Objawienia francuskiej stygmatyczki. Co zobaczyła Marie Julie Jahenny?

Mistyków i stygmatyków na świecie nie brakuje. Wśród nich szczególne miejsce zajęła Marie Julie Jahenny. Francuska zakonnica miała doznawać objawień i bezbłędnie przepowiadać wydarzenia z przyszłości. Kim była i jak opisała "trzy dni ciemności"?

Marie Julie Jahenny do końca życia przekazywała wiernym swoje wizje
Marie Julie Jahenny do końca życia przekazywała wiernym swoje wizje Facebook

Stygmaty od lat budzą ciekawość ludzkości. Kim są stygmatycy?

Stygmaty i ich posiadacze zawsze budzili ciekawość świata, a najbardziej osób wierzących, którzy ufają temu, że znaki pojawiające się na ciele wybranych osób pochodzą prosto od Boga.

W sprawie stygmatów ojca Pio Watykan milczy do dziś. Czym w ogóle są stygmaty? To rany będące w niektórych religiach symbolem szczególnego związku z Bogiem.

Zjawisko znane np. z wierzeń chrześcijańskich, gdzie na ciele osób pojawiają się rany odpowiadające ranom Chrystusa podczas ukrzyżowania - na czole, dłoniach, stopach i boku czy islamskich - rany Mahometa, których doznał podczas bitew.

Wśród stygmatyków nie brakuje też oszustów, którzy sami się okaleczają dla zyskania rozgłosu lub z powodu zaburzeń, na które cierpią. Mimo wielu wątpliwości, co do prawdziwości znaków na ciałach stygmatyków, cieszą się oni wciąż popularnością.

Marie Julie Jahenny miała nie tylko stygmaty, ale także wizje

Jedną ze słynnych stygmatyczek jest Francuzka, Marie Julie Jahenny, zwana stygmatyczką La Fraudais, stygmatyczką bretońską lub stygmatyczką z Blain. Przyszła ona na świat 12 lutego 1850 roku, w małej wiosce Blain w Bretanii.

Miała pięcioro rodzeństwa i była spośród nich najstarsza, a cała jej rodzina była bardzo wierząca, co z pewnością nie jest bez znaczenia dla jej późniejszych losów.

W wieku dwudziestu kilku lat wstąpiła do Trzeciego Zakonu Franciszkanów, a mając 23 lata pierwszy raz na jej ciele pojawiły się stygmaty. Miała ona 5 ran zgodnych z ranami Jezusa, a dodatkowo posiadała znamiona na głowie, gdzie u Chrystusa widniała korona cierniowa, a także rany na barku i takie, które oddawały proces biczowania Jezusa.

Jej cierpienie miało być zadośćuczynieniem za grzechy popełnione przez Francję. Rany to jednak nie wszystko, co świadczyło o jej wyjątkowości i wybraniu przez Boga.

Marie Julie Jahenny doświadczała także widzeń Jezusa i Matki Bożej. Ponoć przepowiedziała dwie wojny światowe, wybór papieża Piusa X, prześladowania Kościoła i zeświedczenie Francji. Z uporem mówiła też o czasach ostatecznych.

Marie Julie miała doznać chociażby wizji, w której objawił się jej dialog między Jezusem i Lucyferem, gdzie diabeł miał powiedzieć:

"Będę atakować Kościół. Ja obalę Krzyż, będę dziesiątkować ludzi, złożę wielką słabość Wiary w sercach. Będzie również ogromne wyparcie się religii. Przez jakiś czas będę mistrzem wszystkich rzeczy, wszystko będzie pod moją kontrolą, nawet Twój Kościół i wszyscy Twoi ludzie".

Dowiedziała się, że "nie pozostanie wszelki ślad Najświętszej Ofiary, ani śladu wiary. Dezorientacja będzie wszędzie ...". Straszyła również duchownych, którzy nie działają w zgodzie z Bogiem i robią to dla różnych korzyści:

"Duchowni będą surowo karani ze względu na swoją niepojętą lekkomyślność i wielkie tchórzostwo, które są niezgodne z ich funkcjami".

Marie Julie Jahenny przepowiedziała "trzy dni ciemności"

Wspominała też o "trzech dniach ciemności", gdy mroczne moce prosto z piekła będą szalały po Ziemi i nastąpi zgładzenie wszystkich wrogów.

"Kryzys ten wybuchnie nagle, kary będą wspólne dla wszystkich i nastąpią jedna po drugiej bez przerwy" - straszyła stygmatyczka.

Mistyczka przepowiedziała nawet dokładnie, kiedy nadejdzie ten moment. Będzie to czwartek, piątek i sobota, bo "są to dni Najświętszego Sakramentu, Krzyża i Matki Bożej". Co się wtedy stanie?

"Ziemia będzie pokryta w ciemnościach. Grzmoty i błyskawice spowodują, że ci, którzy nie mają wiary, ani zaufania w bożą moc, umrą ze strachu. W ciągu tych trzech dni przerażających ciemności, okna muszą być zamknięte, ponieważ nikt nie będzie w stanie zobaczyć ziemi i strasznego koloru, jaki będzie ona miała w tych dniach kary, nie ginąc na miejscu. Niebo będzie w ogniu, ziemia się rozpadnie. W ciągu tych trzech dni ciemności wszędzie muszą być zapalone błogosławione świece, żadne inne światło się nie zapali. Nikt, kto będzie na zewnątrz nie przetrwa. Ziemia będzie drżała jak na sądzie ostatecznym i strach będzie wielki. Tak, będziemy wysłuchiwać modlitw waszych przyjaciół" - obwieściła Marie Julie Jahenny.

Przetrwanie ma zapewnić wiernym modlitwa i... poświęcona świeca woskowa:

"Wszystko będzie się trząść z wyjątkiem mebla, na którym płonie błogosławiona świeca. Ten mebel nie zadrży. Wy wszyscy będziecie się gromadzili wokół Krzyża i boskiego obrazka, który został pobłogosławiony. To będzie utrzymywało was z dala od terroru".

Należy także pamiętać o "połknięciu bardzo cienkiego kawałka papieru, na którym będzie napisane: O Jezu, Zwycięzco śmierci, zachowaj nas. O Crux ave", a także zabezpieczyć odpowiednio zwierzęta, wieszając im na szyi medal świętego Benedykta.

Swoje przepowiednie o "trzech dniach ciemności" podsumowuje stwierdzeniem, że "trzy czwarte ludności świata zniknie. Połowa ludności Francji zostanie zgładzona."

W opisie strasznych wizji uwzględniła takie wydarzenia, jak epidemie, wojny, katastrofy naturalne, burze, czy tajemniczo brzmiący "ogień z nieba". Marie Julie Jahenny zmarła udręczona swoimi stygmatami 4 marca 1941 roku. Pod koniec życia była ślepa, głucha, niema i sparaliżowana, w ostatnich pięciu latach miała karmić się wyłącznie hostią.

***

Zobacz również: 

"Na zdrowie": Ogórek na swoją popularność zapracował samInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas