Przerażające odkrycie w rzeszowskim hotelu. Przez dwa tygodnie nikt nie zwrócił na to uwagi
„Do wentylacji wpadł ptak” – tymi słowami obsługa jednego z rzeszowskich hoteli uspokajała swoich gości, którzy skarżyli się na nieprzyjemny zapach, dający się wyczuć na korytarzach. Prawda okazała się zgoła odmienna. 12 sierpnia funkcjonariusze policji oraz strażacy ujawnili w jednym z pokoi rozkładające się ciało mężczyzny.
Do przerażających scen doszło w jednym z dużych hoteli w Rzeszowie. Funkcjonariusze policji oraz strażacy w jednym z pokoi odnaleźli zwłoki mężczyzny, znajdujące się w "w stanie posuniętego rozkładu". Przez niemal dwa tygodnie nikt z personelu nie zwrócił uwagę na fakt, iż mężczyzna nie opuszcza pokoju.
Makabryczne odkrycie w hotelu. Przez dwa tygodnie nikt nie wchodził do pokoju
Zobacz również:
- Który naszyjnik założysz? Twój wybór zdradzi, czym kierujesz się w życiu
- Nie stawiaj już na boba! Ta fryzura odmłodzi i doda blasku kobietom 50+
- Potężna śnieżyca zbliża się do Polski. IMGW alarmuje: zawieje i zamiecie śnieżne
- Pobyt w uzdrowiskach droższy od 2025 roku? Rząd zapowiada zmiany w opłatach
Do 12 sierpnia do pokoju, wynajmowanego przez mężczyznę, nikt nie wchodził. Wkrótce goście hotelu zaczęli skarżyć się obsłudze na nieprzyjemny zapach, który da się wyczuć na korytarzu trzeciego piętra. W odpowiedzi słyszeli, że do wentylacji wpadł ptak i to on jest odpowiedzialny za brzydką woń. Ostatecznie nikt jednak nie sprawdził, czy rzeczywiście tak było.
Zwłoki gniły w pokoju od dwóch tygodni
Kiedy fetor stawał się coraz intensywniejszy, obsługa hotelu zdecydowała o wezwaniu strażaków oraz policji. Służby w jednym z pokoi na trzecim piętrze odnalazły zwłoki mężczyzny.
Były w stanie posuniętego rozkładu. Na miejscu byli nasi technicy, przyjechał prokurator. Wstępne oględziny nie wskazywały na udział osób trzecich. Jednak prokurator zdecydował, że zostanie wykonana sekcja zwłok
Ciało należy do 59-letniego mieszkańca Rzeszowa, który od 2019 roku na stałe mieszkał w hotelu. To może wyjaśniać, dlaczego obsługa przez kilkanaście dni nie wchodziła do jego pokoju.