Piekło świadkowania. Nie każdy cieszy się z roli ślubnego świadka
Ślub dla wielu osób to niezwykle ważny dzień w życiu i młoda para chce mieć blisko siebie w tej wyjątkowej chwili zaufane osoby. Rola świadkowych jest nieoceniona, ale okazuje się, że też często… niewdzięczna. Dlaczego niektórzy nie chcą świadkować rodzinie i znajomym na ślubach? Wiążę się z to z kilkoma niedogodnościami.
Spis treści:
Zaszczyt, czy masa obowiązków? Wyjątkowo trudny czas dla świadków
Twoja siostra, kuzynka, przyjaciółka, bliska koleżanka wychodzą za mąż? Cieszysz się, gdy bliska osoba chwali się pierścionkiem zaręczynowym i wiesz, że będziesz doskonale bawić się na ślubie.
Zobacz również:
"Czy zostaniesz moją świadkową?" - to pytanie może ucieszyć, być zaszczytem, ale czasem może sprawić, że uśmiech szybko zniknie z twarzy wybranej do tej roli osoby.
Dlaczego bycie czyjąś świadkową w wyjątkowym dniu uczczenia miłości dwójki ludzi może komuś spędzać sen z powiek?
Przekonała się o tym niedawno Basia, która w pierwszym odruchu bardzo się ucieszyła, gdy wieloletnia koleżanka poprosiła ją o zostanie świadkową na ślubie.
"Pierwszy raz jestem w roli świadkowej i gdy mnie Ania poprosiła o świadkowanie na jej ślubie, to miałam mieszane uczucia. Z jednej strony pomyślałam, że super, w końcu znamy się tyle lat, a zaraz przyszła myśl, że przecież to się wiąże z obowiązkami i finansami" - mówi Basia.
Podobne odczucia miała Magdalena, gdy kuzynka poprosiła ją o to samo:
"Miałam wtedy trudny czas w pracy, dużo swoich obowiązków, a tu jeszcze jeżdżenie z kuzynką do salonów sukien ślubnych, pomoc w organizacji wesela. Gdzieś trzeba zadzwonić, coś załatwić. Czułam się jak w kołowrotku. A nie mogłam odmówić, bo to rodzina".
Faktycznie, do obowiązków świadkowej należy wspieranie Panny Młodej w organizacji przyjęcia weselnego, pomoc w wyborze sukni ślubnej, co też wielokrotnie zajmuje sporo czasu, a także organizacja wieczoru panieńskiego.
W dniu ślubu świadkowa pomaga przygotować się pannie młodej do ceremonii, a w jej trakcie wspiera ją w organizacji, pomaga przy zabawianiu gości i pilnuje, czy niczego im nie brakuje. Jest też wsparciem dla pani młodej w chwilach stresu, gdy ten pojawia się w tym wyjątkowym dniu.
Jak widać, obowiązków jest niemało, a okazuje się, że czasem panny młode wymagają naprawdę sporo.
"Odmówiłam świadkowania w trakcie przygotowań do ślubu. Moja ówczesna przyjaciółka, która wychodziła za mąż, traktowała mnie jak służącą. Miałam być na każde jej skinienie i wygospodarować sobie czas nie tylko na wybieranie sukni, ale też na robienie dekoracji na stoły weselne, jeżdżenie z nią i jej narzeczony, na testowanie tortów, podpisywanie umów z podwykonawcami. Miałam wrażenie, że nic beze mnie nie potrafi załatwić, a przez cały czas nawet jednego ‘dziękuję’ nie usłyszałam.
Miarka przelała się, kiedy zadzwoniła do mnie o 10 wieczorem pewnego dnia z pretensją i krzykiem, że nie odbierałam wcześniej telefonu, jak dzwoniła do mnie, bo mnie potrzebowała, przy wyborze... winietek. Od tego momentu już się nie przyjaźnimy" - tłumaczy Marta.
Organizacja wieczoru panieńskiego nie taka łatwa. „Miałam już tego dość”
Jednym z najważniejszych i jak się okazuje, najtrudniejszych, zadań świadkowej jest organizacja wieczoru panieńskiego.
To właśnie ta kwestia wywołała najwięcej emocji w Basi. Prywatni lubi organizować wyjazdy, spotkania i nie sądziła, że wieczór panieński ją przerośnie.
"Zaskoczyło mnie totalnie to, że było tak ciężko zorganizować inne uczestniczki wieczoru panieńskiego. Nie mogłam się z nimi w ogóle dogadać. Założyłam grupę w mediach społecznościowych, oczywiście bez panny młodej, by zorganizować jej wyjazd-niespodziankę" - tłumaczy Basia.
Okazało się, że mimo pisania do dziewczyn, które wskazała panna młoda do kontaktu w sprawie uczestnictwa w wieczorze panieńskim prawie żadna nie odpowiedziała na wiadomość Basi.
"Nie znałyśmy się z tymi dziewczynami i to było utrudnieniem, ale nie byłam przypadkową osobą, która do nich pisze, tylko organizatorką wieczoru dla naszej wspólnej koleżanki. Nie rozumiałam tego milczenia. Założyłam nawet ankietę, czy pasują im podane terminy. Nikt nawet w to nie kliknął" - wyznaje Barbara.
Nie miała pojęcia, dlaczego tak to wygląda, a czas na zorganizowanie wyjazdu kurczył się nieubłaganie. Żeby zorganizować wyjazd, trzeba z wyprzedzeniem zarezerwować hotel lub domek.
Basia obserwowała także, jak sprawnie poszła organizacja wieczoru kawalerskiego pana młodego, gdzie panowie ustalili plan w jeden wieczór. To frustrowało ją jeszcze bardziej.
W końcu Basia zwróciła się do samej pani młodej, by ta ponagliła koleżanki, które z Basią z niewiadomych przyczyn rozmawiać nie chciały.
"Powiedziałam jej, że grupa jej koleżanek nie współpracuje, że konkretne osoby mi nie odpowiadają na wiadomości. Po tej rozmowie Ania - panna młoda - napisała do wskazanych osób i dopiero tedy cokolwiek ruszyło z miejsca. Jednak to nie był koniec problemów. Faktycznie, osoby zaczęły mi odpisywać, ale finalnie prawie nic nikomu nie pasowało. Co więcej, nikt nie podał alternatywnego rozwiązania, tylko ‘nie podoba mi się i koniec’. Nie byłam w stanie tego pojąć" - emocjonuje się Barbara.
Finalnie z jedenastu kobiet, które miały wziąć udział w wieczorze panieńskim chętnych i zaangażowanych w organizację zostało pięć, co też zwiększyło koszty wynajęcia domku.
"Przez tę sytuację, która trwała całymi tygodniami, rozważałabym odmówienie świadkowania, bo to kosztowało mnie wiele nerwów. Wydaje mi się, że od świadkowej wymaga się dużo, jest spora presja, a nie da się w pojedynkę zorganizować wszystkiego idealnie, kiedy inni goście nie współpracują, a czyja wina jest finalnie? Świadkowej" - kończy gorzko Basia.
Pieniądze, o których się nie mówi. Ile kosztuje bycie świadkową?
Ślub, wesele, to nie jest tanie wydarzenie, nie tylko dla pary młodej, ale także i dla gości i świadków.
Sam wieczór panieński jest sporym wydatkiem dla uczestniczek i także dla świadkowej. Oczywiście w zależności od tego, na co decydują się uczestniczki, a niekiedy czego zażyczy sobie panna młoda, koszt wieczoru panieńskiego może sięgać nawet 1000 złotych od osoby.
Jeżeli zdecydujemy się na domówkę i wyjście do klubu, to koszt będzie o wiele mniejszy, niż impreza wyjazdowa, gdzie trzeba wynająć domek.
W przypadku Basi sam dojazd, wynajęcie domku, przystrojenie wnętrza balonami, przekąski i drobny prezent dla panny młodej to ok. 500 zł od osoby.
"Jak jeszcze pomyślę, że potem do tej kwoty jako świadkowa muszę dać do koperty minimum 1000 zł, to robi mi si słabo. A gdzie jeszcze opłacenie makijażystki, fryzjera i manicurzystki już na samo wesele? Czasem dochodzi kupno sukienki, butów. Jako świadkowa trzeba jednak dobrze wygląda. Wtedy sumując wszystkie wydatki wychodzi minimum 2000 złotych, a czasem wychodzi o 1000 złotych więcej, w zależności na jakiego fryzjera, czy kosmetyczkę się zdecydujesz" - podsumowuje Barbara.
Nie każdego stać na taki wydatek, zwłaszcza w dobie inflacji i kryzysu. Niektóre osoby odmawiają pannie młodej właśnie ze względu na zbyt duże koszty tej roli.
"Nie miałam ani czasu na to, ani tym bardziej pieniędzy. Ledwo kupiłam mieszkanie i musiałam spłacać kredyt, urządzić wnętrza i nie stać mnie było na wydanie na ślub koleżanki kilku tysięcy złotych. To są dla mnie szalone sumy, których nie jestem w stanie pojąć. Dlaczego mam wydawać takie pieniądze na jeden dzień w życiu innej osoby. Odmówiłam bycia świadkową, bo te pieniądze musiałam i chciałam przeznaczyć na zakup łóżka i lodówki" - wyznaje szczerze Marlena.
Kaprysy, fochy i krzyki. „Ostatni raz to robię”
Czasem nie ilość obowiązków, poświęconego czasu i pieniędzy jest problemem, a... zachowanie panny młodej.
Nie da się ukryć, że ślubem wiele panien młodych bardzo się stresuje i niekiedy swoje frustracje wylewa właśnie na świadkowe, które towarzyszą im w trudnych momentach.
"Ja rozumiem wszystko. Nerwy, stres, ale przecież to nie ja jej kazałam wychodzić za mąż. Nikt Kasi nie kazał, sami tego chcieli, więc miałam już dość wiecznych krzyków, złości i łez, bo nie ma wymarzonego DJ-a na weselu i ktoś w hurtowni pomylił zaproszenia. Przecież to nie moja wina, a za wszystko obrywałam ja. Ostatni raz jestem świadkową" - opowiada Natalia, która świadkuje siostrze.
Czasem przez ślub kończą się wieloletnie przyjaźnie. Wszystko przez napięcia i pretensje między panną młodą i świadkową.
"Brałam ślub i nie wyobrażałam sobie tego dnia, ale też przygotowań do wydarzenia bez mojej przyjaciółki. Poprosiłam ją natychmiast po zaręczynach o świadkowanie. Paula zgodziła się, ale jakoś nie widziałam wielkiego entuzjazmu z jej strony. Potem, w trakcie przygotowań okazało się, że nie mogę na nią w ogóle, w żadnej kwestii, nawet w kwestii wsparcia emocjonalnego, liczyć. Dziś już się nie przyjaźnimy i nie mamy nawet ze sobą kontaktu" - relacjonuje Sara, która dwa lata temu brała wymarzony ślub.