Jak nastawić budzik
Sen jest nam niezbędny do życia i funkcjonowania. Jego jakość i długość w zasadniczym stopniu determinuje nie tylko naszą koncentrację czy zdolność zapamiętywania – wpływa również na sylwetkę.
Rozdrażniony i niewyspany człowiek jest zdecydowanie mniej konsekwentny i łatwiej ulega pokusom, na przykład w postaci pięknego lukrowanego ciasteczka.
Niewyspany mózg jest bardziej łasy na dostawy cukru prostego, które dają mu szybką dawkę mocy. O konsekwencje chyba nie musimy dopytywać naukowców. Logicznym jest przyrost tkanki tłuszczowej i masy ciała.
Jak spać, żeby się wyspać?
Śpimy w dziewięćdziesięciominutowych cyklach. Fazy snu głębokiego przedzielone są snem paradoksynalnym - inaczej fazami REM. Nazewnictwo związane jest z szybkim ruchem gałek ocznych, z angielskiego: Rapid-Eye Movement.
W fazie REM przeżywamy marzenia senne, a aktywność mózgu jest bardzo wysoka, porównywalna niemal z aktywnością za dnia. I to jest idealny moment do wybudzenia. Śpimy płytko i jeśli w tym momencie zadzwoni budzik, wstaniemy pełni energii i gotowi do rozpoczęcia nowego dnia.
Nawet jeśli śpimy już kilka godzin, a budzik zadzwoni w fazie snu głębokiego, w której organizm odpoczywa - spada ciśnienie tętnicze krwi, oddech staje się regularny, spada temperatura ciała i napięcie mięśni - z trudem dotrze do nas co się dzieje, a w ciągu dnia będziemy rozkojarzeni i podenerwowani.
Technologia idzie do przodu, co nie oznacza, że możemy ignorować naturę. Pomysłowi przedsiębiorcy stworzyli już budziki, które sczytują fazy snu i mogą nas wybudzić w optymalnym momencie. Masz pewność, że taki gadżet jest ci niezbędny? W moim przekonaniu wystarczy odrobina wiedzy, samoświadomości i zwykły budzik - nie ten w telefonie.
Niebieskie światło, które emitują ekrany naszych odbiorników telewizyjnych, laptopów, tabletów i smart fonów na pewno nie sprzyjają jakości snu i utrudniają zasypianie. Dobrze odłączyć się od elektroniki i pozwolić mózgowi na wyciszenie.
Delikatne światło lampki nocnej, dobra książka i szklanka ziołowej herbaty, na przykład melisy - mogą się okazać najskuteczniejszym tercetem dla osób borykających się z bezsennością. Na jakość snu pracujemy cały dzień - decydując, czy dana sytuacja ma prawo wyprowadzić nas z równowagi, czy nie warto sobie nią zaprzątać głowy.
Jakość snu najsilniej zdeterminują nasze wieczorne aktywności. Są tacy, którzy niemal z bieżni mogą wskoczyć do łóżka i zasnąć kamiennym snem. Są wśród nas i tacy, którzy muszą wypracować sobie dobry sen. Przysłużą się do niego: kąpiel w ciepłej, nie gorącej wodzie, relaksacyjna muzyka i unikanie intensywnego wysiłku fizycznego w godzinach wieczornych.
Syty głodnego nie zrozumie
Osoba śpiąca snem niemowlaka nie jest w stanie wyobrazić sobie koszmaru bezsenności i jej odległych konsekwencji. Co zrobić? Biorąc pod uwagę nasze indywidualne zapotrzebowanie na sen - nastawić budzik przeliczając wielokrotność faz snu.
Jeśli musimy obudzić się o szóstej rano, idźmy spać o północy, albo lepiej o 22:30 - zyskamy całą dodatkową fazę snu i lepszą regenerację. Ludzki organizm nie jest matematycznym wzorem.
Długość faz snu u poszczególnych osób może się delikatnie różnić. Zaręczam - będziesz wiedzieć, czy budzik zadzwonił w fazie REM czy trzeba go skorygować o 15-30 minut. Lepsze samopoczucie jest najlepszą nagrodą.
Warto też pamiętać, że zapotrzebowanie na sen jest różne. U dzieci, dla których cały świat jest nowością - dobrze pilnować pełnych dziewięciu godzin snu. U dorosłych sześć godzin snu często wystarcza.
Nikt nie poczuje za ciebie co ci służy. Można pokusić się o korektę starego porzekadła "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz" na "jak sobie wyliczysz fazy snu, tak się wyśpisz".
Ewa Koza, mamsmak.com