Szamani i guru polskiego internetu. Jak zarabiają dziś na życie?
Byli znani wcześniej jako piosenkarki, podróżnicy, prezenterzy, czy blogerki. Dziś odcięli się od dawnego życia, by zostać szamanami i szamankami, czy coachami. Mówią z przekonaniem o energii, wibracjach i manifestacjach. Z jeszcze większym przekonaniem mówią o pieniądzach i o tym, że nie trzeba robić nic, by przyszły one do człowieka same, tylko wystarczy je sobie „afirmować”. Czy gwiazdy szamanizmu naprawdę same w to wierzą?
Spis treści:
Naucz się pracować z energią i manifestować za cztery tysiące złotych
Przed kamerą, przed aulą wypełnioną ludźmi stoi w zwiewnych szatach i turbanie na głowie kobieta. Uśmiecha się, gestykuluje i opowiada o energii.
Zobacz również:
Kobieta, która przemawia ze sceny to Katarzyna Nast, a wydarzenie, na którym występuje, to Life Balance Congress.
Wstęp na tę imprezę kosztuje od 200 złotych do prawie... 4 tysięcy złotych. Wszystko po to, by posłuchać osób, które żyją poza schematami przyjętymi przez większość społeczeństwa.
W najdroższym pakiecie za prawie 4 tysiące złotych uczestnicy konferencji mogą uczestniczyć w trzydniowym szkoleniu ze Skipem Archimedesem, podczas którego organizatorzy obiecują, że "doładujesz swoje życie". Jest także "pakiet ulepszania życia", "sesja momentu przełomu", czy "cudowne rytuały".
Zaś w pakiecie za 200 zł uczestnik dowie się ponoć jak pracować mniej, ale efektywnie, czy jak sprawić, by praca stała się pasją.
Jednak ci, którzy są "coachami", mówią jak Katarzyna Nast o sprawdzaniu energii swoich znajomych, uczą innych, jak nie pracować, a cieszyć się bogactwem, sami... nastawieni są na zarabianie niemałych pieniędzy.
Manifestacja i afirmacja, wibracje i energia. Czym zajmują się polscy szamani?
Takie wydarzenie jak to Life Balance Congress to niejedyna okazja dla polskich gwiazd zajmujących się pracą z energią, czy afirmacją, do zarabiania pieniędzy. Osoby te oferują prywatne konsultacje, wydają książki, poradniki, za które też trzeba zapłacić.
Prężnie także prowadzą swoje media społecznościowe, gdzie inspirują innych do tego, by żyć poza ramami.
Wchodząc na profil takich osób, widzimy obraz istot niezwykle uduchowionych, żyjących w zgodzie z samym sobą i światem. Cieszących się zdrowiem, wolnością i... bogactwem. Kto nie chciałby tak żyć?
Do tych, którzy marzą o takim życiu, przychodzą polscy influencerzy, którzy porzucili dawne prace i zajęli się pracą z energią.
Ale na czym właściwie to polega? Czym jest magicznie brzmiąca afirmacja, czy manifestacja?
Afirmacja oznacza potwierdzenie lub zgodę na coś. Ci, którzy stosują afirmację, wierzą, że za pomocą umysłu jesteśmy w stanie przyciągnąć do nas to, czego pragniemy.
Polega ona na mówieniu prostych zdań, sentencji, które wyrażają to, czego oczekujemy w naszym życiu.
To trochę jak wypowiadanie marzeń na głos, by się spełniły. "Coachowie" zajmujący się afirmacją i manifestacją, uważają, że powinno się je wygłaszać jednak w odpowiedni sposób i robić to regularnie.
Nie bez znaczenia są tutaj nasze wibracje i energia, które także możemy regulować swoimi zachowaniami, zdaniem tych samych specjalistów.
Im znajdujemy się na wyższych wibracjach i odczuwamy lepszą energię, tym prawdopodobieństwo spełnienia się afirmacji jest większe.
Manifestacja zaś to kreowanie swojej rzeczywistości poprzez myślenie, przekonania, uczucia i emocje.
Zwolennicy manifestacji utrzymują, że to wyłącznie my tworzymy swoją rzeczywistość i robimy to nieustannie. Polscy celebryci także uczą, w jaki sposób wykonywać manifestację i afirmację, by były one skuteczne.
Swoją wiedzę przekazują w książkach, na konferencjach i w swoich mediach społecznościowych.
W pięknym, wykreowanym świecie, padają toksyczne słowa
Gwiazdy afirmacji i manifestacji zachęcają swoich fanów do zmian w ich życiach. Robią to, pokazując swoje życie i dzieląc się przemyśleniami.
Jednak niekiedy ich słowa wywołują prawdziwą burzę, a internauci zastanawiają się, czy celebryci nie poszli o jeden krok za daleko.
Kontrowersje wzbudziły słowa Dawida Piątkowskiego, specjalisty od przygotowania motorycznego, trenera oraz twórcy autorskiej metody rozwoju osobistego, który skupia się na budowaniu własnego ego, motywacji, świadomości i "sztuce tworzenia rzeczywistości".
Podczas jednego z publicznych wystąpień Dawid Piątkowski powiedział:
"Wszystkich przeciętniaków wy***my z waszego życia, także nawet jak są to wasi starzy, to wy***ć. Nie mamy kontaktu przez rok, dwa, trzy, wy**. Jak się nie ogarną, nie gadacie z nimi. Bo teraz, ile ludzi ma taki problem "a mój partner jest zj***", "a mój ojciec jest zj***". Po ch** z nimi gadacie, po ch** jeździcie na te obiady? Po co wy jeździcie na tę wigilię, jak wiecie, że będzie r***l?" - prawił mężczyzna podczas przemowy.
Jak widać, w wypowiedzi nie brakowało wulgaryzmów, a przesłanie było jasne — należy odciąć się od najbliższej rodziny, jeżeli są "przeciętniakami". Nie było mowy o toksycznych relacjach, lecz o braku spektakularnych wyników u najbliższych osób.
Słowa te oburzyły internautów, podobnie jak ostatnie wypowiedzi Riy’i Sokół, czyli Patrycji Sokół.
Niegdyś była ona piosenkarką, która jednak zeszła w 2016 roku na bardziej uduchowioną drogę i zaczęła śpiewać mantry.
Obecnie jest nauczycielką Tantry oraz certyfikowaną specjalistką "sex & intimacy coach". Podczas prowadzenia relacji na żywo odniosła się do pytania, czy jest przeciwna terapii w leczeniu chorób psychicznych.
Chociaż celebrytka zaznaczyła, że nie jest przeciwna medycznemu podejściu, tak dodała także:
"Znam takie osoby, które bez terapii klasycznej i bez lekarstw wyszły z depresji. Ja jestem takim przykładem" - powiedziała Riya Sokół.
Niespodziewanie odniosła się także do chorób nowotworowych:
"Tak samo, jak ludzie chorzy na raka, potrafią wychodzić z choroby na różne sposoby i dzieją się cuda. Ale dzieją się też tragedie" - podsumowała.
Zaznaczyła jednak przy tym, że nie poleca żadnej z możliwości, a zachęciła, by słuchać siebie i swojego wewnętrznego głosu.
Riy Sokół można było także posłuchać na Life Balance Congress, gdzie zasłynęła wypowiedzią o przesuwaniu limitów.
"Zazwyczaj jak robię przelew, to robię rytuał płacenia. Siedzę na telefonie i robię ten rytuał płacenia, jestem przeszczęśliwa, że wysyłam te pieniądze i nagle mówię ‘o-o nie przeszedł ten przelew’. I widzę, że jest napisane, że mam zwiększyć limity" - zaczęła swoją opowieść Riya.
Finalnie okazało się, że nie potraktowała ona polecenia banku dosłownie, a odniosła je do swojego życia.
"My czasami coś, co nas zatrzymuje, traktujemy jak blokadę, przeszkodę, test życia" - zakończyła Riya, dodając, że suwaczkiem zwiększa swoje limity i za chwile może przedostać się do swoich marzeń.
Ryia też zachęca swoich fanów do kupowania wstępu na swoje spotkania następującymi słowami:
"Każda złotówka, euro, dolar, każda moneta wydana na mnie z miejsca obfitości, jest monetą, która się pomnaża i to więcej każdego dnia" - przekonuje, że te pieniądze wrócą do osoby, która je wydała.
Szamani, coachowie, guru, czy biznesmeni
W komentarzach pod nagraniami takich osób jak Dawid Piątkowski, Katarzyna Nast, czy Ryia Sokół, toczą się burzliwe dyskusje.
Jedni są przekonani o tym, że jest to nowy sposób życia, jaki wybrały te osoby i nikt nie zmusza nikogo do kupowania biletów wstępu na ich wystąpienia, inni są mniej pozytywnie nastawieni do ich działalności.
"Ludzie za to płacą? Z własnej woli?", "Chyba się przytrułam tą dawką toksyczności przebraną w maskę duchowości", "niby wszystko ok, jednak odnoszę wrażenie, że to jakaś zgraja manipulantów, którzy wymyślili, że na takim ‘uświadamianiu’ ludzi można zbić niezłą kasę" - piszą internauci pod jednym z nagrań z konferencji z wystąpieniem Katarzyny Nast.
Jedni są zachwyceni energią bijącą od nowych guru i coachów, inni szczerze wątpią w ich dobre zamiary, a widzą jedynie chęć zarobienia pieniędzy.
Konta społecznościowe tych osób obserwuje jednak pokaźna liczba internautów i nie da się odmówić im wpływu, jaki mają na swoich obserwatorów.