Drożyzna na stokach narciarskich. Ceny zwalają z nóg
Tak drogo jeszcze nie było. Okazuje się, że chcąc jechać na ferie zimowe, trzeba liczyć się ze sporymi kosztami. W nadchodzącym sezonie szaleństwo na stokach będzie nawet 20 proc. droższe. Z cennika skipassów opublikowanego przez Tatry Super Ski wynika, że koszt jednodniowego karnetu w sezonie wysokim wzrósł o 30 złotych.
Podwyżki na stokach narciarskich
Okazuje się, że miłośnicy narciarstwa w tym roku będą musieli zmierzyć się z wyższymi kosztami. Ceny skipassów poszły w górę, a tegoroczne szaleństwo na stokach będzie zdecydowanie bardziej odczuwalne dla portfeli.
Tatry Super Ski skupia ośrodki narciarskie Podhala, Spisza, Gorców i Pienin. W sumie zrzesza 18 największych stacji. Na stronie właśnie pojawił się cennik skipassów, z którego jasno wynika, że ceny w porównaniu z zeszłym sezonem wzrosły nawet o 20 proc.
Nadchodzący sezon narciarski będzie droższy
Okazuje się, że drożyzna dotarła także na stoki narciarskie. W sezonie wysokim trwającym od 9 stycznia do 12 marca jednodniowa jazda będzie kosztować 155 zł, czyli o 30 zł więcej niż w sezonie niskim trwającym do 24 grudnia. Ponadto narciarze za siedmiodniowy karnet tym razem zapłacą 870 zł, co daje podwyżkę o 190 zł.
O podwyżkach na stokach porozmawiał Adam Marduła z Tatry Super Ski z Polską Agencją Prasową. Podkreślił, że są spowodowane m.in. wzrostem cen paliw oraz prądu. Poza tym zaznaczył, że stacje narciarskie nie będą dzięki nim generować wielkich zysków, ponieważ wzrost cen skipassów nie jest proporcjonalny z kosztami, które muszą ponosić.
Wzrastają też koszty dzierżaw gruntów pod trasy narciarskie, także koszty utrzymania tego biznesu ciągle rosną. Nadchodzący sezon, chociaż zapowiada się ciężko, trzeba będzie przetrwać, nawet kosztem minimalizacji marży. Chcemy dać miłośnikom białego szaleństwa możliwość uprawiania zimowego sportu i przebywania na świeżym powietrzu w górskim otoczeniu
Warto podkreślić, że na stokach pojawiła się pewna nowość. Wprowadzono karnet 14 dowolnych dni w sezonie. Za normalną wejściówkę trzeba będzie zapłacić 1699 zł, natomiast za ulgową 1500 zł. Istnieje również opcja wykupienia skipassów "3 dni z 5 dni" lub "5 dni z 7 dni", które w sezonie wysokim będą kosztować kolejno 440 zł i 680 zł. Ponadto będzie można wykupić czterogodzinny karnet za 135 zł i ulgowy za 125 zł. "Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom, ponieważ nie każdy chce jeździć na nartach na przykład siedem dni pod rząd, dlatego może zaplanować swój urlop pięć dni na nartach, a dwa dni zwiedzając inne atrakcje. Trzeba też pamiętać, że jeden dzień jazdy na nartach to czas od 9 godz. rano do zamknięcia wyciągów, czyli przeważnie 12 - 13 godzin jazdy - przekazał PAP Adam Marduła.
Drogie szaleństwo na stokach
Wysokie ceny, chociażby prądu będą miały spory wpływ na koszt zimowego wypoczynku w górach. Chociaż sezon narciarski zbliża się wielkimi krokami, to nie wszystkie ośrodki opublikowały cenniki. Wszystko to przez stale szybujące koszty energii. Trzeba się jednak liczyć z ogromnymi wzrostami cen. W rozmowie z PAP Adam Marduła zaznaczył, że na Podhalu wyciągi ruszą 6 grudnia. Termin ten jest jednak uzależniony od warunków pogodowych.
Internauci nie potrafili przejść obojętnie wobec nowych cen na stokach. Pod facebookowym postem dotyczącym cennika karnetów opublikowanym przez Tatry Super Ski pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. "Ceny godne najlepszych alpejskich regionów", "Będzie pusto w sezonie 2023. Ceny nieadekwatne do warunków i standardu stoków!!!!" - można przeczytać na Facebooku.
Zdaniem internautów ceny są zbyt wysokie, a co za tym idzie, stoki będą świecić pustkami. Pojawiły się jednak głosy osób twierdzących, że podwyżka i tak nie zniechęci miłośników nart do wyjazdu w góry. "Summa summarum i tak będą tłumy. Bo zawsze tak jest, że narzekamy, a i tak jedziemy", "Ceny kosmiczne, ale i tak będą tłumy na stokach" - pisali pod postem.
***