Reklama

Łatwa diagnoza - ADHD

Według przeprowadzonych badań na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej, wynika, że jeśli dziecko jest w grupie najmłodszych w swojej klasie, to rośnie prawdopodobieństwo, że zostanie u niego zdiagnozowane ADHD.

Rezultaty trwającego 11 lat badania nad prawie 938 tys. uczniów w wieku od 6 do 12 lat zostały opublikowane w minionym tygodniu w Canadian Medical Association Journal (CMAJ). Wyniki prac badaczy wskazują, że w przypadku dzieci urodzonych w grudniu aż o 39 proc., w porównaniu z dziećmi urodzonymi w styczniu tego samego roku, rośnie prawdopodobieństwo diagnozy ADHD. Aż o 48 rośnie prawdopodobieństwo podania leków stosowanych przy ADHD. Naukowcy z University of British Columbia obawiają się, że lekarze zbyt łatwo diagnozują ADHD i przepisują leki tylko na tej podstawie, że najmłodsze w klasie dzieci są mniej zaawansowane w rozwoju emocjonalnym od starszych kolegów i, co za tym idzie, mogą być mniej uważne, bardziej roztrzepane i mieć gorsze wyniki w nauce. W Kanadzie stosuje się zasadę, że dzieci przyjmowane do pierwszej klasy są tylko z jednego kalendarzowego rocznika.

Reklama

W efekcie różnica między najstarszymi i najmłodszymi dziećmi w klasie wynosi prawie rok. Jak wyjaśniają autorzy publikacji w CMAJ, w swoim badaniu postanowili sprawdzić związek między zasadą tworzenia klas a diagnozą ADHD. Okazało się, że w przypadku chłopców, którzy statystycznie częściej doświadczają ADHD, prawdopodobieństwo diagnozy tego zaburzenia neurologicznego jest o 30 proc. wyższe jeśli chłopiec urodził się w grudniu, a nie w styczniu.

W przypadku dziewczynek to prawdopodobieństwo jest o 70 proc. wyższe. "Te wyniki budzą obawy dotyczące potencjalnej szkodliwości zbyt szybkiej diagnozy i zbyt szybkiego przepisywania leków. Szkodliwe efekty to wpływ na sen, apetyt i wzrost, a dodatkowo - zwiększone ryzyko problemów kardiologiczno-naczyniowych" - napisali autorzy badania. Dodatkowy efekt niesłusznego przyklejenia łatki "chory na ADHD" to problemy z samooceną oraz problemy z relacjami społecznymi. Kanadyjscy badacze zalecają więc, by jeśli u dziecka nauczyciele zaczynają zauważać objawy, które mogą wskazywać na ADHD, to powinni wziąć pod uwagę właśnie miesiąc urodzenia, a także zachowanie poza szkołą.

Na diagnozach waży bowiem to, co naukowcy określają jako "efekt względnego wieku" wśród dzieci z tego samego rocznika. "Nasze badanie sugeruje, że młodsze i mniej dojrzałe dzieci są niewłaściwie diagnozowane i leczone" - podkreślał w komunikacie Richard Morrow, jeden z autorów badania. Szacuje się, że ADHD dotyka od 5 do 15 proc. dzieci w wieku szkolnym. Częściej diagnozowane jest u chłopców niż u dziewczynek.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy