Jak jeść i nie tyć?
Odpowiedzią na to pytanie jest przyspieszenie metabolizmu, czyli przemiany materii.
Chodzi o sposób i tempo, w jakim organizm wykorzystuje dostarczoną mu energię. Gdy metabolizm jest wolny, odkłada w komórkach tłuszczowych kalorie na później. Przy szybkiej przemianie przekształca kalorie w energię i zużywa w dużej części na bieżąco. By go do tego skłonić, należy uwzględnić kilka elementów:
Organizm działa jak mądry zarządca: jeśli dostaje mało kalorii, spowalnia metabolizm, by starczyło mu energii na wszystko. Jeśli więc chcemy utrzymać metabolizm na wysokim poziomie i nie utyć, musimy… regularnie jeść. Najzdrowsze dla figury są niewielkie posiłki co 3-4 godz. Wtedy organizm nie czuje, że zaczyna mu brakować energii i nie ma powodu, by włączać program oszczędnościowy. Wydatkuje ją więc swobodnie, a my chudniemy. To, czy nasze ciało podejmie energetyczną decyzję: „niski poziom” czy „poziom wysoki”, zależy już od pierwszych chwil po wstaniu. Śniadanie i pół godziny aktywności fizycznej rano podkręcają metabolizm na cały dzień. Między innymi dlatego właśnie medycy zalecają poranną gimnastykę. Jeśli nie lubimy się gimnastykować, nie szkodzi – równie dobrze działa półgodzinny spacer przed śniadaniem lub po nim. Jeśli chcemy, by energii ze śniadania starczyło nam na jak najdłużej, unikajmy słodkości i potraw z białej mąki. Sięgajmy po produkty pełnoziarniste. Naukowcy twierdzą, że najdłużej i w najbardziej równomierny sposób uwalniana jest energia z płatków owsianych. Na szybkość metabolizmu wielki wpływ ma skład diety. Tłuszcze zwierzęce są w stu procentach przez organizm magazynowane. Należy więc ich unikać. Natomiast chude mięso, drób, wędliny, białka jajek czy ryby są jak najbardziej wskazane. Białko podnosi bowiem metabolizm aż o 25 proc. Dla porównania: węglowodany (potrawy mączne i słodkości) przyspieszają przemianę materii tylko o 6 proc – dostarczają więc więcej energii niż pobudzenia do jej spalania. Wbrew pozorom jest on nieodzowny, aby metabolizm sprawnie funkcjonował. Gdy jesteśmy zmęczeni, przepracowani, zestresowani, kora nadnerczy wydziela więcej kortyzolu – hormonu stresu, który z kolei spowalnia przemianę materii. Wysypiajmy się więc, słuchajmy spokojnej muzyki, wybierzmy się na odprężający spacer.Pikantne przyprawy (imbir, czarny pieprz, papryka) zwiększają uczucie sytości i przyspieszają proces utleniania się tłuszczów.
Kofeina (jest w kawie i herbacie) wspomaga spalanie tłuszczów. Zwiększa produkcję ciepła w mięśniach, na co potrzeba dodatkowej dawki energii.
Kwasy tłuszczowe omega-3 sprzyjają szybszemu spalaniu tkanki tłuszczowej. Najwięcej tych substancji jest w rybach.