Tajemniczy widok w polskim lesie. Nie jest grzybem ani zwierzęciem, ale „spaceruje”

Aleksandra Tokarz

Opracowanie Aleksandra Tokarz

Grzybiarze zacierają ręce, z niecierpliwością wyczekując na szczyt sezonu grzybowego. Zdecydowana większość z nich już teraz wynosi jednak z lasów pełne kosze, niejednokrotnie napotykając przy tym na nietypowe znaleziska. Jednym z nich jest „masło czarownicy”. Nie jest to roślina, zwierzę, ani grzyb, ale „spaceruje”. Kryje się za nim wyjątkowa legenda.

Tajemnicze znalezisko w polskim lesie. Czym jest „masło czarownicy”? (fot. screenshot/Twitter/Lasy Państwowe)
Tajemnicze znalezisko w polskim lesie. Czym jest „masło czarownicy”? (fot. screenshot/Twitter/Lasy Państwowe)123RF/PICSEL

Jest żółty, a na pierwszy rzut oka do złudzenia przypomina piankę. Jego widok, mimo iż w polskich lasach pojawia się stosunkowo często, każdorazowo budzi sporo emocji i wątpliwości. W rzeczywistości bowiem tajemnicze znalezisko nie jest ani rośliną, ani zwierzęciem, ani nawet grzybem. Potrafi się jednak poruszać. A to zaskakuje.

Tajemnicze znalezisko w polskim lesie. Czym jest "masło czarownicy"?

"Oto masło czarownicy - do psucia mleka sąsiadom. W wolnej chwili śluzowiec, wykwit piankowaty, wchłania bakterie, utrzymując w sobie zabójcze stężenia metali ciężkich, głównie cynku. I spaceruje z prędkością do 0,5 cm na godzinę" - informują Lasy Państwowe, publikując w sieci wykonane w polskim lesie fotografie.

Wykwit piankowaty, mimo iż posiada niektóre cechy typowe dla roślin, grzybów i zwierząt, nie należy do żadnej z tych grup. Jest natomiast jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie śluzowców. To wyjątkowo archaiczny organizm - podobne pojawiły się na Ziemi już 1,5 miliarda lat temu.

Na nietypowy widok można natknąć się podczas leśnej wycieczki od lata do później jesieni, najczęściej po ulewach. Wykwity spotyka się najczęściej w lasach, jednak można natrafić na nie również w zaniedbanych parkach. Rosną zazwyczaj na martwych pniach lub opadłych liściach.

Wykwit piankowaty: jak wygląda? Kryje się za nim wyjątkowa legenda

Wykwity posiadają jaskrawe kolory, najczęściej żółte lub pomarańczowe, a swoim wyglądem przypominają śluzowatą masę. Poruszają się dzięki przepływowi cytoplazmy, zwiększając swoją masę wraz z pochłanianiem kolejnych substancji organicznych.

Przed laty tajemnicze organizmy budziły zdziwienie, przez co przypisywało im się nietypowe przeznaczenia. Dawni Wikingowie wierzyli, że wykwit jest wymiocinami chowańca, czyli demonicznego kota towarzyszącego czarownicom. Germanowie, podążając za legendą, twierdzili natomiast, że to rodzaj produkowanego przez wiedźmy masła. Stąd też zwyczajowa nazwa wykwitu.

Co najważniejsze, cechą wykwitów jest wysoka zdolność do akumulowania w sobie metali ciężkich. Dlatego też uważa się je za niejadalne. Przypadkowe spożycie może mocno zaszkodzić zarówno człowiekowi, jak i zwierzętom. Wykwity znalazły jednak swoje zastosowanie w medycynie, gdzie wykorzystuje się je do badań nad lekami i szczepionkami.

"Zbliżenia": Paweł Deląg o synach, wnuczce i nowej pasji do reżyserowania filmówINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas