Joanna Racewicz zdjęła wieńce oficjeli z grobu męża. “Rok temu nie zostałam wysłuchana i teraz też nie jestem”

Joanna Racewicz zdjęła z grobu męża rządowe wieńce
Joanna Racewicz zdjęła z grobu męża rządowe wieńceInstagram

“Na powrót przetoczą się przez groby, trumny i domy tych, co zostali"

“I znów się zaczyna. Upiorny, kwietniowy dance macabre. Jeszcze raz wychodzą z szaf upiory. Na powrót przetoczą się przez groby, trumny i domy tych, co zostali.
Naprawdę: "nie mamy wątpliwości, że to był zamach?" Ma Pan odwagę, Panie Prezesie, powiedzieć to w oczy mojemu Synowi? Wyryć adnotację na grobie Jego Taty? Taką — jak to nazwać — polityczną erratę?"

“Rok temu nie zostałam wysłuchana i teraz też nie jestem"

Rok temu prosiłam: "Zostawcie Tupolewa, oszczędźcie Janosika. Nie przygniatajcie Go kwiatami. Jemu, Im są zbyteczne. To lustro waszych potrzeb. Proszę mnie dobrze zrozumieć — jestem wdzięczna za pamięć, za pochylenie nad każdym nazwiskiem odczytywanym rano 10 kwietnia na Powązkach. Tym bardziej, że LUDZI KTÓRYCH NIE MA w tym narodowym capstrzyku najmniej. Rok temu nie zostałam wysłuchana i teraz też nie jestem. Dlatego — proszę mi wybaczyć — panie Premierze, panowie Ministrowie i Szefie SOP — Wasze wieńce (imponujące) - położyłam obok kamienia. Niech to jedno jedyne miejsce, jedna jedyna przestrzeń będzie dla nas. Dla symbolu, który dla nas istotny. Właśnie teraz.

Brak szacunku dla ofiar katastrofy

Choć to ulotne — więcej waży, niż potężny stelaż z goździkami zamówiony "z rozdzielnika".
Joanna Racewicz: Szczepienie to była świadoma decyzja mojego synaNewseria Lifestyle/informacja prasowa
Oceń artykuł
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?