ZONKA kochały miliony! Pamiętacie teleturniej "Idź na całość"?

Teleturniej "Idź na całość" był jednym z największych telewizyjnych hitów lat 90.
Teleturniej "Idź na całość" był jednym z największych telewizyjnych hitów lat 90. Agencja FORUM

"Idź na całość": Zasady gry

Co zabawne, tego ZONKA kochały dzieci, trzymały kciuki za to, żeby rodzice przywieźli z programu nie auto czy sprzęt AGD, ale właśnie tę maskotkę. Zresztą ZONK pozostał w języku do dzisiaj, tak samo jak fraza „Idź na całość”
Zygmunt Chajzer z kotem ZONK-iem, o którym marzyli wszyscy
Zygmunt Chajzer z kotem ZONK-iem, o którym marzyli wszyscy Agencja FORUM

Zygmunt Chajzer ledwo zdążył na casting! Tak wspomina dziś "Idź na całość"

W latach 70-tych, jako student, jeździłem do pracy do Belina Zachodniego. W wolnych chwilach oglądaliśmy telewizję, a w niej m.in. teleturniej „Geh aufs Ganze”, zabawny, z fajnymi nagrodami i świetnym prowadzącym - Jörgiem Draegerem. W lipcu 1997 roku zadzwonił do mnie znajomy producent. „Będzie casting do nowego teleturnieju, nie wiem dokładnie jakiego, ale ty świetnie radzisz sobie w takich formatach, spróbuj”. Zgłosiłem się, ale był mały kłopot: casting miał być w niedzielę o godz. 20 w Warszawie, a ja tego samego dnia prowadziłem koncert Lata z Radiem w Kruszwicy.
Wyjeżdżam z Kruszwicy, a na drodze nagle istny Armagedon: pada, wieje, nic nie widać. Do Warszawy dotarłem na 22.30, myślałem że już po wszystkim. Jednak patrzę, a przed budynkiem, w którym miał odbywać się casting, stoją jeszcze ludzie. Wszedłem jako ostatni kandydat. Reżyser zaczyna tłumaczyć mi zadanie, a ja myślę: Boże! Przecież ja to znam! To jest „Geh aufs Ganze”, ja wiem jak to prowadzić! Poprowadziłem, podziękowali, powiedzieli że zadzwonią. Wziąłem te słowa za klasyczną formułkę, ale rzeczywiście zadzwonili. Co więcej producent, Włodzimierz Wróblewski, powiedział do mnie: „Zobaczysz, za kilka tygodni będziesz jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi w Polsce”. Wtedy wziąłem jego słowa za żart, ale okazało się, że miał rację. Teleturniej na ekrany wszedł w sierpniu, a na przełomie grudnia i stycznia, mieliśmy 10 mln widzów, przebiliśmy serwisy informacyjne, przebiliśmy pogodę
Na sukces programu złożyły się dwa elementy. Po pierwsze: czas. Teleturniej pojawił się, w okresie, kiedy cała Polska była na dorobku, wszyscy chcieli żyć lepiej, aspirowali do zachodniego poziomu. A ja rozdawałem: samochody, zagraniczne wycieczki, skutery, jak święty Mikołaj. Po drugie: emocje, które towarzyszyły rozgrywce. W jednej chwili wydawało się, że wszystko stracone, a już za chwilę gracz dostawał kolejną szansę. Bywało też odwrotnie: już wydawało się, że nagroda będzie jego, a tu ZONK.
Sablewska w "Zdanowicz pomiędzy wersami": Nie akceptowałam siebie INTERIA.TVINTERIA.PL