Katarzyna Bosacka znów ostrzega. Oto, co robią producenci!
Katarzyna Bosacka, dziennikarka i prezenterka, znana z zamiłowania do zdrowej żywności i chętnie demaskująca sztuczki producentów nie próżnuje! Kilka dni temu pokazała, jak nabieramy się na fałszywe wyprzedaże, a teraz ostrzega przed kolejnym groźnym zjawiskiem!
Katarzyna Bosacka, znana z programu "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" oraz kanału na platformie YouTube pod nazwą "EkoBosacka" regularnie radzi Polakom, jak świadomie robić zakupy, wybierać zdrową żywność i nie przepłacać. Dziennikarka i prezenterka bierze także pod lupę składy popularnych produktów i doradza, jakich składników lepiej unikać.
Katarzyna Bosacka pokazała, co robią producenci żywności! Będzie jeszcze gorzej?
Katarzyna Bosacka zamieściła właśnie w swoich mediach społecznościowych post, dotyczący składu ciasteczek, w którym producenci zastąpili olej słonecznikowy innym, zdecydowanie mniej zdrowym!
- Już od jakiegoś czasu głośno mówi się o tym, że z powodu sytuacji na Ukrainie brakuje niektórych surowców potrzebnych do produkcji żywności. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wskazała, że spore braki widać w przypadku oleju słonecznikowego i innych olejów roślinnych. Moja obserwatorka przesłała mi zdjęcie etykiety ciasteczek na którym pojawiła się informacja, że olej słonecznikowy (wymieniony w składzie) został zamieniony na olej palmowy. Pani Ewelina była oburzona tym faktem - „Staram się unikać oleju palmowego. W składzie go nie ma. Ciastka dopiero co trafiły do czasowej sprzedaży, więc nie bałam się o datę przydatności. W domu czekała na mnie niemiła niespodzianka z dopiskiem przy oznaczeniu partii” - napisała.
- czytamy na Instagramie Bosackiej.
W dalszej części postu dziennikarka wyjaśniła, że takie sytuacje mogą się pojawiać i będą pewnie coraz częstsze:
IJHARS wraz z Państwową Inspekcją Sanitarną ustalił, że istnieje możliwość warunkowego stosowania przez przedsiębiorców branży spożywczej tymczasowych sposobów informowania konsumenta w zakresie zaistniałych zmian składu produktów. - "Dotyczy to wyłącznie sytuacji spowodowanych brakiem lub niedoborem surowców bezpośrednio związanych z obecną sytuacją w Ukrainie" – czytamy na stronie Wiadomości Handlowe.
- wyjaśnia dziennikarka.
Katarzyna Bosacka napisała także, że konsument musi być poinformowany o zmianach w składzie produktu, nasuwa się tylko pytanie w jaki sposób.
Czy informacja o zamianie danego składnika na inny, która jest napisana drobnym drukiem, wystarczy aby konsument miał tego świadomość IJHARS zasugerował, aby w sklepach pojawiły się banery informujące klientów, że w niektórych produktach zostały dokonane zmiany, np. olej słonecznikowy zastąpiono innych tłuszczem. Co o tym myślicie?
- pyta obserwatorów Katarzyna Bosacka.
- "No skandal, zero uczciwości normalnego jedzenia", "To teraz trzeba oglądać opakowania z każdej strony", "Niestety żyjemy w czasach że choćby nie wiem jak się starać, czytać, analizować nie jesteśmy w stanie zdrowo się odżywiać. Ciasteczka bez cukru i oleju palmowego brzmią super, ale the facto ile jest nawozów pestycydów, radapu czy innych świństw w zbożach, z których ów ciasteczka są wyprodukowane?? Nie jestem w stanie mieć swojej mąki i swoich jajek czy mleka. Mieszkam w bloku, staram się ile mogę kupować od znajomych rolników, ale nie mam 100%, że naprawdę w tych truskawkach niczego nie ma, tym bardziej, jak widzę, jak moje truskawki w ogródku mamy rosną, ile potrzebują pielęgnacji, a mam raptem 1 rządek.... Tak więc to przykre, ale nie ma co się oszukiwać, nie da się jeść zdrowo" - piszą pod postem fani.
A co wy myślicie o tym zjawisku? Jest aż tak źle, czy jesteśmy jeszcze w stanie zdrowo jeść?
Zobacz również: