Partner używa któregoś z tych zwrotów? Działaj szybko, bo rozstanie blisko
Są słowa i zwroty, które nie ranią bezpośrednio w momencie ich wypowiadania, ale mogą być sygnałem zbliżającego się kryzysu mogącego prowadzić nawet do rozstania. Warto wiedzieć, co się za nimi kryje, gdy usłyszymy je od partnera, ale ważne jest też, by samemu ich unikać podczas wymiany zdań. Oto cztery frazy, od których lepiej trzymać się z daleka, jeśli jesteś w związku.

Spis treści:
Komunikacja w związku to podstawa
Składowe udanego związku są zazwyczaj podobne: miłość, zaufanie, szacunek, życzliwość. Wszystko oczywiście obustronne. Trudno uniknąć sprzeczek i ostrzejszej wymiany zdań od czasu do czasu. O ile zdarza się to sporadycznie, jesteście w stanie szczerze porozmawiać i dojść wspólnie do porozumienia, nie ma się czego obawiać.
Zdarza się jednak, że komunikacja z biegiem czasu spędzanego razem, zaczyna kuleć. Pojawiają się oznaki, że w związku coś nie gra. Słowa nie muszą być wprost obraźliwe, by raniły drugą stronę. Istnieją bowiem takie zdania, które wypowiedziane, są jak uchylenie furtki z dostępem do rozstania. Warto je znać: być może już je usłyszałaś i czujesz, że coś nie gra? A jeśli nie, zapamiętaj je jako sygnały alarmowe i najlepiej unikaj ich podczas rozmowy z partnerem. Pełna świadomość tego, co mówimy, jest kluczowa dla zbudowania wartościowej relacji. Oto cztery frazy, które nie zwiastują przyszłości związku w różowych barwach.
Jesteś przewrażliwiona/y
Mark Travers, amerykański psycholog uważa, że te słowa wprost odrzucają uczucia drugiej osoby. A jeśli dla partnera nie liczą się nasze emocje, to czy jest jeszcze co ratować? Czy to w trakcie kłótni, czy emocjonującej opowieści, rzucenie tego typu tekstu sprawia, że wysyłany jest komunikat: "wolę, byś tłumił/a swoje emocje" i/lub "twoje uczucia się dla mnie nie liczą, są przesadne i przeszkadzają mi". Nikt nie chce czuć się zmarginalizowany przy bliskiej osobie.
W badaniu z 2002 roku opublikowanym w Frontiers in Integrative Neuroscience wykazano, że poczucie bezpieczeństwa jest podstawową potrzebą biologiczną człowieka i jest bezpośrednio związane z naszym ukłądem nerwowym. Emocjonalne odrzucenie rejestrowane jest przez niego jako potencjalne zagrożenie i reagujemy wycofaniem, które staje się reakcją obronną. W odrzuceniu i bez poczucia bezpieczeństwa, ze świadomością umniejszania naszym potrzebom emocjonalnym nie będziemy w stanie funkcjonować zbyt długo. Taki związek po prostu nie przetrwa.

"Wszystko w porządku, nic mi nie jest" (gdy to nieprawda)
Chyba każdy zna ten scenariusz. Ewidentnie widzisz, że twój partner jest spięty, bez humoru, zamyślony, może poddenerwowany. Pytasz, jako wyraz troski co się dzieje, czy wszystko ok i słyszysz odpowiedź: "Wszystko w porządku". Świadomość nieprawdy, brak szczerej odpowiedzi sprawia, że i w tobie narasta napięcie i pytania bez odpowiedzi: dlaczego kłamie? Co ukrywa? Czy nie jestem wart/a prawdy? Mark Travers porównuje taką wymuszoną odpowiedź do budowania muru, zamiast mostu łączącego dwie osoby.
Tłumienie emocji, według badania opublikowanego w Journal of Psychology, wiąże się z niższym zadowoleniem ze związku romantycznego i może wywoływać uczucie osamotnienia.
Im częściej będzie powtarzać się ta izolacja, tym większy dystans i osamotnienie, prowadzące ostatecznie do rozstania.
"Rób co chcesz, nie obchodzi mnie to"
W aktywnej fazie kłótni, gdy emocje biorą górę, brakuje argumentów, łatwo pójść o krok za daleko i w poczuciu bezradności i złości wykrzyczeć: "A rób co chcesz, mam to gdzieś". Brzmi jak niegroźny, rzucony w emocjach tekst. Ale wysyła potężny komunikat do partnera: nie zależy mi na tobie, nie obchodzą mnie twoje decyzje ani nasz związek. To nie tylko lekceważące słowa, to sporych rozmiarów argument świadczący o stopniowym wycofywaniu się z relacji, tzw. "emocjonalne odłączenie", jak twierdzi psycholog.
Wycofanie jako strategię rozwiązywania swoich problemów wymieniono w badaniu opublikowanym w czasopiśmie Frontiers in Psychology, opisując osoby z unikowym stylem przywiązania. Powtarzanie słów takich jak "Rob co chcesz, nie obchodzi mnie to" prowadzi do powtarzających się cykli konfliktów, a celowe dystansowanie się nie sprzyja udanej relacji.

Pretensje: "Bo ty zawsze..." lub "bo ty nigdy..."
Zdecydowanie zbyt często i zbyt łatwo przychodzi nam uogólnianie na niekorzyść partnera. Słowa "Nigdy mnie nie słuchasz" lub "Zawsze zapominasz" nie są piosenką zdartej płyty, a poważnie raniącą taktyką umniejszania bliskiej osobie w związku. Nie odnosząc się jedynie do konkretnej sytuacji, a oceniając zbyt surowo całą osobę partnerską, odbieramy jej stopniowo poczucie własnej wartości, "wręczamy" narastające wątpienie w swoje możliwości i umiejętności i - w dalszej perspektywie - skazujemy nasz związek na porażkę.
Zobacz także: Rodzina uwielbia dawać nieproszone rady? Oto jak uniknąć kłótni przy świątecznym stole
Podczas niespokojnej wymiany zdań, choćby nas kusiło, warto nie zmieniać kursu wypowiedzi. Kluczowe jest trzymanie się tylko omawianej sytuacji aż do osiągnięcia porozumienia. "Ty zawsze" i "Ty nigdy" nie dadzą ulgi ani osobie wypowiadającej te frazy, ani tym bardziej nie wniosą nic pozytywnego osobie, która je słyszy.
Badania:
https://doi.org/10.3389/fpsyg.2021.794942
https://doi.org/10.1080/00223980.2025.2466100
https://www.frontiersin.org/journals/integrative-neuroscience/articles/10.3389/fnint.2022.871227/full