Doba hotelowa droższa niż w ofercie. Ukryte opłaty, które podbijają koszt
Zbliża się lato, a w tym okresie chętniej korzystamy z uroków podróży, wyjazdów i weekendowych wypadów. By nasz wypoczynek był udany, poszukujemy miejsca w hotelu lub pensjonacie, które spełni nasze oczekiwania co do standardu, ale nie zrujnuje domowego budżetu.
Wśród ofert noclegów w serwisach bookingowych, znajdziemy też takie, których cena wydaje się niewygórowana w stosunku do raczej wysokiego komfortu, który zapewnia prezentowane na zdjęciach miejsce. Może więc się zdarzyć, że w rzeczywistości finalna cena, którą zapłacimy za pobyt, nie będzie tą, którą prezentują sprzedawcy podczas rezerwacji. Jak to możliwe? Wszystko dzięki sprytnym trikom hotelarzy. Oto kilka najczęściej stosowanych manewrów, za pomocą których nasze rachunki za nocleg w hotelu, mogą nas niemile zaskoczyć.
Śniadanie z haczykiem
Rezerwując pokój hotelowy za podejrzanie niską cenę, bądźmy ostrożni. Wnikliwie zapoznajmy się z regulaminem i cennikiem.
Niestety, zdarza się, że goście nie czytają dokładnie oferty, na którą się decydują. Tak jest często w przypadku rezerwacji "pokoju bez posiłków". W takim przypadku, jeśli zdecydujemy się na skorzystanie z bufetu hotelowego, będziemy musieli pokryć dodatkowe, często bardzo wysokie, koszty za jedzenie. Może się bowiem okazać, że kawa, grzanki i jajecznica będą nas drogo kosztować. Lepiej więc w takiej sytuacji śniadanie zjeść poza obiektem, na przykład w pobliskiej kawiarni, czy restauracji.
Bajońskie sumy za minibarek
Lepiej nie sięgać też spontanicznie po zawartość hotelowego minibarku. Małe butelki z alkoholem i napojami chłodzącymi zwykle nie są wliczone w cenę pobytu. Powinniśmy więc sprawdzić, czy w pokoju znajduje się cennik lub inne informacje dotyczące korzystania z produktów, w które zaopatrzona jest lodówka. O zasady korzystania z minibarku można też zapytać w recepcji. Każdy napój lub przekąska, którą wyjmiemy z minibarku, odnotowywana jest przez obsługę lub system elektroniczny, a opłata doliczana do końcowego rachunku. O tym więc, ile dopłacimy za korzystanie z tego udogodnienia, dowiemy się dopiero przy wymeldowaniu. Może być to duża niespodzianka, ponieważ produkty z minibarków często sprzedawane są z bardzo wysoką marżą, czyli jak określano to dawniej — obowiązują ceny umowne.
Czytaj również: Twoja walizka wyjedzie jako pierwsza. Pracownik zdradza trik, jak szybko odebrać bagaż na lotnisku
Rachunek za prąd
Za energię elektryczną, wodę i gaz płacimy zazwyczaj tylko we własnym domu. Jednak rosnące ceny ogrzewania i klimatyzacji skłaniają niektórych hotelarzy i właścicieli pensjonatów do przerzucania tych kosztów na gości. Możemy więc spotkać się z żądaniem uregulowania rachunku za prąd. Choć wydaje się to zaskakujące, wprowadzenie takich opłat nie jest nielegalne, pod warunkiem jednak, że zostaliśmy o nich poinformowani zawczasu.
Takie rozwiązania problemu wzrostu kosztów eksploatacji obiektów hotelowych wprowadza coraz więcej przedsiębiorców branży hotelowej nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Na przykład w Niemczech dopłata za prąd może wynosić od 3 do nawet 9 euro za noc.
Opłaty za parking
Płatne parkingi w hotelach to zjawisko dość powszechne w całej Europie. Jednak do tej pory w Polsce takie opłaty nie były zbyt często pobierane zwłaszcza poza wielkimi metropoliami. Darmowe parkingi często były i nadal są dostępne w lokalnych pensjonatach, dworach, pałacach czy zamkach. Sytuacja jednak powoli się zmienia i coraz więcej obiektów oczekuje, że goście dodatkowo zapłacą za rezerwacje miejsc parkingowych. Stawki za parkingi różnią się w zależności od regionu Polski i klasy hotelu i mogą wynosić od 10 do 130 zł za dobę. Powinniśmy więc upewnić się, czy hotel oferuje bezpłatny parking, lub wybór pomiędzy niestrzeżoną strefą parkowania, gdzie opłaty nie są pobierane, a płatną — monitorowaną.