Bojkot rosyjskich produktów? Tak je rozpoznasz

Bezprawne i niesprowokowane działania militarne Rosji na Ukrainie powodują lęk i oburzenie ludzi na całym świecie. W wielu miastach w Polsce wczoraj odbyły się strajki przeciwko wojnie. Internauci nawołują również do bojkotowania rosyjskich produktów. Jak rozpoznać je podczas zakupów? Wystarczy sprawdzić pierwsze cyfry kodu kreskowego.

Bojkot przybiera coraz szerszy wymiar.  Jak rozpoznać produkty pochodzące z Rosji?
Bojkot przybiera coraz szerszy wymiar. Jak rozpoznać produkty pochodzące z Rosji? ALEXEY NIKOLSKY / SPUTNIK AFP

Internauci w social mediach nawołują konsumentów do bojkotu produktów pochodzących z Rosji, by w ten sposób nie wspierać finansowo agresora. Wpisy, które pojawiają się w sieci, są poniekąd powieleniem akcji "Nie kupuj rosyjskiego" z 2014 roku. Kampania obywatelska powstała wówczas jako reakcja na blokadę eksportową Ukrainy przez Federację Rosyjską. Teraz jest wyrazem niechęci wobec działań Rosji - sprzeciwem wobec trwającej od wczoraj wojny.

Te produkty pochodzą z Rosji

Jak ustalić, które produkty pochodzą z Rosji? Jednym ze sposobów  jest sprawdzenie trzech pierwszych cyfr kodu kreskowego. Zakres 460-469 wskazuje, że produkt został wyprodukowany w Federacji Rosyjskiej. Oczywiście wiele rosyjskich przedsiębiorstw produkuje również swoje towary za granicami kraju - wówczas kod kreskowy będzie rozpoczynał się od innych cyfr.

Czy bojkot rosyjskich produktów ma znaczenie?

Bojkot przybiera coraz szerszy wymiar. Dziś na Litwie niektóre sieci handlowe wycofały ze sprzedaży białoruskie i rosyjskie produkty. Paweł Jaroszyński, CEO, Head of Social Media w agencji Pitted Cherries w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl tłumaczy, że jego zdaniem to dobry kierunek działań, a bojkot rosyjskich produktów przez polskich konsumentów także ma znaczenie - jest manifestem solidarności z Ukrainą.

- Jest to jeden z elementów sankcji, które kraje zachodnie stosują wobec tej agresji i które może wprowadzić każdy z konsumentów. Odbije się to bezpośrednio na Rosjanach, rosyjskich firmach, którzy być może zrozumieją, że ich przywódca tym razem naprawdę przesadził i cywilizowany świat wyraża swój sprzeciw wobec takiej agresji - tłumaczy Paweł Jaroszyński w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl.

Sieci handlowe wycofują rosyjskie towary ze sprzedaży

Decyzje o niekupowaniu produktów z Rosji podejmują nie tylko konsumenci, ale też przedsiębiorcy. Od piątku ze sprzedaży stopniowo wycofywane są rosyjskie produkty. Tak postąpiła sieć dyskontów Netto.

"W geście solidarności z Ukrainą, zdecydowaliśmy o natychmiastowym wycofaniu ze sprzedaży w naszych sklepach produktów pochodzących z Białorusi oraz Federacji Rosyjskiej. Tą decyzją objęte są również pozostałe spółki należące do Grupy Salling działające poza Polską" - tłumaczyła Business Insider Polska Patrycja Kamińska, rzecznik prasowa Netto Polska.

Rosyjskie produkty wycofały ze sprzedaży także dyskonty Aldi, Carrefour i Stokrotka. Z półek sieci Topraz zniknęło ponad 100 produktów rosyjskich. Ich nie kupimy również przez internet - zniknęły oferty z e-sklepu spożywczego Barbora.

Rosyjskie produkty wycofały też sieć sklepów budowlanych Hipper.pl oraz internetowa platforma zakupowa Lisek.app.

Rosyjskie kosmetyki znikają z drogerii

"Nie" dla produktów z Rosji mówią również drogerie.

"Firma Rossmann nie chce w żaden sposób wspierać producentów z Rosji, których podatki — zasilając rosyjski budżet — mogą być również przeznaczane na cele związane z atakiem na Ukrainę. Dlatego w trybie natychmiastowym zdecydowaliśmy o zdjęciu z półek naszych drogerii 52 artykułów wyprodukowanych bezpośrednio w Rosji (decydującym czynnikiem był EAN wskazujący na Rosję jako kraj pochodzenia) oraz 101 produktów polskiego dystrybutora (chodzi o markę Natura Siberica, dostarczającą kosmetyki na licencji rosyjskiej spółki Natura Siberica Ltd.)" - uzasadnił Rossmann.

"Trudną i konieczną decyzję" podjął także zarząd InPost. Dotyczy ona niekupowania usług bądź towarów firm rosyjskich i białoruskich, a także zakupu od tych firm, w których akcjonariacie jest kapitał tych krajów.

***
Zobacz również: 

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas