Przerażający proceder trwa w najlepsze. Co na to Polacy?
Karp to tradycyjna świąteczna potrwa. Od jakiegoś czasu wiele gwiazd angażuje się w akcję, która ma na celu zwrócić uwagę na okrucieństwo, jakim jest sprzedaż żywych jeszcze ryb. Czy to może się zmienić? Jak się okazuje, Polacy mają jasne oczekiwania.
Ekolodzy i aktywiści od lat walczą o koniec strasznego procederu przedświątecznego. Chodzi o sprzedaż karpi, które są jeszcze żywe i trzymane w sklepach w specjalnych basenach.
Z przeprowadzonego sondażu CBOS wynika, że prawie 60 procent Polaków popiera postulat zakazu sprzedaży żywych karpi, pod warunkiem, że w sklepach będą dostępne gotowe już ryby, np. w postaci filetów.
Większość dużych marketów wycofało już sprzedaż żywych karpi ze swojej oferty. Nadal jednak można je kupić na targach. Z tym procederem walczy od lat fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz zwierząt Viva! Składa ona obecnie pisma w tej sprawie.
Karpie cierpią już podczas transportu do sklepów - są wiezione w ciasnych zbiornikach. Z kolei w handlowych basenach również znajdują się w ogromnym tłoku, brakuje im tlenu i okaleczają się wzajemnie. Po zakupie natomiast duszą się w plastikowych reklamówkach pozbawionych wody.
Zobacz więcej:
Dlaczego warto jeść karpia nie tylko w święta? Czego dostarcza?
USA: Karp azjatycki z nową nazwą. Stara była "rasistowska"