Odwieczna walka w autobusach miejskich. Ustąpić czy nie?
Jedni bardzo sobie ją chwalą, z kolei inni omijają szerokim łukiem. Podróżowanie komunikacją miejską, bo o niej właśnie mowa, bez wątpienia ma dużo plusów, ale rzecz jasna, nie jest pozbawiona również wad. Jedną z nich są nieprzyjemne sytuacje związane z zajmowaniem miejsca do siedzenia, do których zazwyczaj jest wielu chętnych.
"Racja mojsza niż twojsza"
W internecie nie brakuje oryginalnych memów, których głównymi bohaterkami są starsze panie jadące autobusem lub tramwajem. Na witrynie Nonsopedia, będącej humorystycznym odpowiednikiem doskonale wszystkim znanej Wikipedii, powstała nawet definicja seniorki korzystającej z dobrodziejstw komunikacji miejskiej.
I jak czytamy - "Babcia autobusowa, to specyficzna odmiana MKM-a (miłośnik komunikacji miejskiej - przyp. red.), której pasją jest podróżowanie autobusem w okresie największego jego zatłoczenia, zazwyczaj w okresie szczytu. Charakteryzuje się specyficznym stosunkiem do siedzących pasażerów".
Odkładające jednak żarty na bok, temat "walki" o miejsce siedzące w komunikacji miejskiej istnieje od lat i wśród samych zainteresowanych wzbudza skrajne emocje.
Po jednej stronie barykady mamy do czynienia z osobami w podeszłym wieku, które z uwagi na swój stan zdrowia i bezpieczeństwo powinny podróżować na miejscu siedzącym, z drugiej jednak strony gros młodych ludzi często buntuje się przeciwko praktykom ustępowania miejsca starszym, podnosząc argument, że "skoro emeryci jeżdżą autobusami i tramwajami za darmo, to niech nie oczekują, że ktoś zwolni im miejsce, a tak w ogóle gdzie oni tak podróżują, skoro twierdzą, że są tak bardzo schorowani". I bądź tu człowieku mądry...
Tego typu "przepychanki" o prawo do kawałka autobusowego siedzenia przypomina nam fragment kultowego filmu pt. "Dzień świra", w którym jeden z posłów grzmiał z sejmowej ambony, że: "Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
Niepisana zasada dobrego wychowania, czy też zachowania, mówi o tym, że seniorom należy ustąpić miejsca siedzącego, a jedynym czynnikiem decydującym o takim stanie rzeczy powinien być szacunek do osoby starszej.
I w zasadzie na tym akapicie powinniśmy zakończyć dyskusję, ale... Otóż coraz częściej dochodzi do sytuacji wymuszania miejsca siedzącego przez osoby starsze, którym towarzyszy dziwna pokusa komentowania w niewybredny sposób postawy siedzących pasażerów. Za przykład posłuży nam historia czytelniczki Interii, która musiała się zmierzyć ze zdeterminowaną w walce o komfortową podróż autobusem kobietą.
Wracałam z moim 5-letnim synem. Był zmęczony i nie czuł się dobrze. Posadziłam go na wolnym miejscu. W autobusie zaczął robić się tłok. Na każdym przystanku wsiadało coraz więcej osób, a że była to godzina 12.00, więcej starszych i to takich roszczeniowych. Jedna z kobiet tak po 50. zaczęła głośno komentować, stojąc nad moim synem: Brak słów, brak słów. On siedzi, a ja mam stać. No dziecko? Dziecko?! Pominę, że dookoła siedziało mnóstwo innych młodszych od komentującej osób, które mogłyby zwolnić miejsce, im łatwiej byłoby, chociażby zabezpieczyć się i złapać za uchwyt nad głową, niż dziecku, które nie ma siły i ma 122 cm wzrostu
W dalszej części listu czytelniczka informuje, że kobieta nie wyglądała na zmęczoną, chorą, do autobusu biegła z uśmiechem, jednak czarę goryczy przelało jej niekulturalne zachowanie. Według relacji Pani Magdy - kobieta przeszła dalej, głośno komentując: "Do czego to doszło, żebym musiała iść na drugie siedzenie, bo tam sobie dziecko siedzi. O tam, proszę zobaczyć...". "Ja ostatnio musiałam ustąpić jakiejś paniusi z dzieckiem na rękach, to się w głowie nie mieście" - wtórowała jej druga, elegancka starsza pani.
Gdzie się podziały dobre maniery?
Nasza czytelniczka zastanawia się, dlaczego seniorzy coraz częściej stosują wyżej wymienione praktyki, bo skoro oczekują szacunku od innych, sami również powinni się nim wykazać.
Nie ma wątpliwości, że takie sytuacje w dużej mierze uzależnione są od charakteru danego człowieka i wśród osób faktycznie potrzebujących zwolnienia miejsca do siedzenia, zdarzają się również i tacy, którzy kierują się wyłącznie potrzebą zwrócenia na siebie uwagi, szukając okazji do zademonstrowania prymitywizmu, arogancji i złośliwości.
"W czasie wojny milczą prawa" - Cyceron
Niepisana umowa społeczna o ustępowaniu miejsca w autobusie starszym to jedna strona medalu. Ale co o takich okolicznościach mówi prawo? Otóż ustawodawca w żaden sposób nie reguluje spraw dotyczących, kto ma pierwszeństwo zajmować miejsce siedzące w komunikacji miejskiej.
Nie oznacza to jednak, że nie obowiązują przepisy, do których należy się stosować. Otóż, jak czytamy w serwisie Bezprawnik.pl - obowiązujące w danym mieście regulaminy, oraz przepisy porządkowe, ustanawiane są najczęściej uchwałą rady miasta, bądź zarządzeniem prezydenta bądź burmistrza. To właśnie tam należałoby szukać odpowiedzi na pytanie, komu i w jakich okolicznościach należy ustąpić miejsca w autobusie albo tramwaju.
Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu w regulaminie przewozów, w podrozdziale o przepisach porządkowych ustanawia w rozdziale 5. § 9 "Porządek i bezpieczeństwo", że:
- Pasażer przewożący rower i zajmujący miejsce wyznaczone również dla osoby na wózku inwalidzkim lub osoby przewożącej dziecko w wózku dziecięcym jest zobowiązany do niezwłocznego ustąpienia tego miejsca osobie uprawnionej i opuszczenia pojazdu wraz z rowerem. Nieopuszczenie pojazdu jest traktowane jak niedozwolony przewóz rzeczy przekraczającej wymiary określone w § 2 ust. 1.
- Pasażer przewożący dziecko w wózku dziecięcym i zajmujący miejsce wyznaczone również dla osoby na wózku inwalidzkim jest zobowiązany do niezwłocznego ustąpienia tego miejsca osobie na wózku inwalidzkim i ustawienia wózka w innym miejscu pojazdu, w którym istnieje możliwość jego ustawienia w sposób określony w § 3 pkt 2, lub opuszczenia pojazdu wraz z wózkiem.
- Pasażer zajmujący miejsce przeznaczone dla osoby niepełnosprawnej lub osoby z dzieckiem na ręku jest zobowiązany do niezwłocznego ustąpienia tego miejsca osobie uprawnionej.
Natomiast w Warszawie miejsca w komunikacji miejskiej dla osób uprzywilejowanych oznacza się specjalnymi piktogramami, czyli znakami graficznymi. Regulamin ZTM Warszawa do osób uprzywilejowanych zalicza: osoby z dzieckiem na ręku oraz kobiety w ciąży, osoby niepełnosprawne i o ograniczonych możliwościach poruszania się, osoby poruszających się na wózkach inwalidzkich, osoby z wózkiem dziecięcym.
Ponadto, jak informuje ZTM Warszawa - W przypadku przewożenia przez pasażera bagażu lub zwierząt w miejscu określonym w ust. 1 pkt 3 i 4, pasażer taki obowiązany jest do zwolnienia tego miejsca na każde żądanie pasażera poruszającego się na wózku inwalidzkim lub osoby z wózkiem dziecięcym i przestawienia przewożonego bagażu (w tym również zwierzęcia) z zachowaniem postanowień § 12.
W przypadku przewożenia przez pasażera roweru w miejscu określonym w ust. 1 pkt 3 i 4, pasażer taki obowiązany jest do zwolnienia tego miejsca na każde żądanie pasażera poruszającego się na wózku inwalidzkim lub osoby z wózkiem dziecięcym i opuszczenia pojazdu.
Podstawą prawną do zastosowania wyżej wymienionych przepisów jest Uchwała XXVI/658/2016 w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących w lokalnym transporcie zbiorowym.
Korzystając z komunikacji miejskiej należy pamiętać, że oprócz stosowania się do przepisów, warto przede wszystkim pamiętać o ludzkiej wrażliwości, wyrozumiałości i godności drugiego człowieka. Wszak doskonale wszystkim znane przysłowie "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" przypomina, by nie działać na szkodę innych osób i przestrzega, że złe postępowanie wobec drugiej osoby może mieć również wpływ na nas samych.
***