"Wzmacniacze" smaku, które mogą być groźne dla zdrowia. Lepiej je omijać
Określenie "wzmacniacze" smaku kojarzy nam się raczej negatywnie, a produkt reklamowany hasłem: "bez wzmacniaczy smaku" wydaje się bardziej wartościowy niż ten je zawierający. I nie znaczy to, że wolimy pożywienie bez smaku, wręcz przeciwnie. "Wzmacniacze" smaku słusznie łączymy z żywnością wysoko przetworzoną, bo naturalne produkty i tradycyjne dania nigdy nie potrzebowały, poza solą i pieprzem, wzmacniania smaku. Czym są "wzmacniacze" smaku, gdzie je znajdziemy, jaki jest ich wpływ na zdrowie i jak wyeliminować je z codziennej diety?
Wzmacniacze smaku to obok barwników, konserwantów i emulgatorów najczęściej stosowane dodatki do żywności. Ich zadaniem jest poprawienie bądź podkreślenie smaku, ale też "zabicie" smaków niepożądanych. W spisie składników danego produktu określane są niechlubnym "E", pierwsza cyfra w trzycyfrowej liczbie oznaczającej grupę produktów, to w przypadku wzmacniaczy smaku 6 (np. E 625).
Wzmacniacze smaku to dodatek do wielu produktów spożywczych, szczególnie tych wysoko przetworzonych. "Wzbogacają" przede wszystkim parówki, wędliny, konserwy mięsne i rybne, chipsy, ciastka, gotowe sosy, keczupy, sosy i dania w proszku, dania typu fast food. Znajdziemy je też w popularnych przyprawach, które często wykorzystywane są w kuchni.
W przeciętnym sklepie spożywczym mamy do wyboru wiele kostek rosołowych, jarzynek w postaci sproszkowanych mieszanek przypraw, bulionów w formie gęstych wywarów. Ale w tych produktach trudno znaleźć te pozbawione dodatków i wzmacniaczy smakowych. Jeśli już uda się znaleźć produkt bez sztucznych barwników i aromatów, na pewno w jego składzie znajdziemy glutaminian sodu. Czym jest glutaminian sodu?
Glutaminian sodu jest aminokwasem, występuje naturalnie w przyrodzie, w niewielkich ilościach znajdziemy go w niektórych produktach mlecznych, mięsie, warzywach i owocach. Glutaminian sodu (E621) to sól jednosodowa kwasu glutaminowego, na potrzeby przemysłu jest wytwarzany w procesie fermentacji lub chemicznej hydrolizy białek.
Głównym źródłem glutaminianu sodu w naszej diecie są wędliny, parówki, kabanosy, gotowe zupy, zupy i sosy w proszku, kostki rosołowe, przyprawy do potraw (sypkie i płynne), gotowe marynaty do mięs, chipsy, żywność fast food.
Wpływ glutaminianu sodowego na zdrowie poddano wielu badaniom naukowym. Badano ryzyko wystąpienia ataków astmy, pokrzywki i innych reakcji alergicznych, a także bólu głowy i brzucha, ale nie udowodniono, że glutaminian sodu powoduje te dolegliwości. Nie ma też dowodów, że glutaminian sodu powoduje nadwagę. I choć glutaminian dodawany do żywności ma identyczną budowę jak naturalnie występujący, uważany jest za jeden z najniebezpieczniejszych dodatków do żywności. Jest też inaczej metabolizowany przez ludzki organizm niż ten naturalny. Jak dotąd, najwięcej ostrzeżeń płynie pod adresem kobiet w ciąży, matek karmiących i dzieci, ze względu na brak badań w zakresie szkodliwości glutaminianu na płód i jakość mleka kobiety karmiącej.
Podczas gdy glutaminian został wyizolowany z morskich glonów (dokonał tego japoński chemik Kikunae Ikeda i pierwszy skojarzył jego smak z bulionem), rybonukleotydy disodowe (E 635) pozyskuje się z ryb, wodorostów i w drodze procesów hydrolizy kwasu rybonukleinowego. Choć jest dużo silniejszym wzmacniaczem niż glutaminian sodu, do tego zakazanym w niektórych krajach, wciąż udowodnienie jego szkodliwego działania wymyka się z rąk naukowcom. Podejrzewa się, że może wywoływać alergie, a spożywanie produktów z tymi dodatkami nie poleca się osobom chorującym na nerki i dnę moczanową.
Rybonukleotydy znaleźć można w chipsach, gotowych ciastach, parówkach, gotowych sosach i wielu półproduktach. Producenci żywności sięgają po nie, bo polepszają walory smakowe żywności, ale też niwelują smaki niepożądane, jak smak słony czy kwaśny.
Kwas cyklaminowy (E 952) to wzmacniacz smaku, zapachu i słodzik w jednym. Kwas cyklaminowy znajdziemy w owocach z puszek, napojach gazowanych, napojach bezalkoholowych i produktach niskokalorycznych, reklamowanych jako niezawierające cukru. Problematyczne jednak wydaje się zastąpienie cukru akurat kwasem cyklaminowym, gdyż spożywanie produktów, które zawierają w swym składzie cyklaminiany może skutkować bólami migrenowymi, alergicznymi chorobami skóry oraz źle wpływać na układ pokarmowy.
Aby zminimalizować w diecie obecność dodatków smakowych, starajmy się w miarę możliwości kupować żywność nieprzetworzoną, naturalną lub ekologiczną. Czytajmy etykiety produktów, które kupujemy, unikajmy wzmacniaczy smaku i GMO. Warto jak najwięcej produktów przyrządzać samodzielnie. Jeśli nie zdecydujemy się lub nie mamy możliwości wytwarzać wędlin, róbmy przetwory. Unikajmy półproduktów. Przygotowując rosół, warto wypróbować ekologiczne mieszanki suszonych przypraw bez dodatków smakowych lub ekologiczne kostki rosołowe. Można dodać lubczyk, którego smak bardzo dobrze podkreśla smak rosołu. Warto też przygotowywać własne wywary mięsno - warzywne. Wywar z kości doprawiony solą, pieprzem i ziołami lub gotowymi mieszankami ziół (bez dodatków i wzmacniaczy smakowych) można podzielić na porcje i zamrozić. Rosół przygotowany na domowym bulionie na pewno będzie smaczny.
Planuj zakupy i znajdź najnowsze promocje w sklepach z ding.pl