W pandemii Polacy przytyli. Zwłaszcza ci lepiej wykształceni

Niemal co trzecia osoba w naszym kraju w trakcie pandemii przytyła. Podobny jest odsetek osób, które w tym czasie zażywały mniej ruchu niż wcześniej. Wbrew pesymistycznym prognozom wygląda jednak na to, że ogólnie mieszkańcy Polski nie pili znacząco więcej alkoholu. Z używaniem tytoniu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

28 proc. Polaków przyznało, że w pandemii przybyło im kilogramów...
28 proc. Polaków przyznało, że w pandemii przybyło im kilogramów...123RF/PICSEL

Takie wnioski płyną z reprezentatywnych, ogólnopolskich badań ankietowych, dotyczących rozpowszechnienia najważniejszych czynników ryzyka utraty zdrowia związanych ze stylem życia, które w październiku 2020 r. przeprowadził Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).

Pandemia a zbędne kilogramy

Prawie jedna trzecia (28 proc.) dorosłych mieszkańców Polski (niemal po równo kobiet i mężczyzn) zadeklarowała w ankietach, że przybyło im w pandemii kilogramów. 

Jeśli chodzi o wiek, wśród mężczyzn najczęściej przybierali na wadze ci w przedziale 20-44 lata, a wśród kobiet: 45-64 lata.

"Częściej przybierały na wadze osoby lepiej wykształcone. Wzrost masy ciała częściej obserwowano wśród mężczyzn mieszkających w miastach niż na wsi (30 proc. vs 25 proc.) i u kobiet zamieszkałych na wsi (31 proc. vs 28 proc.)" - czytamy w raporcie z badania.

Dla porównania warto dodać, że jednocześnie 13 proc. dorosłych mieszkańców Polski (14 proc. mężczyzn i 12 proc. kobiet) w czasie pandemii schudło. Najczęściej były to osoby poniżej 45 lat. Co ciekawe, spadek masy ciała najczęściej występował u osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym - wynika z danych NIZP-PZH.

Pandemia a ruch

"W okresie pandemii 34 proc. mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną - mężczyźni częściej niż kobiety (39 proc. vs 30 proc.)" - czytamy w raporcie NIZP-PZH.

Z badań wynika, że najczęściej ograniczali ruch mężczyźni w wieku 45-64 lata i kobiety w wieku 20-44 lata, a czynnikiem sprzyjającym takiemu zachowaniu był niski poziom wykształcenia.

"Jednocześnie 18 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet zwiększyło swoją aktywność fizyczną - ich odsetek malał z wiekiem od 26 proc. w kategorii 20-44 lata do 6 proc. w grupie 65 plus" - wynika z badania.

Polacy zaniedbali aktywność fizyczną w ostatnim roku. W efekcie wielu z nas sporo przybrało na wadze
Polacy zaniedbali aktywność fizyczną w ostatnim roku. W efekcie wielu z nas sporo przybrało na wadze123RF/PICSEL

Spadek aktywności fizycznej Polaków w okresie pandemii nie powinien dziwić, biorąc pod uwagę różne wprowadzane w tym czasie odgórne ograniczenia i restrykcje, dotyczące m.in. swobody przemieszczania się czy też korzystania z obiektów rekreacyjno-sportowych. Nie bez znaczenia jest też oczywiście fakt, że z powodu lęku przed zakażeniem się nowym koronawirusem wiele osób niechętnie opuszczało dom bez ważnej potrzeby.

Niestety, ograniczenie aktywności fizycznej w połączeniu z tzw. "zajadaniem stresu" odbiło się negatywnie na tuszy wielu z nas.

Pandemia a palenie tytoniu

O ile spadek aktywności fizycznej w efekcie pandemii i dodatkowe kilogramy u sporej części Polaków nie zaskoczyły badaczy, to jednak dane dotyczące spożycia alkoholu i używania wyrobów tytoniowych okazały się być dalekie od spodziewanych. Chodzi o to, że na początku pandemii panowało dość powszechne przekonanie, poparte rezultatami badań z innych krajów, że stres z nią związany przełoży się m.in. na istotny wzrost konsumpcji alkoholu i wyrobów tytoniowych. Tymczasem polska rzeczywistość okazała się nieco inna - przynajmniej w deklaracjach w omawianej ankiecie i wystąpiły znaczące różnice między zachowaniami kobiet i mężczyzn.

Później przeprowadzono testy na myszach. Gryzoniom podawano duże dawki kwercetyny lub DHBA. Efekt był taki, że w strukturach ich mózgów związanych z uczeniem się i pamięcią komórki lepiej się namnażały i generowały więcej neuronów. Wpływ tych substancji na przyspieszenie procesu neurogenezy był porównywalny z efektami obserwowanymi po wysiłku fizycznym, który jest znanym katalizatorem tego procesu.

Źródło: PAP Life
W początkowej fazie badania naukowcy sprawdzali, jakie efekty przynosi dodawanie kwercetyny i DHBA do wyhodowanych w laboratorium komórek macierzystych z mózgów dorosłych myszy. Okazało się, że pod wpływem tych substancji komórki te wytwarzały więcej neuronów i były mniej podatne na obumieranie.
 "Jest takie powiedzenie: jedno jabłko dziennie, trzyma lekarzy z dala ode mnie. Nasze badania wskazują, że w tym aforyzmie jest dużo prawdy. W naszych badaniach wykazaliśmy bowiem, że jabłka zawierają związki proneurogenne zarówno w skórce, jak i w miąższu" - komentują na łamach "Stem Cell Reports" eksperci z Niemieckiego Centrum Chorób Neurodegeneracyjnych.
Ten dobroczynny wpływ na mózg mają zawarte w jabłkach fitoskładniki. Stymulują one powstawanie nowych neuronów w procesie neurogenezy, a to z kolei może zwiększyć zdolności uczenia się i zapamiętywania. Szczególnie istotne w tym procesie okazały się dwa związki - kwercetyna znajdująca się w skórce jabłka i kwas dihydroksybezoesowy (DHBA) zawarty w miąższu. W trakcie badania nie stwierdzono, że proces neurogenezy wspiera sok jabłkowy, co sugeruje, że korzyści może przynieść jedynie spożywanie świeżych owoców.

Z badania wynika, że większość dorosłych mężczyzn (56,3 proc.) nie zmieniła w czasie pandemii swoich nawyków związanych z paleniem. Jeśli jednak chodzi o tych, którzy je zmienili, to okazało się, że niezależnie od grupy wiekowej, zawsze nieco przeważał odsetek panów, którzy palili więcej niż przed pandemią. Ogółem, odsetek mężczyzn, którzy zwiększyli częstotliwość palenia wyniósł 20,4 proc., wobec 15,6 proc., którzy palili mniej. Jednocześnie okazało się, że odsetek mężczyzn, którzy przestali palić w okresie pandemii był niemal dwa razy większy niż odsetek tych, którzy zaczęli palić (odpowiednio: 4,9 proc. vs 2,7 proc.).

"W grupie kobiet te tendencje nie były aż tak bardzo silne" - czytamy w opracowaniu NIZP-PZH.

Jeśli chodzi o kobiety, to zaprzestało palenia 3,8 proc., podczas gdy zaczęło palić 2,6 proc. Zdecydowana większość pań (69 proc.) zadeklarowała, że nie zmieniła swoich zachowań związanych z tytoniem.

Liczba Polaków palących tradycyjne papierosy zmalała
Liczba Polaków palących tradycyjne papierosy zmalała123RF/PICSEL

Warto w tym kontekście wspomnieć jeszcze o jednym pozytywnym wniosku z raportu NIZP-PZH. Otóż, jeśli odnieść dane z jesieni 2020 r. do podobnych danych sprzed dwóch lat (2018 r.), to okazuje się, że ogólnie pod względem używania tytoniu sytuacja w Polsce uległa nieznacznej poprawie.

"W 2020 roku szacowany odsetek palących tytoń mężczyzn i kobiet był niższy niż w 2018 roku. Zwiększył się natomiast wyraźnie odsetek stosujących zamienniki elektroniczne" - czytamy w raporcie.

Konkretnie, wyniki badań NIZP-PZH wskazują, że w 2020 r. stosowanie tradycyjnych wyrobów tytoniowych (co najmniej raz dziennie) zadeklarowało 23,1 proc. mężczyzn oraz 14,9 proc. kobiet - wobec odpowiednio: 27,8 proc. oraz 23,1 proc. w 2018 roku.

"Jednocześnie duża grupa osób stosowała codziennie zamienniki elektroniczne - wśród mężczyzn 10,8 proc., wśród kobiet 7,1 proc." - wynika z ostatniej edycji wspomnianych badań.

Pandemia a alkohol

"W okresie epidemii COVID-19 znaczny procent osób (zarówno mężczyzn jak i kobiet) podejmował decyzję o zmianie nawyków związanych z konsumpcją alkoholu. Zmiany te mogły nieznacznie wpłynąć na wzrost poziomu konsumpcji wśród mężczyzn. Wśród kobiet nie zaobserwowano silnych tendencji" - podsumowują tę część badania autorzy.

Konkretnie, w czasie pandemii zaprzestało picia alkoholu 3,4 proc. dorosłych mężczyzn, podczas gdy 6 proc. zaczęło pić. Największy odsetek mężczyzn (47,3 proc.) nie zmienił jednak nawyków związanych z konsumpcją alkoholu, podczas gdy pozostałych 23,6 proc. ją zwiększyło, a 19,7 proc. zmniejszyło.

Jeśli chodzi o kobiety, to według badania tendencje były odwrotne. Więcej pań w czasie pandemii zaprzestało pić alkohol (4,5 proc.) niż zaczęło go pić (2,5 proc.). Zdecydowana większość dorosłych Polek (ponad 66 proc.) nie zmieniła jednak nawyków związanych z używaniem alkoholu. Z kolei wśród tych, które je zmieniły, nieco więcej pań (13,8 proc.) zmniejszyło konsumpcję alkoholu, niż ją zwiększyło (12,6 proc.).

Sami "pracujemy" na swoje choroby przewlekłe Eksperci NIZP-PZH szacują, że czynniki ryzyka zdrowotnego związane ze stylem życia (tzw. behawioralne), a więc w dużej mierze od nas zależne - w tym m.in. palenie, nadużywanie alkoholu, otyłość i niska aktywność fizyczna, łącznie odpowiadają w Polsce za utratę aż 35,8 proc. lat przeżytych w zdrowiu (43 proc. w przypadku mężczyzn i 27,1 proc. w przypadku kobiet).

Prawidłowa dieta, regularna aktywność fizyczna, abstynencja tytoniowa i alkoholowa naprawdę się więc opłacają. Tym bardziej w pandemii, kiedy dostęp do opieki zdrowotnej może być ograniczony.

Wiktor Szczepaniak, PAP Zdrowie

Zobacz również:

Koronę Miss Polski 2020 otrzymała Anna-Maria Jaromin z Katowic!Polsat