Polki uwielbiają nosić te staniki. Mogą wywoływać raka, cukrzycę i otyłość
Odzież i biustonosze sportowe kupujemy, by w większym komforcie prowadzić zdrowy, pełen regularnych ćwiczeń, tryb życia. Okazuje się jednak, że zamiast lepszej kondycji możemy zafundować sobie przedłużony kontakt z toksynami, które mają rujnujący wpływ na nasz organizm.
Podczas badań przeprowadzonych w USA przez organizację Center of Environmental Health wyszło na jaw, że w odzieży i biustonoszach sportowych zawarte są znaczne ilości Bisfenolu A, substancji, która ma niezwykle szkodliwy wpływ na zdrowie.
Obecność Bisfenolu ujawniono między innymi w biustonoszach sportowych takich marek jak: Athleta, PINK, Asics, The North Face, Brooks, All in Motion, Nike i FILA. Nie mówimy tu o śladowych ilościach. Zawartość toksyny w tkaninie jest tak wysoka, że naraża osobę noszącą taką odzież na 22-krotne przekroczenie dopuszczalnego limitu dla tej substancji. Bisfenol A wykryto także w koszulkach sportowych. Autorzy badania ostrzegają, ze toksyczna substancja jest wchłaniana przez skórę i może trafić do krwioobiegu nawet po kilkusekundowym kontakcie. Tymczasem odzież sportowa jest noszona wiele godzin.
Bisfenol A (BPA) to organiczny związek chemiczny stosowany głównie do produkcji różnego rodzaju tworzyw sztucznych, również tych, które są stosowane w przemyśle spożywczym jako opakowania. Można go znaleźć między innymi w butelkach PET, powłoce wyściełającej konserwy od wewnątrz, plastikowych opakowaniach na żywność. Ale na tym nie koniec. Kontakt z BPA mamy nawet dotykając paragonów. Trafia on do niektórych kosmetyków, a nawet zabawek!
Czytaj też: Polacy zajadają się nimi na potęgę. To dlatego zalewa nas fala cukrzycy
Te fakty są alarmujące, ponieważ Bisfenol A jest substancją wysoce szkodliwą. Łatwo przenika przez skórę (wystarczy dotknięcie paragonu) i trafia do krwioobiegu. Przez swoje podobieństwo do estrogenów zaburza gospodarkę hormonalną. Może powodować raka piersi, raka prostaty, prowadzić do niepłodności, otyłości, cukrzycy, astmy, zespołu metabolicznego i zespołu policystycznych jajników.
Niesławny Bisfenol A zaczęto wycofywać z użycia już w 2010 roku, po tym jak coraz głośniej było o jego druzgocącym wpływie na zdrowie. Pierwszym krajem, który powiedział "nie" Bisfenolowi była Kanada. Niemal w tym samym czasie ograniczenia wprowadziły niektóre stany w USA, Korea i Dania. Unia Europejska zdecydowała się zakazać stosowania BPA w butelkach dla niemowląt w roku 2011.
Niestety zakazy dotyczą niemal wyłącznie produktów przeznaczonych dla dzieci. Jeśli chodzi o stosowanie Bisfenolu w produktach przeznaczonych dla dorosłych ustanowiono "bezpieczne" limity, co na jakiś czas uspokoiło opinię publiczną. Jednak Bisfenol A cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem badaczy, a wyniki ich pracy nie napawają optymizmem. Bisfenol A zawarty jest w wielu produktach codziennego użytku, z łatwością przedostaje się do organizmu, a kolejne badania przynoszą niepokojące dane.
Nie wiadomo jak długo przyjdzie konsumentom czekać na dalsze regulacje prawne chroniące ich przed Bisfenolem A. W chwili obecnej muszą starać się sami o siebie zadbać, unikając produktów zawierających BPA: plastikowych opakowań, żywności w konserwach, niektórych kosmetyków i, jak się ostatnio okazało, również biustonoszy i odzieży sportowej. Warto pamiętać, że nie tylko regulacje prawne, ale też presja konsumencka jest narzędziem, które może skłonić producentów do zmiany postępowania.
Czytaj też: Zatrważające warunki pracy w fabryce Shein. Groszowa pensja to dopiero początek!