Reklama

Nie daj się grypie!

Szczepić się, zakrywać usta przy kaszlu i kichaniu, myć ręce, używać jednorazowych chusteczek, unikać tłumu - zwłaszcza, gdy już zachorujemy.

"Trzeba oduczyć dzieci "dawania gryza" w szkole, różne osoby nie powinny pić z tego samego kubka czy butelki. Zachowanie podstawowych zasad higieny ogranicza ryzyko zakażenia" - ostrzega prof. Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy.

Grypa pod kontrolą

W zgodnej opinii ekspertów Krajowego Komitetu ds. Pandemii Grypy, liczba zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę w Polsce jest charakterystyczna dla okresu styczeń - marzec. Dostępne dane epidemiologiczne zarówno z Polski, jak również z innych krajów, wskazują w większości przypadków na typowy dla grypy sezonowej lekki lub umiarkowany przebieg zachorowań. Z prowadzonego monitoringu wynika, że nie ma problemów z dostępnością leków antywirusowych, a ich dodatkowe zapasy są wystarczające.

Reklama

Nie lubimy szczepionek

Dlaczego Polacy niechętnie szczepią się przeciwko grypie? Zdaniem prof. Andrzeja Zielińskiego (konsultant krajowy ds. epidemiologii) między innymi dlatego, że jest to szczepieni płatne. Finansowanie szczepionki z budżetu byłoby zbyt kosztowne, ale powinno objąć grupy ryzyka, na przykład personel medyczny czy kobiety ciężarne. Jednak nawet z bezpłatnych szczepień korzysta zwykle około 30 proc. uprawnionych".

"Na Mokotowie znalazłam sponsora, namówiłam księdza do ogłoszeń z ambony, zorganizowałam ambulanse i lekarzy do akcji bezpłatnych szczepień. Zgłosiło się tylko 50 osób. Wielu ludzi po prostu nie ceni czegoś, co nic nie kosztuje. Także osoby, których abonament pokrywa koszty szczepienia nie wykorzystują takiej możliwości - choć zyskałyby bez ponoszenia dodatkowych kosztów" - mówiła Brydak.

Koszt szczepionki to mniej niż 20 złotych, natomiast marże sprawiają, że może być dla pacjenta droższa. Leczenie grypy kosztuje jednak więcej niż szczepionka.

Szczepionki nie są groźne

Ważną rolę w walce z grypą powinni odgrywać lekarze - zaznaczył prof. Andrzej Zieliński. Ich aktywna postawa daje więcej niż strony internetowe czy ulotki. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mają też obowiązek zgłaszania przypadków zachorowań na grypę.

Zieliński zwrócił uwagę na szkodliwą działalność ruchów antyszczepionkowych, inspirowanych między innymi przez badania Andrew Wakefielda, który twierdził, że znalazł związek pomiędzy zawierającymi związek rtęci (tiomersal) szczepionkami przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) a występowaniem autyzmu. Obecnie zarzuca się Wakefieldowi sfabrykowanie badań i przyjmowania łapówek od firmy prawniczej, która zamierzała czerpać zyski z pozwów o odszkodowania. Jak zaznaczyła Brydak, szczepionki na grypę nie zawierają w ogóle rtęci, a ich stosowanie jest bezpieczne. Bardzo rzadkie przypadki działań ubocznych spowodowane są głównie uczuleniem na jej składniki.

Niemożliwe jest zachorowanie na grypę wskutek przyjęcia szczepionki - mówiła Brydak - nie ma w niej wirusa, tylko jego martwe fragmenty czy same lipoproteiny, pobudzające układ odpornościowy.

Paweł Wernicki

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: lekarze | szczepionki | grypa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy