Przez błąd map Google ich życie to udręka. Od 9 lat czekają na rozwiązanie problemu
Nieproszeni kurierzy, wizyty policji i komornika. To codzienność małżeństwa z Kijan Kościelnych, choć to nie oni są adresatami przesyłek czy osobami, których szuka policja. Przykładem tego, jak z pozoru niewinny błąd aplikacji może zatruwać życie, są państwo Teresa i Tadeusz Horeccy.
Państwo Horeccy dziewięć lat temu kupili urokliwy domek z ogródkiem w Kijanach Kościelnych. Miejsce to, jak sami mówią, miało być ostoją dla małżeństwa w podeszłym wieku. Jak się okazuje, już od samego początku błąd w Google Maps zamienił idyllę w serię przykrych zdarzeń zatruwających im życie.
"Dziennik Wschodni" opisał sytuację, która mimo licznych zgłoszeń pozostaje niezmienna od dziewięciu lat. Chodzi o błąd w Google Maps. Pomyłka dotycząca zamienionych adresów skutecznie uprzykrza życie małżeństwa i nie wygląda na to, by ktokolwiek chciał ją naprawić.
Mężczyzna zaniepokojony częstymi wizytami kurierów, policjantów, a nawet w jednym przypadku komornika, postanowił przeprowadzić małe śledztwo. Jak podaje "Dziennik Wschodni", w nawigację Google wpisał swój adres. Mapa wyświetliła budynki o tym samym adresie, ale oddalone o kilometr od Kijan. Natomiast gdy wpisał "Kijany 8", mapy Google pokazały jego adres. Jest to o tyle uciążliwie, że w Kijanach 8a, 8b, 8c i 8d znajdują się bloki mieszkalne i - jak nietrudno się domyślić - zamieszkuje je wiele osób. Z tego właśnie względu nieproszone wizyty u państwa Horeckich są tak częste.
Po swoim odkryciu pan Henryk naturalnie chciał rozwiązać uciążliwy problem. Dwa razy skorzystał z opcji "edytuj mapę" w nawigacji Google, jednak najwyraźniej funkcja ta działa tylko w teorii, bowiem nie przyniosło to żadnych rezultatów i błąd w dalszym ciągu istnieje.
Dodatkowo, małżeństwo zwróciło się po pomoc do pani wójt. Ta jednak odmówiła im pomocy tłumacząc, że "Google to firma prywatna i gmina nie będzie tym problemem się zajmować".
Ostatnią deską ratunku dla małżeństwa stało się wywieszenie sporej tablicy z adresem na furtce, która z założenia ma choć odrobinę zmniejszyć liczbę nieproszonych wizyt.
Jest nadzieja?
Po interwencji "Dziennika Wschodniego" jest nadzieja na to, że gehenna państwa Horeckich zostanie zakończona. Google zaczyna wyjaśniać powstałe zamieszanie. Dagmara Marszycka z agencji Monday obsługującej Google w Polsce odpowiada jednak następująco: "Mapy powstają na podstawie wielu różnych źródeł danych, w tym map zewnętrznych dostawców i informacji dostarczanych przez użytkowników".
Według doniesień "Dziennika Wschodniego" sprawdzana jest już możliwość skorygowania błędu w mapach Google i być może po dziewięciu latach małżeństwo w końcu będzie mogło cieszyć się spokojem w urokliwym domku.
Czytaj więcej:
Za gruba dla swojego męża? TikTokerka ostro do hejterów
Poznajcie przyszłe europejskie królowe!
Urodziny norweskiej Lady D. Mette-Marit kończy 48 lat
Zobacz także: