Suszone owoce – czyste zdrowie czy bomba kalorii?
Owoce są, obok warzyw, rekomendowane niemal w każdej diecie. Obfitują w witaminy, przeciwutleniacze, składniki mineralne i błonnik. Kiedy za oknem robi się chłodniej, chętniej sięgamy po owoce suszone. Są słodkie, smaczne i … nierzadko bardzo kaloryczne. Na które bakalie trzeba szczególnie uważać? Które mogą przyczynić się do szybkiego przyrostu masy ciała? I czy słusznie bywają nazywane „kalorycznymi bombami”? Wyjaśniamy.
Lubimy jednoznaczne odpowiedzi, tymczasem nawet w obszarze żywienia nie zawsze można takich udzielić. Suszone owoce są skarbnicą składników biologicznie aktywnych, wszak znajdziemy w nich witaminy, przeciwutleniacze, minerały i pokaźne dawki błonnika, jest jednak i druga strona tej "monety". Suszone owoce, podobnie jak ich świeża wersja, zawierają fruktozę, czyli cukier prosty. Nierzadko bywają dosładzane, co wyraźnie zwiększa ich kaloryczność oraz skutkuje koniecznością wykluczenia z jadłospisu osób z insulinoopornością i cukrzycą. Zjadane w dużych ilościach mogą stać się przysłowiową bombą kaloryczną. I choć nie są to "puste kalorie", suszone owoce mogą przyczynić się do szybkiego przyrostu masy ciała. Przyjrzyjmy się bliżej tym o najwyższej wartości energetycznej. Jakie korzyści przyniesie włączenie ich do diety?
Zobacz również: Jest zdrowszy niż zielona herbata. Leczy zapalenia i wymiata toksyny
Suszone śliwki są, obok rodzynek, najpopularniejszą wersją suszonych owoców w polskiej kuchni. Warto wiedzieć, że ich kaloryczność jest ponad 5-krotnie wyższa niż świeżych śliwek (240 kcal/100 g suszonych śliwek vs. 45 kcal/100 g świeżych owoców).
Suszone śliwki obfitują w szereg składników odżywczych, ale ich największym atutem jest wyjątkowo wysoka zawartość błonnika. Co ciekawe, zawierają go 5 razy więcej niż świeże śliwki (7,1 g vs. 1,4 g/100 g), dlatego suszone są szczególnie polecane przy kłopotach z przewlekłymi zaparciami. Warto z nich korzystać, z umiarem. Porcja 4-5 sztuk suszonych śliwek to 3 g błonnika i blisko 100 kcal.
Wyższą kaloryczność mają suszone daktyle. Trzeba przyznać, że żyjąc w strefie klimatu umiarkowanego rzadko mamy okazję cieszyć się smakiem świeżych. W krajach arabskich daktyle są jednym z filarów codziennej diety. Nazywane są tam "chlebem życia", a przydomek ten nie pojawił się bez przyczyny. W suszonych daktylach znajdziemy przeciwutleniacze w postaci witaminy A i C, szereg witamin z grupy B i liczne - niezbędne do życia - składniki mineralne. Jest w nich magnez, potas, cynk, żelazo, wapń i mangan oraz wysokie dawki kluczowego dla przebiegu większości procesów życiowych błonnika (substancja balastowa). Warto urozmaicić jadłospis, wprowadzając do niego wysoko odżywcze daktyle, byle tylko nie przeholować z ich ilością. Wszak w 100 g suszonych daktyli jest 280 kcal!
Zobacz również: Tego nigdy nie rób po posiłku. Konsekwencje odczujesz natychmiast
Suszona wersja winogron weszła do polskiej kuchni szturmem. Wielu z nas trudno wyobrazić sobie sernik czy inne ciasto pozbawione rodzynek. Lubimy dodawać je do deserów, albo podjadać prosto z opakowania, gdy nikt nie patrzy. Rodzynki są na pewno lepszą przekąską niż słodycze, ale trzeba pamiętać, że one również są wysokokalorycznym przysmakiem. W 100 g jest 299 kcal. Nie są to jednak puste kalorie. W rodzynkach znajdziemy wspierający pracę tarczycy jod i wpływający na normalizację ciśnienia tętniczego krwi potas. Umiar jest kluczem w delektowaniu się ich smakiem.
Smakiem fig, podobnie jak daktyli, zdecydowanie częściej mamy okazję cieszyć się w wersji suszonych niż świeżych owoców. Trzeba wiedzieć, że te słodkie, kuszące kuleczki mają niebagatelną kaloryczność. W 100 g suszonych fig jest 314 kcal. Podobnie jak suszone śliwki i daktyle, suszone figi są skarbnicą błonnika. Usprawniają metabolizm i są pomocne przy kłopotach z zaparciami również za sprawą maleńkich pestek, które wypełniają wnętrze każdej figi. Drażniąc śluzówki jelit, pestki usprawniają usuwanie z organizmu toksyn, złogów i zbędnych produktów przemiany materii. Figi są cennym źródłem witamin z grupy B i trzech silnych przeciwutleniaczy w postaci witaminy C, E i K. Obfitują w liczne składniki mineralne, łącznie z wapniem, żelazem, magnezem, potasem i fosforem.
Zobacz również: Czarna lista w diecie seniora. Produkty, których osoby starsze nie powinny spożywać
Pierwsze trzy miejsca na niechlubnym podium rekordowej kaloryczności wśród suszonych owoców zajmują:
1. suszone ananasy - 332 kcal/100 g,
2. suszone banany - 330 kcal/100 g,
3. suszone mango - 320 kcal/100 g.
Wszystkie obfitują w błonnik i bogaty pakiet witamin oraz minerałów. Suszone owoce są lepszym wyborem niż słodkie i słone przekąski, jednak sięgając po nie, trzeba każdorazowo prześledzić etykietę ze składem produktu. Rynek spożywczy oferuje dziś zarówno wysokiej jakości, wolne od konserwantów suszone owoce, jak i takie, w których jest długa lista chemicznych dodatków do żywności, czasem dosładzanych. Suszone owoce mogą być ciekawym urozmaiceniem menu, trzeba jednak pamiętać o umiarze w delektowaniu się ich walorami.
Przeczytaj też: Dlaczego warto jeść suszone daktyle?