Niezwykłe odkrycie w lesie na południu Polski. Fenomen na skalę światową

W okolicach Tarnowa odkryto najwyższe drzewo liściaste w Polsce i jednocześnie czwarte najwyższe na świecie. Niesamowity okaz to buk zwyczajny, który ma prawie 50 metrów wysokości i można porównać go do 18-piętrowego budynku. Wyjątkowe drzewo znaleźli poszukiwacze takich rekordów - bracia Łukasz i Przemysław Wilk.

Najwyższe drzewo liściaste w Polsce zostało odkryte w okolicach Tarnowa
Najwyższe drzewo liściaste w Polsce zostało odkryte w okolicach Tarnowa 123RF/PICSEL

Rekordowo wysoki buk

Na terenie Nadleśnictwa Gromnik w leśnictwie Pleśna, nieopodal Tarnowa odkryto najwyższe drzewo liściaste w Polsce. Jest to buk zwyczajny, który ma prawie 50 metrów wysokości. Znaleźli go "tree hunters" - grupa, której pasją jest poszukiwanie drzew o nietypowych rozmiarach.

Odkrycie tego niezwykłego okazu w pobliżu Dąbrówki Szczepanowskiej zostało już potwierdzone przez Instytut Botaniki im. Władysława Szafera Polskiej Akademii Nauk. Rekordowy buk odnalazł jego pracownik Łukasz Wilk wraz z bratem Przemysławem. Obaj są pasjonatami szukania wysokich drzew.

Wilk przyznał, że widok był imponujący, a niesamowity buk zwrócił ich uwagę już z dalekiej odległości. Poszukiwania drzew często odbywają się właśnie poza okresem wegetacyjnym, kiedy brak liści sprzyja namierzaniu wyjątkowych okazów oraz dokonywaniu ich pomiarów.

Najwyższe drzewo liściaste w Polsce

Z pierwszych pomiarów wynikało, że buk ma wysokość około 48 metrów. Wtedy jednak przeszkadzał zapadający zmrok i nasilający się wiatr.

Dwa tygodnie później bracia Wilk wrócili wraz z Piotrem Gachem - inicjatorem Rejestru Polskich Drzew Pomnikowych i zmierzyli drzewo jeszcze raz. Ustalono, że mierzy dokładnie 48,6 m.

Rekordowy buk okazał się zatem najwyższym znanym drzewem liściastym w Polsce. Jego wysokość można porównać do 18-piętrowego budynku.

Na całym świecie są tylko trzy wyższe okazy. Jeśli chodzi o drzewa iglaste, to najwyższym w Polsce jest daglezja zielona z Nadleśnictwa Bardo mierząca 59,4 m.

Weronika Snoch: Cierpienie było tak silne, że nie widziałam innego rozwiązaniaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas