiętajmy, że dla koronawirusa więzi krwi nie mają znaczenia, a składając wizytę u dziadków czy rodziców możemy nieświadomie zawlec do ich domów groźny drobnoustrój.
Uczestnictwo w obrzędach religijnych również zostało uznane za niezbędną potrzebę życia codziennego. Zmieniła się jednak forma mszy świętej: nabożeństwa mogą teraz odbywać się w gronie maksymalnie pięciu osób, nie licząc duchownego i - w przypadku pogrzebów - pracowników zakładów pogrzebowych.
Patrząc na przykład innych krajów, można przypuszczać że w początkowym okresie służby będą skupiać się raczej na edukowaniu niż karaniu obywateli. Inaczej ma się sprawa w przypadku osób, podlegających obowiązkowej kwarantannie: im za opuszczenie miejsca izolacji grozi kara do 30 tys. złotych.
Ograniczenia w obecnej formie mają obowiązywać do 11 kwietnia.
