Dojdzie do deportacji? Książę Harry w książce opisał pewną historię
Książę Harry może zostać deportowany ze Stanów Zjednoczonych za złamanie amerykańskiego prawa imigracyjnego, twierdzi prawnik Samuel Dewey z waszyngtońskiego think tanku Heritage Foundation. Zapytany przez "GB News", czy książę może zostać deportowany, Dewey przyznał, że to jedna z możliwości. - Nie wiemy, co się stało, ponieważ nie mamy informacji, są przed nami ukrywane - dodał. O co chodzi?
Czy książę ujawnił na granicy to, co wyznał w książce?
Sprawa jest poważna, dotyczy bowiem narkotyków. Heritage Foundation naciska na administrację rządową USA, aby ta opublikowała dokumenty wjazdowe księcia Harry'ego, aby sprawdzić, czy przyznał się do zażywania narkotyków przed przeprowadzką do Kalifornii w 2020 roku.
Książę Sussex przyznał się do zażywania marihuany, magicznych grzybów i kokainy w swojej wydanej niedawno autobiografii "Spare". Książę przyznał, że zażywanie narkotyków pomogło mu poradzić sobie z traumą z przeszłości. "Przyniosło mi to poczucie relaksu, uwolnienia, komfortu, lekkości, którą udało mi się utrzymać przez pewien czas".
Nile Gardiner, były doradca zmarłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher i analityk polityki zagranicznej w Heritage Foundation, w rozmowie z dziennikarzami przed sądem powiedział: "Kluczowym czynnikiem były wspomnienia księcia Harry'ego i na temat zażywania narkotyków, które zamieścił w swojej autobiografii.
Heritage Foundation złożyła wcześniej skargę prawną przeciwko Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego, próbując wyegzekwować wniosek o wolność informacji, który zapewniłby dostęp do wniosku wizowego księcia. Jednak rzecznik Departamentu Stanu USA zaznacza, że zapisy wizowe są poufne, więc nie mogą być podane do wiadomości publicznej. Rząd nie ma też prawa omawiać szczegółów poszczególnych spraw wizowych.
Adwokat Heritage Foundation, Sam Dewey pyta, dlaczego Harry został wpuszczony do USA bez problemu, biorąc pod uwagę wszystko, co wiemy, a inni ludzie z podobną przeszłością wstępu do USA nie mają.
Od razu pojawiły się też spekulacje, że to zaplanowana akcja skrojona na zdyskredytowanie księcia w oczach opinii publicznej. Inicjatorzy pozwu zaprzeczają.
"Książę Harry jest wielką postacią, ale ostatecznie chodzi o amerykańskie prawo imigracyjne i ustalenie ponad wszelką wątpliwość, że jest ono stosowane sprawiedliwie i jednakowo dla wszystkich. Nikt nie powinien być ponad prawem, nikt nie powinien być traktowany preferencyjnie".
Przypomnijmy, "ofiarami" przepisów USA padli swego czasu brytyjska gwiazda Nigella Lawson, która wizę do Stanów otrzymała dopiero po długim procesie i przyznaniu się, że zażywała narkotyki, oraz muzyk Pete Doherty, który został wpuszczony, a potem deportowany z uwagi na szereg wyroków, jakie ciążą na nim właśnie w temacie narkotyków.
Co może grozić Harry'emu?
Książę Harry teoretycznie może zostać pozbawiony możliwości ubiegania się o obywatelstwo, a nawet deportowany, jeśli okaże się, że nie ujawnił, że w przeszłości miał kontakt z narkotykami. Rozprawa może potrwać kilka tygodni. Sędzia musi podjąć decyzję m.in. w kwestii, czy ujawnienie treści formularza księcia leży w interesie publicznym.
Opinia publiczna dowie się, czy twierdził, że nigdy nie brał narkotyków, czy może przyznał się do ich brania, a rząd USA mimo to pozwolił mu na wjazd do kraju.
W tym samym czasie książę Sussex składa również zeznania w brytyjskim sądzie przeciwko Mirror Group Newspapers w związku z zarzutami włamania do telefonu.
***
Polecamy również: Nagranie z Meghan Markle podbija sieć. Sytuacja wygląda dziwacznie