Horrendalnie droga komunia u Gessler. Tyle wynosi cena za "talerzyk"

Organizacja komunijnego przyjęcia i przygotowania do niego coraz częściej przypominają planowanie małego wesela. Mimo iż przed laty kościelne wydarzenie wieńczył jedynie uroczysty obiad w rodzinnym gronie, dziś staje się ona jedną z najważniejszych imprez w życiu dziecka. Huczną, bogatą i najczęściej po prostu drogą.

Ile w tym roku przyjdzie zapłacić rodzicom? Jak się okazuje, przedział od 7 do 10 tysięcy złotych zupełnie ich dziś nie zaskakuje.

Zobacz również: Komunie 2024 rekordowo drogie? Rodzice załamują ręce. "Cena za talerzyk zwala z nóg"

Koszty różnią się najczęściej w zależności od standardu lokalu, wybranego menu oraz lokalizacji. Ci, którzy dodatkowo zdecydują się skorzystać z cateringu oferowanego przez restauracje prowadzone przez znanych restauratorów lub gwiazdy, muszą przygotować się na jeszcze większe uszczuplenie zawartości portfela.

Ile przyjdzie zapłacić za organizację przyjęcia komunijnego w lokalu Magdy Gessler? Cenom w restauracji prowadzącej program "Kuchenne rewolucje" postanowił przyjrzeć się Dymitr Błaszczyk z youtube'owego kanału "Sprawdzam jak". Od widoku ostatecznej ceny niektórym może lekko zakręcić się w głowie.

Przyjęcie komunijne na 25 osób, organizowane w lokalu Magdy Gessler, uszczupli rodzinny budżet o ponad 11 tys. złotych. W przeliczeniu na jeden "talerzyk" daje to kwotę około 450 złotych za osobę. "Wychodzi cztery stówy za talerzyk plus 12,5 proc. serwisu. Mamy pierwszą restaurację, która przekracza 10 tys. zł. Bardzo dobre jedzenie, ale ta cena..." - stwierdził Youtuber.

Magda Gessler przyzwyczaiła już co prawda fanów do dość wysokich cen w swoich lokalach. Podobne kwoty zdają się być jednak o tyle nierealne, iż w wielu przypadkach taką cenę należy zapłacić przy okazji organizacji wesela. Restauratorka w jednym z wywiadów podkreśliła jednak, iż za wszystkim stoi wysoka jakość.

Zobacz również: Świąteczna oferta Magdy Gessler dla bogaczy. Cena babki wielkanocnej przyprawia o zawrót głowy

Klienci lokali Magdy Gessler już dawno powinni pogodzić się z faktem, że te mogą okazać się wymagające dla ich portfeli. Ceny produktów w wielu przypadkach nie należą bowiem do niskich. W delikatesach "U Fukiera" za niecały litr rosołu przyjdzie bowiem zapłacić aż 65 złotych. W warszawskim lokalu restauratorki pięć sztuk pierogów z prawdziwkami kosztuje zaś 51 złotych, a niewielki słoik bigosu ponad 80 złotych.

Sporo emocji co roku wywołują również ceny tłustoczwartkowych przysmaków, sprzedawanych w lokalach Magdy Gessler. W tym roku jeden pączek kosztował tam 22 złote. W rozmowie z "Plotkiem" Magda Gessler postanowiła jednak odeprzeć ataki krytyki jej cenników. "Nie trzeba kupować Rolls-Royce'a. Jest, kupujesz albo nie kupujesz. Żaden obowiązek. Jak chcesz należeć do pewnego standardu, to idziesz i kupujesz. Nikt nikogo tutaj nie zmusza, to nie jest obowiązek, że podpisujemy listę wyborczą" - stwierdziła.

Zobacz również: W Polsce rośnie liczba tzw. "rozwodów kościelnych". Wszystko przez jeden dekret