Zjeść ciastko, czy mieć ciastko?
Warto się na coś zdecydować i trzymać powziętych postanowień. Każdy wybór niesie konsekwencje, to nieuniknione. Możemy skoncentrować działania na szukaniu sposobów do osiągnięcia wymarzonego celu, albo utyskiwać i wymieniać powody, dla których nam się nie udało. Jedno i drugie pochłania energię. Różnią się jednak wynikiem.
Żartobliwie można powiedzieć, że jesteśmy w stanie zarówno zjeść, jak i mieć ciastko. Wystarczy, że kupimy dwa. Możemy. Jakie to będzie miało dla nas konsekwencje? Cukier prosty i cała armia chemicznych dodatków nie dodadzą nam zdrowia, zaopatrzą za to organizm w mnóstwo nic niewartych kalorii. Cukier niestety, uzależnia.
Różne badania podają, że kilkakrotnie silniej niż powszechnie znane narkotyki. U osób często sięgających po słodycze w krótkim czasie rozkręca się tak zwana spirala cukrowa: im więcej cukru spożywamy, tym organizm ma na niego większą ochotę. Zajadanie się cukrem ze słodyczy zdecydowanie osłabia też zdolności naszych kubków smakowych do wyczuwania smaku słodkiego w naturalnych produktach.
Naturalna słodycz
Nie tylko owoce, ale również niektóre warzywa - takie jak: buraki czerwone czy marchewka, to dobry sposób na zapewnienie sobie słodkiej przyjemności. Diabetycy dobrze wiedzą, że takie owoce jak na przykład banany czy winogrona, a także niektóre, wyjątkowo słodkie odmiany jabłek, gruszek czy śliwek nie są dla nich wskazane.
Jak wychwycić słodycz z naturalnych produktów roślinnych? Odstawić biały cukier na kilka, kilkanaście dni. Ze zdziwieniem i ogromną przyjemnością będziemy mogli się delektować całą gamą słodkich roślinnych propozycji. Oczami wyobraźni widzę grymas niezadowolenia na twarzach. Cóż to za frajda ze zjedzenia jabłka?
O ile więcej radości dostarczyć może wielkie, ociekające kremem ciastko zjedzone w cukierni z koleżanką, która, tak jak ja, nieudolnie od lat próbuje zgubić nadprogramowe pięć, dziesięć, piętnaście kilogramów.
Życie - suma naszych decyzji
Mamy wybór. Sami decydujemy jakimi otaczamy się ludźmi. Są przyjaźnie i relacje, które ciągną w dół: "Jesteś super, póki nie wyglądasz lepiej niż ja". Są też takie, które dodają skrzydeł.
Z przerażeniem obserwuję zalew zupełnie niezabawnych obrazków czy filmików w mediach społecznościowych, których celem jest utwierdzić w przekonaniu: "Jesteś gruba/y, nie lubisz swojego ciała, nic z tym nie robisz? Nie martw się ja też." Takie puste treści są nieprawdopodobnie popularne. Dlaczego? Dobrze czujemy się w towarzystwie osób, które nie zachęcają do pracy nad sobą? Nie lubimy wyzwań? Lubimy biadolić? Wciąż szukam odpowiedzi.
Najbardziej niepokoi, że te wątpliwe mądrości chłoną nastolatki, a to może zdeterminować ich życie. Sposób odżywiania - sposób, w jaki traktujesz swoje ciało, to kalka twoich relacji z innymi ludźmi.
Skąd taka obfitość niezadowolonych, tworzących toksyczne relacje z drugim człowiekiem i emanujących niechęcią do ludzi? Czy wieczni krytykanci to ludzie, którzy lubią siebie? Czy przypadkiem nie próbują oddać światu tej nieznośnej frustracji, którą noszą w sobie? Kopiąc dołki, ubliżając czy wyśmiewając innych, choć na chwilę mogą poczuć się lepiej. Niestety krótkotrwała to satysfakcja i wymaga częstych powtórzeń.
Skrytykowałeś już wszystkich? Pomyśl przez chwilę, jaką relację tworzysz z samym sobą. Co o sobie myślisz? Czy lubisz siebie?
Ewa Koza, mamsmak.com