Kwas moczowy: Nowy cholesterol
Medycyna na nowo odkrywa jego właściwości. Okazuje się, że jest bardziej szkodliwy, niż sądziliśmy!
O jego niszczącej sile wiedzą osoby cierpiące na dnę moczanową. Ta bardzo bolesna choroba polega na tym, że jego nadmiar wytrąca się w postaci kryształków i osiada w stawach. Zaatakowany staw (najczęściej najpierw dużego palca stopy) robi się czerwony, gorący i boli!
Kwas moczowy powstaje w ciele jako efekt uboczny trawienia puryn. Substancje te organizm czerpie z pokarmów, głównie bogatych w białko; niewielką ilość wytwarza sam. Część powstałego z nich kwasu moczowego zostaje w układzie pokarmowym, reszta jest wydalana z moczem. Jeśli zostaje go za dużo, zaczynają się problemy. Dna moczanowa to nie jedyne powikłanie podwyższonego poziomu kwasu moczowego. Nawet jeśli nie daje on żadnych objawów, zagraża zdrowiu! Drażni i niszczy śródbłonek w naczyniach krwionośnych. Uszkodzone miejsca mają większą tendencję do odkładania się blaszki miażdżycowej. A to oznacza miażdżycę - i to rozwijającą się szybko.
Dlatego każdy, kto ma za dużo kwasu moczowego we krwi, jest zagrożony niedokrwienną chorobą serca i jej powikłaniami - w tym także ryzykiem zawału! Nadmiar kwasu moczowego (czyli hiperurykemia) sprzyja też innym chorobom. Lekarze podejrzewają, że ma związek z rosnącym poziomem cholesterolu. Zauważyli też, że zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 i nadciśnienia tętniczego. Bardzo groźnym powikłaniem jest uszkodzenie nerek - kwas moczowy wytrąca się w nich w postaci kamieni moczanowych. Ale to nie wszystko: może je nawet zniszczyć. Specjaliści obecnie uważają, że podwyższony poziom kwasu moczowego jest nawet groźniejszy niż wysoki cholesterol!
Kto jest zagrożony hiperurykemią? Prawie każdy! Na dnę moczanową mężczyźni chorują 20 razy częściej. Ale podwyższony poziom kwasu moczowego, nie doprowadzający do dny, a jednak niszczący organizm, może mieć każdy z nas. Wystarczy, że ma 50 i więcej lat, cukrzycę, nadwagę lub jest otyły, niezbyt dużo się rusza i... odżywia się jak typowy mieszkaniec cywilizowanego kraju. Jaka dieta podwyższa ryzyko? Poziom kwasu moczowego urośnie, jeśli często jadasz czerwone mięso, śledzie i inne tłuste ryby (zwłaszcza wędzone), podroby i owoce morza lub często pijasz piwo czy wino. Sporo puryn jest też w wieprzowinie, jagnięcinie, gęsinie, pieczonych kurczakach, dziczyźnie i mięsnych wywarach, konserwach mięsnych, słoninie i smalcu. Ale i warzywa zawierają puryny. Są w brokułach, kalafiorach, brukselce, kukurydzy, szpinaku, soi, zielonym groszku, rabarbarze. Wysokopurynowe są też boczniaki, prawdziwki, pieczarki, czekolada, mocna czarna herbata, kawa, kakao, musztarda, ostre przyprawy. Kwas moczowy rośnie od słodkiego jedzenia i picia, zwłaszcza zawierającego fruktozę.
Kontroluj kwas moczowy
Badanie powinno się robić co najmniej dwa razy w roku! Nie sugeruj się samopoczuciem: hiperurykemia nie daje objawów. A jeśli daje, to mało specyficzne - ot, masz gorszą kondycję, i tyle. Dlatego trzeba się badać. A jeśli tylko zauważysz, że poziom kwasu moczowego zaczyna ci rosnąć, musisz szybko reagować.
Co robić, gdy jest go za dużo?
Ocena sytuacji. Jeśli jesteś zdrowa, bez chorób towarzyszących, a wzrost kwasu moczowego jest niewielki, zacznij od zmniejszenia spożycia potraw wysokopurynowych. Ważne jest zrzucenie nadwagi i zażywanie większej ilości ruchu. Takie zmiany w trybie życia i odżywiania często wystarczają. Decyzja. Jeśli jednak cierpisz na jakąś chorobę przewlekłą, np. cukrzycę, nadciśnienie, niedoczynność tarczycy, POChP czy chorobę nerek, musisz się poddać leczeniu. Jest to absolutnie obowiązkowe w przypadku osób, które mają już problemy z krążeniem czy sercem! Kuracja polega na codziennym przyjmowaniu leków obniżających poziom kwasu moczowego (dawkę dobiera lekarz). Co cztery tygodnie trzeba kontrolować, czy kuracja działa. Wspomaga ją dieta ubogopurynowa.