Jej randka trwała cztery dni! Wszystko przez obostrzenia

Internautka z Chin, używająca pseudonimu Ms. Wang, opublikowała na chińskiej platformie społecznościowej WeChat posty, w których narzeka procedury związane z koronawirusem. A konkretnie na okresowe zakazy opuszczania mieszkań. Taki zakaz zastał ją bowiem na randce z nieznajomym mężczyzną, którą zaaranżowali rodzice dziewczyny. Zamiast jednego wieczoru, kobieta musiała z nim spędzić cztery dni.

Randka przedłużyła się do czterech dni
Randka przedłużyła się do czterech dni123RF/PICSEL

Sama Ms. Wang nie spieszy się do zmiany stanu cywilnego, ale jej rodzice uważają, że powinna wyjść za mąż. Wzięli więc sprawy w swoje ręce. "Starzeję się, więc moi rodzice zaaranżowali dla mnie ponad 10 randek w ciemno" - wyznała.

Piąty z kolei kandydat na męża chwalił się, że nieźle gotuje i zaprosił ją do swojego mieszkania w Zhengzhou na kolację. Mężczyzna - jak stwierdziła Ms. Wang w rozmowie z agencją AFP - mistrzem kuchni jednak nie był, jej zdaniem gotował bardzo przeciętnie.

Singielka z Chin podczas randki utknęła na kwarantannie

Ale nie tylko brak talentu kulinarnego sprawił, że randka się nie udała. Mężczyzna nie przypadł Ms. Wang do gustu także z innego powodu. "Był drętwy jak drewniany manekin" - stwierdziła. Choć od początku wiedziała, że nic z tego nie będzie, musiała znosić towarzystwo "sztywniaka" przez cztery dni. Powód? W czasie ich randki władze miasta Zhengzhou ogłosiły zbiorową kwarantannę, Ms. Wang i jej towarzysz nie mogli więc opuścić mieszkania.

Przez te cztery dni prawie ze sobą nie rozmawiali, choć on nadal dla niej gotował, sprzątał mieszkanie i dbał o jej wygody. Ona z kolei nagrywała filmiki, w których skarżyła się na swój los i umieszczała je w mediach społecznościowych. Ostatecznie okazała mu trochę serca, bo gdy posty stały się popularne, wykasowała niektóre z nich, by - jak twierdzi - oszczędzić mężczyźnie niechcianej uwagi.

„Zdrowie na widelcu”: Sery pleśniowe. Nie wszyscy mogą je jeśćPolsat Cafe
INTERIA.PL/ PAP Life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas