Dopiero luty, a kleszcze już wyszły na żer. Leśnicy ostrzegają

Temat kleszczy wraca co roku jak bumerang. Jednak tym razem te pasożyty dały o sobie znać znacznie wcześniej niż zazwyczaj, a to za sprawą wysokich jak na luty temperatur. O aktywności kleszczy informują w sieci spacerowicze i leśnicy.

Kleszcze już w lutym dały o sobie znać
Kleszcze już w lutym dały o sobie znać123RF/PICSEL

Coroczny koszmar już się zaczął. Podczas spaceru uważaj na kleszcze

Kleszczeaktywne niemal przez cały rok. Jeśli temperatura powietrza na zewnątrz osiągnie zaledwie 4 st. C., pasożyty wychodzą na żer i stają się tak samo niebezpieczne jak wiosną i latem. Niestety, w ostatnich dniach, gdy na zewnątrz zrobiło się ciepło, kleszcze dały o sobie znać.

W social mediach pojawia się coraz więcej wpisów internautów, którzy informują, że nawet krótki spacer po lesie może skończyć się przyniesieniem do domu niechcianego gościa w postaci kleszcza.

"Po ostatnim spacerze po moim psie chodziły cztery, a po mężu trzy" - informuje jedna z internautek na profilu Nadleśnictwa Baligród na Facebooku.

O "wybudzeniu z zimowego snu" kleszczy informuje również profil Nadleśnictwa Bolewice. Na dodanym tam kilka dni temu krótkim materiale wideo możemy zauważyć trzy kleszcze, które obsiadły jedną z osób podczas przechadzki po lesie.

O lutowej aktywności kleszczy nie powinni również zapominać właściciele psów, które są bardzo narażone na ich atak. Po każdym spacerze czworonogi powinny być dokładnie sprawdzane.

Mity na temat kleszczy

Skoro kleszcze dały o sobie znać już w lutym, warto przypomnieć i rozprawić się z kilkoma mitami na ich temat.

Zacznijmy od tego, że jedną z najczęściej powielanych i nieprawdziwych informacji jest ta, jakoby kleszcze spadały na ludzi z drzew.

Kleszcze nie potrafią wdrapywać się na drzewa, zatem nie mogą z nich spaść. Dorosłe osobniki kleszczy wspinają się na maksymalną wysokość półtora metra i dlatego często występują w wysokich trawach, krzewach oraz nisko umiejscowionych liściach młodych drzew.

Kleszcze przenoszą bardzo niebezpieczne choroby
Kleszcze przenoszą bardzo niebezpieczne choroby123RF/PICSEL

Drugi mit mówi o tym, że ukąszenie kleszcza boli. Te małe stworzenia wytworzyły u siebie doskonałą zdolność do tuszowania swojej obecności na ciele człowieka. W momencie wgryzania się w skórę automatycznie wpuszczają swoją ślinę zawierającą substancję znieczulającą. Kleszcze nie posiadają żądła, ale do krwi swojej ofiary dostają się za pomocą ostrej części aparatu gębowego, którym wycinają niewielki otwór w naskórku.

Zdemaskowanie kleszcza tuż po jego ugryzieniu graniczny z cudem, dlatego tak istotne jest dokładne oglądanie swojego ciała po każdym spacerze lub pikniku na świeżym powietrzu.

Kolejną, nieprawdziwa teza polega na powtarzaniu, że kleszcze występują wyłącznie w lasach. Kleszcze upodobały sobie wilgotne lasy, ale na swoją ofiarę czyhają wszędzie tam, gdzie występuje jakakolwiek roślinność. Pasożyty doskonale wiedzą, że łatwiej im znaleźć żywiciela w takich miejscach jak parki, łąki i leśne ścieżki.

Jeszcze inna, "miejska legenda" głosi, że kleszcze lgną do jasnych kolorów. To nieprawda. Kleszcze nie posiadają narządu wzroku, więc nie mogą rozróżniać kolorów. Pajęczaki wyposażone są w tzw. organ Hallera, który stanowi dla nich pewnego rodzaju nawigację. Dzięki niemu wyczuwają dwutlenek węgla wydychany przez potencjalną ofiarę, drgania podłoża i temperaturę.

Co więcej - ubieranie jasnej odzieży podczas spaceru jest wskazane z uwagi na fakt, iż kleszcze są ciemnego koloru, zatem łatwiej je wtedy zlokalizować na ubraniu.

Kleszcza należy posmarować tłuszczem - to jeden z najczęściej powielanych i najgroźniejszych mitów na temat kleszczy. Co gorsza - przez lata panowało przekonanie, że wbitego w ciało kleszcza należy także posmarować benzyną, spirytusem, podpalić lub zgnieść.

Takie działania są niedopuszczalne, gdyż pasożyt może zwymiotować, wpuszczając do naszego organizmu swoją treść pokarmową wraz z bardzo groźnymi zarazkami. Smarowanie, wykręcanie i podpalanie kleszcza wywołuje u niego reakcje stresogenne, przez co wzrasta ryzyko jego wymiotowania.

Wbitego kleszcza należy jak najszybciej wyjąć zdecydowanym, wykrętnym ruchem. Możemy to zrobić za pomocą pęsety, chwytając pasożyta przy samej skórze. Doskonałym rozwiązaniem jest wyposażenie się w specjalne, niewielkich rozmiarów narzędzie do wyjmowania kleszczy, które kupimy w każdej aptece.

Jeśli sami nie potrafimy pozbyć się kleszcza, należy zgłosić się do najbliższego szpitala lub przychodni zdrowia.

Leśnicy alarmują, ostrzegając przed kleszczami
Leśnicy alarmują, ostrzegając przed kleszczami123RF/PICSEL

Jak możemy chronić się przed kleszczami?

Podstawą, rzecz jasna, jest regularne i dokładne oglądanie ciała po każdym powrocie ze spaceru czy pikniku, gdyż jak wiadomo - kleszcz w momencie wbicia się w skórę - wypuszcza do niej pewnego rodzaju znieczulenie, przez co trudno jest poczuć moment ataku pasożyta.

Ponadto wybierając się do lasu, powinniśmy zakładać ubrania z długim rękawem, długie spodnie i solidne buty, dzięki czemu zmniejszymy ryzyko wpełznięcia kleszcza na naszą skórę. Warto także postawić na odzież w jasnym kolorze, gdyż łatwiej nam będzie zlokalizować kleszcza, kiedy ten pojawi się na naszym ubraniu.

Świetnym rozwiązaniem chroniącym przed kleszczami są specjalistyczne spreje i maści, które zawierają składniki odstraszające pasożyty.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas