Oto pułapki czyhające w sklepach spożywczych. Tak oszukują nas producenci

Czy wiedzieliście, że za jakością i ceną wielu produktów, które kupujemy codziennie może stać podstęp? Zmyślona promocja, niewłaściwa gramatura czy niejasne opisy produktów to tylko część zasadzek, które nas zwodzą. Jak nie dać się nabrać na chwyty marketingowe stosowane powszechnie w supermarketach? Podpowiadamy.

Oszukiwanie na gramaturze produktów jest bardzo często stosowane przez producentów
Oszukiwanie na gramaturze produktów jest bardzo często stosowane przez producentów123RF/PICSEL

Sklepy spożywcze odwiedzają codziennie miliony Polaków. Statystyki podają, że często kupujemy za dużo, pod wpływem chwili, na czym cierpią nie tylko nasze portfele. Atrakcyjne opakowania, chwytliwe hasła reklamowe czy promocje, które wymagają od nas zakupu wielu produktów tego samego rodzaju sprawiają, że dajemy się nabrać na sztuczki producentów oraz supermarketów.

Jak podają wyniki badań europejskiej organizacji konsumenckiej, blisko 80 proc. osób robiących zakupy w supermarketach ma tego świadomość, dlatego bacznie przygląda się oznaczeniom na etykietach. Jakie są najczęściej stosowane chwyty marketingowe w polskich sklepach?

Podstępne promocje

Promocje w sklepach - szczególnie tych spożywczych - to niemal codzienność. Rzucające się w oczy szyldy już od wejścia zachęcają konsumentów do kupienia produktów po okazyjnej cenie. Jak się jednak okazuje, pracownicy sklepów podwyższają ceny "na chwilę", żeby potem ją obniżyć - i tak powstają oszukane promocje.

Oszukiwanie na gramaturze

Oznaczenia wielu produktów spożywczych informujące o wadze, nie do końca zgadzają się z ich faktyczną gramaturą. Kiedy okazuje się, że kupując zafoliowane mięso, czy nawet jogurty oraz masło, ich waga jest niższa niż podają producenci. Co więcej, tworzy się też sprytne podstępy, w których specjalnie zmniejsza się gramaturę, pozostając przy tej samej cenie. O takim zjawisku napisała już jakiś czas temu za pośrednictwem mediów społecznościowych Katarzyna Bosacka -  współautorka programów takich jak "Wiem co jem", "Co nas truje" czy "Wiem, co kupuję".

To zjawisko nazywa się downsizingiem i polega na potajemnym zmniejszaniu opakowania nie zmieniając przy tym ceny. Wygląda na to, że to sposób producentów żywności na inflację, bo praktyka trwa od lat, ale teraz się nasiliła.
napisała Bosacka

Oszukiwanie na filetach rybnych

Podobnie jest w przypadku ryb, kiedy to specjalnie zwiększa się ilość wody do mrożenia filetów, aby były cięższe. Przez to konsumenci płacą nie tylko za rybę, ale dodatkowo też za wodę. Mięso po rozmrożeniu ma natomiast mniejszą objętość, niż mogłoby się wydawać.

Inspekcja Handlowa podaje jasno, że "sprzedawca ma obowiązek informować klienta o zawartości glazury w zamrożonym produkcie". Sprawdzaj więc zawsze etykiety i wybieraj filety o jak najmniejszej zawartości wody.

Duża ilość wody na filetach podczas mrożenia sprawia, że są one cięższe
Duża ilość wody na filetach podczas mrożenia sprawia, że są one cięższePiotr JędzuraEast News

Oszukiwanie na pieczywie

Polacy chcąc zdrowiej się odżywiać, częściej sięgają po pieczywo z pełnoziarnistej mąki. Jak się jednak okazuje, czasami lepiej kupić to jasne. Do wyrobów oznaczonych m.in. jako "graham" bardzo często dodaje się bowiem tzw. słód jęczmienny, przez co chleb czy bułki stają się ciemniejsze. Są one zazwyczaj droższe, a nie mają nic wspólnego z korzystnymi dla zdrowia pełnoziarnistym produktami.

Czasem jasny chleb ma zdecydowanie lepszy skład niż te, do których dodaje się poprawiające wygląd składniki
Czasem jasny chleb ma zdecydowanie lepszy skład niż te, do których dodaje się poprawiające wygląd składnikiMariusz Grzelak/REPORTEREast News

Oszukiwanie na maśle

Producenci mają naprawdę bujną wyobraźnię jeśli chodzi o oznaczanie etykiet na maśle. Zaczęło się to, gdy Unia Europejska określiła przepisy, które wymagają sprzedawania masła o minimalnej zawartości tłuszczu - 82 proc. Wtedy też na opakowaniach zaczęto umieszczać napisy "extra" czy "prawdziwe", bez najważniejszego słowa - "masło". Takim oto sposobem konsumenci nieświadomie kupują produkty "masłopodobne", bardzo często nafaszerowane konserwantami.

Nieznajomość "haczyków" producentów i sklepów może nas słono kosztować
Nieznajomość "haczyków" producentów i sklepów może nas słono kosztowaćGetty Images

Niejasne informacje o cenach

Czasami podczas zakupów doszukujemy się informacji o cenie - niektóre są opisane tak niejasno, że trudno przyporządkować je do konkretnego produktu. Przykładowo, umieszcza się obok siebie dwa podobne artykuły, o praktycznie takiej samej nazwie jednak różniące się ceną i jakością. Metki z cenami przyczepia się natomiast nie obok siebie na tej samej półce, a przykładowo - jedną na górnej,  a drugą na dolnej. W taki sposób bardzo łatwo jest dać się nabrać na atrakcyjną cenę gorszego jakościowo produktu.

Sprzedawanie nieświeżego mięsa

Wyroby mięsne, które kupujemy w sklepach są nie tylko nafaszerowane chemią, ale również "odświeżane" w celu poprawy wyglądu i zapachu
Wyroby mięsne, które kupujemy w sklepach są nie tylko nafaszerowane chemią, ale również "odświeżane" w celu poprawy wyglądu i zapachu123RF/PICSEL

Nie od dziś wiadomo, że wędliny, kiełbaski i inne wyroby mięsne nie należą do najzdrowszych. Pomijają fakt, że są to produkty wysokoprzetworzone, nafaszerowane solą i konserwantami, czasami aby przedłużyć ich termin do spożycia, stosuje się tzw. "odświeżanie". W celu pozbycia się nieprzyjemnego zapachu długo leżących już za ladą produktów mięsnych, dokładnie się je myje. Woda jest również wstrzykiwana do filetów czy wędlin po to, aby zwiększyć ich gramaturę.

Katarzyna Bosacka o "plusach" i minusach inflacji w kuchniach PolakówNewseria Lifestyle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas