Rząd wprowadzi „rejestr ciąż”? Aktywistki i gwiazdy pytają o faktyczny cel

Do Rządowego Centrum Legislacji trafił projekt nowelizacji zakładający m.in. rejestrowanie informacji o ciążach pacjentek w Systemie Informacji Medycznej. Senator Krzysztof Brejza we wtorek za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do projektu, określając go „rejestracją ciąż”. Organizacje broniące praw kobiet uspokajają, zaznaczając, że „nie zakładają najgorszego”. Głos w sprawie projektu nowelizacji zabierają również polskie gwiazdy.

Głos w sprawie projektu nowelizacji zabierają również polskie gwiazdy
Głos w sprawie projektu nowelizacji zabierają również polskie gwiazdy123RF/PICSEL

Senator Krzysztof Brejza: "Domagam się wyjaśnień"

Senator Krzysztof Brejza we wtorek w mediach społecznościowych poruszył temat "projektu zmiany rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej".

Sanator opublikował dokument, do którego się odnosił.  Zaznaczył również, że "od stycznia 2022 roku usługodawcy udzielający świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, ale także realizujący je komercyjnie, będą mieli obowiązek raportowania do Systemu Informacji Medycznej faktu ciąży u pacjentki".

"Rząd wprowadza rejestrację ciąż. (...) Domagam się wyjaśnień: kto zainicjował tę zmianę i jaki jest jej faktyczny cel?" - zaznaczył senator Koalicji Obywatelskiej i wytłumaczył, że czeka na odpowiedź od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Senator Krzysztof Brejza wystosował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego pismo w trybie interwencji, które również załączył w poście.

Wpis senatora Krzysztofa Brejzy szybko wywołał kontrowersje. Głos w sprawie "rejestracji ciąż" zabrały organizacje broniące praw kobiet, aktywistki, a także polskie gwiazdy.

Kobiety protestują. Organizacje aktywistyczne "nie zakładają najgorszego"

Informacje o "rejestrze ciąż" wzbudziły ogromne zaniepokojenie kobiet. Nie trzeba było długo czekać na głos aktywistek oraz komentarze organizacji feministycznych. Aborcyjny Dream Team zaznacza, że "nie zakłada najgorszego", jednak przyznaje, że "bada temat" i trzyma rękę na pulsie.

Dostajemy od wielu z was, zaniepokojonych, linki i screenshoty do informacji o tym, jakoby gdzieś na zapleczu powstawał centralny rejestr ciąż. Na ten moment możemy powiedzieć o tym projekcie tylko tyle, że nic nie możemy o nim powiedzieć. Lakoniczne urywki publikowane w social mediach służą wyłącznie podkręcaniu nastrojów, a wam zamiast stresów życzymy raczej spokojnych wieczorów. Dlatego też na razie tylko sygnalizujemy: badamy ten temat, jesteśmy czujne, ale nie zakładamy najgorszego. Nie zostaniecie bez informacji zwrotnej.

Znacznie bardziej niepokojący jest komentarz organizacji Akcja Demokracja. Jej przedstawiciele nie kryją wzburzenia i zaniepokojenia. Tłumaczą, że w ich odczuciu "rejestr ciąż" ma na celu większą kontrolę ciężarnych kobiet.  Może posłużyć także do wymierzania kar kobietom.

Znając dotychczasową praktykę, proponowane zmiany służą ściganiu i karaniu kobiet, które poronią oraz jeszcze większemu ograniczeniu prawa do aborcji, w tym w przypadkach, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, zagraża życiu matki lub mamy do czynienia z nieodwracalnym uszkodzeniem płodu.

Głos w sprawie "rejestru ciąż" zabrała również aktywistka Paulina Młynarska. Przyznała, że informacja o projekcie nowelizacji nie była dla niej zaskoczeniem. "Polski rząd planuje od nowego roku wprowadzić rejestr ciąż. O tym, że to się kiedyś stanie krzyczałyśmy na manifach jeszcze na długo przed 2015 rokiem" - zaznaczyła na początku wpisu.

Każda osoba, która ma odrobinę oleju w głowie i zna choć podstawowe fakty z historii prześladowań kobiet przez katolickich fanatyków, wiedziała, że to do tego zmierza. Najpierw jest stopniowe ograniczanie wolności kobiety do decydowania o sobie, potem zaczyna się zawężanie jej pola manewru, aż do całkowitego przejęcia kontroli. W międzyczasie pierze się jej mózg.

Młynarska zaapelowała także do polskich kobiet. Zwróciła uwagę, że zmiany, takie jak projekt nowelizacji, nazywany już potocznie "rejestrem ciąż" mogą skutecznie zniechęcić kobiety do posiadania kolejnego potomstwa i zakładania rodziny.

Nie wierzę, że to piszę, a zarazem wiedziałam, że to napiszę: dziewczyno, kobieto, zastanów się najbardziej serio jak to możliwe, czy w ogóle chcesz być matką w Polsce. To już nie jest kraj, w którym kobieta może liczyć na cywilizowane, europejskie standardy opieki zdrowotnej. To się pewnie za jakiś czas odmieni, ale dla Ciebie może wtedy być o wiele za późno. Dbaj o siebie. Masz tylko jedno życie.

Paulina Młynarska nie była jednak jedyną gwiazdą, która zdecydowała się zabrać głos i zaprotestować. Na Instagramie Kingi Rusin także pojawił się komentarz. Dziennikarka opublikowała zdjęcie przedstawiające ciężarną kobietę na celowniku. "Nie uwierzycie! Za chwilę ma powstać państwowy REJESTR CIĄŻ! Kobiety mają zostać inkubatorami pod kontrolą!" - zaznaczyła.

Grozi nam połączenie permanentnej inwigilacji ze "świętą inkwizycją"! "Podmioty lecznicze" (również prywatne!) mają wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej info o ciążach swoich pacjentek. Chyba oczywiste, że dostęp do systemu będą mieli prokuratorzy! Żądamy natychmiastowego wycofania się z tych zmian!

Wyjaśnień domaga się także Odetta Moro. Gwiazda we wpisie nawiązała do pisma w trybie interwencji, które Krzysztof Brejza wystosował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Zaznaczyła, że jako kobieta również chce niezwłocznego wyjaśnienia budzących kontrowersje zapisów.

Ministerstwo Zdrowia uspokaja. Czy oświadczenie wystarczy?

Centrum e-Zdrowie Ministerstwa Zdrowia opublikowało komentarz, w którym rozszerzyło temat zapisów projektu nowelizacji. "Konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. związanymi z ordynowaniem leków" - możemy przeczytać w oświadczeniu.

Według zawartych w komentarzu wyjaśnień, projekt nowelizacji ma, między innymi, usprawnić działanie placówek i poprawić komfort kobiet ciężarnych. "Wykorzystanie informacji o ciąży jest niezbędne do weryfikacji uprawnień dodatkowych, jak np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń poza kolejnością" - przekazało Centrum e-Zdrowie.

***

Przeczytaj również:

Zobacz również: 

W tych sytuacjach ciąża to ogromne ryzyko!© 2014 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas