Reklama

Śniadanie - jeść, czy nie jeść, oto jest pytanie

Jedni uważają, że to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, inni nie wyobrażają sobie przełknięcia czegokolwiek tuż po przebudzeniu. Podejście do śniadania, jak przekonuje Ewa Kurowska, to kwestia indywidualna. Dietetyk radzi słuchać swojego organizmu.

Jak przyznaje dietetyk Ewa Kurowska, śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Jednak, jak zauważa, pojawiają się badania mówiące o tym, że są pewne grupy osób, które nie cierpią na tym, że nie zjedzą śniadania. Jej zdaniem, wszystko zależy od tego, do czego przyzwyczaimy nasz organizm.

"Jeśli nie jadamy śniadań, bo wstajemy później, biegniemy do pracy, długo pracujemy, do ostatniego posiłku zazwyczaj siadamy dopiero wieczorem, wówczas rano może zdarzyć się, że nie jesteśmy głodni" - tłumaczy i wyjaśnia, że najlepiej jest zachować przynajmniej 12 godzin między posiłkami - to tzw. przerwa nocna.

Ekspertka zauważa, że organizmy niektórych osób dłużej mogą się budzić. "Dla nich woda z cytryną, cokolwiek, będzie takim rozruchowym środkiem dla układu pokarmowego i dopiero za 2 czy 3 godziny poczują głód" - podaje.

Jak podkreśla Kurowska, ważne, żeby słuchać swojego organizmu, patrzeć na to, kiedy pojawia się głód. 

Reklama

"Tak samo, kiedy pojawia się sytość, bo nie ma jednej zasady dobrej dla wszystkich. Dla ogółu populacji jedzenie śniadania jest dobre. Tylko pytanie, kiedy to śniadanie mamy zjeść i co to będzie - coś małego, słodkiego do kawy czy jakieś sycące danie" - zauważa.

Ważne, abśmy czuli się z tym dobrze. "Też nie zmuszam pacjentów, którzy mówią: jak zjem rano, czuję się niedobrze, mdli mnie. Wtedy ustawiamy ten pierwszy posiłek wtedy, kiedy ty czujesz, że chcesz go zjeść. To jest właśnie to słuchanie własnego ciała i własnych potrzeb. Metabolizm każdego z nas jest troszkę inny, też inaczej jesteśmy wychowani, inaczej jedliśmy w dzieciństwie, więc każdy z nas musi znaleźć sposób dla siebie" - kwituje. (PAP Life)

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy