Gisele Bundchen o trudnym czasie tuż po rozwodzie. U modelki było tylko gorzej

Karolina Iwaniuk

Opracowanie Karolina Iwaniuk

Od ich rozwodu minął niemal rok, jednak dopiero teraz Gisele Bundchen jest w stanie mówić o tym, jakie emocje towarzyszyły zakończeniu jej 13-letniego małżeństwa z futbolistą Tomem Bradym. I choć za każdym razem wypowiada się o byłym mężu ciepło, nie ukrywa, że tak poważne zmiany są kosztowne. Ostatni rok był dla niej wyjątkowym wyzwaniem.

Gisele Bundchen nie chciała wcześniej rozmawiać o rozwodzie
Gisele Bundchen nie chciała wcześniej rozmawiać o rozwodzie Michael Loccisano / StaffGetty Images

Gisele Budchen przerwała milczenie. Patrzy na swoje byłe małżeństwo z dystansu czasu

Rozstanie modelki i sportowca odbiło się w prasie szerokim echem. Nic bowiem nie zapowiadało tego, że w ich zgodnym małżeństwie nastał kryzys. Okazało się jednak, o czym Bundchen powiedziała w marcowym wywiadzie dla "Vanity Fair", że przez lata narastały dzielące ich różnice i z biegiem czasu zaczęli dostrzegać, że ich drogi się rozchodzą.

Po roku brazylijska piękność z pewnym dystansem spogląda na to, co się wydarzyło, choć nie ukrywa, że w tamtym czasie życie podrzuciło jej podkręconą piłkę.

"To był bardzo trudny czas dla mojej rodziny. W moim życiu działo się zdecydowanie za dużo i to w każdej jego dziedzinie. Czułam jakbym wpadła z deszczu pod rynnę" - stwierdziła w rozmowie z "People".

Modelka apeluje do kobiet

Omawiając wyzwania, z jakimi się mierzyła, a poza rozwodem była to także opieka nad schorowanymi rodzicami, ikona modelingu wyznała, że najbardziej pomocne w radzeniu sobie z tym chaosem i trudnościami były jej wieloletnie doświadczenia związane z medytacją.

Między innymi dlatego też Bundchen namawia wszystkie kobiety, w szczególności matki, aby nie rezygnowały z pielęgnowania swojego dobrostanu.

"Wiem, że gdybym nie posiadała tych narzędzi, z których korzystałam w tamtym czasie, byłoby mi znacznie trudniej przebrnąć przez te wyzwania" - stwierdziła, dodając dalej, że irytują ją stwierdzenia, jakoby dbanie o siebie i poświęcanie uwagi sobie było przejawem egoizmu.

"Często słyszymy, że troszczenie się o siebie jest samolubne, że jest wyrazem egoizmu, ale w tym nie ma nic z egoizmu. Kiedy czujesz się dobrze, jesteś lepszą mamą, lepszą przyjaciółką, jesteś spokojniejsza, bardziej cierpliwa, bardziej kochająca. Nie można żyć w poczuciu winy, że ustala się swoje priorytety" - stwierdziła.

Jak dziś, po rozwodzie wygląda życie gwiazdy?

Dziś modelka na stałe osiedliła się w Miami. Po kilku latach nauczania domowego jej dzieci wróciły do szkoły, zaś ona może koncentrować się na swoich zawodowych zobowiązaniach. W przyszłym roku ukaże się jej książka kucharska "Nourish", w której zdradza sekrety swojej diety i stylu życia.

Ale to nie zawodowe sukcesy napawają ją największą dumą. Tę najczęściej czuje spoglądając na dwójkę swoich dorastających dzieci, syna Benjamina i córkę Vivian.

"Moim sukcesem są moje dzieci, cieszę się, że wychowałam dwoje ludzi, którzy wyznają właściwe wartości" - podkreśliła.

Pazura u Zdanowicz: Artysta nie powinien mieć poglądówINTERIA.PL
INTERIA.PL/ PAP Life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas