Tokio 2020: Opuszczone wioski olimpijskie straszą do dziś. Co czeka Tokio?
23 lipca br. rozpoczęły się igrzyska olimpijskie w Tokio. Ta międzynarodowa impreza sportowa organizowana jest co cztery lata w różnych miastach świata. Gdy wiadomo już, które z nich zostanie gospodarzem wydarzenia, rozpoczynają się wielkie przygotowania, które kosztują miliony. Gdy igrzyska kończą się, całe wioski olimpijskie, które budowane są dla sportowców przybywających na imprezę, pustoszeją. Co dziś dzieje się z miejscami, na które wydano majątek i czy Tokio czeka taka sama przyszłość?
Zapomniane wioski olimpijskie
Budowane są obiekty sportowe i wioski olimpijskie, gdzie sportowcy z całego świata żyją, trenują i przygotowują się do startu w zawodach. Obiekty tętnią życiem tylko w trakcie igrzysk. Niestety po nich, miejsca te pustoszeją, często niszczeją i straszą. Nie da się ukryć, że miasta wydawały na powstanie takich miejsc krocie, by godnie zaprezentować się podczas igrzysk.
Gdy oczy całego świata przestawały patrzeć na gospodarza, po zawodach nikt już nie dbał o drogie hale sportowe, baseny, stadiony czy właśnie wioski olimpijskie.
Trudno uwierzyć w to, jak dziś wyglądają ośrodki olimpijskie, które z taką pieczołowitością były tworzone na potrzeby igrzysk olimpijskich.
Tragiczna historia wiosek olimpijskich w Sarajewie, Turynie, czy Berlinie
Wioska olimpijska, która powstała w Berlinie w 1936 roku, co prawda obecnie już nie istnieje, ale w późniejszym czasie, w okresie II wojny światowej, służyła za koszary wojskowe, a od 1945 roku mieszkali tam rosyjscy oficerowie. Przykry los spotkał również w czasie wojny obiekt olimpijski w Sarajewie.
Świat nie krył dziwienia, gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski zadecydował, że igrzyska olimpijskie odbędą się właśnie tam. Jugosławia nie należała do państw, które miały fundusze na budowę obiektów sportowych w tak krótkim czasie, jak pozostali kandydaci do miana miasta-gospodarza.
Jednak Sarajewo zobowiązało się, że w przeciągu sześciu lat zrobi wszystko, by igrzyska mogły odbyć się właśnie tam. igrzyska odbyły się w 1984 roku i okazały się być sukcesem.
Niestety, to co wydarzyło się później, jest smutną historią wioski olimpijskiej w Sarajewie. W latach 1992-1996 na terenie Bośni i Hercegowiny toczyła się wojna, podczas której zniszczeniu uległy również obiekty wybudowane specjalnie na igrzyska olimpijskie. Aby móc je wybudować, organizowane były zbiórki pieniędzy, na które społeczność chętnie wpłacała środki, by wspomóc swój kraj.
W czasie wojny ich wysiłek poszedł na marne i drogie ośrodki sportowe oraz wioska olimpijska, przestały istnieć. Zostały zamienione w miejsca koszmaru walczących - nieczynna skocznia narciarska czy podium zimowych igrzysk olimpijskich zostały wykorzystane jako miejsca egzekucji dla bośniackich muzułmanów, a hotel dla sportowców stał się więzieniem.
W Turynie igrzyska odbyły się w 2006 roku i miasto to mogło pochwalić się piękną wioską olimpijską. Jednak, gdy zawody dobiegły końca, miejsce sportowców zajęli uchodźcy. Obecnie ponad tysiąc migrantów mieszka w pomieszczeniach wioski olimpijskiej w Turynie. Niestety, panują tam ubogie warunki.
Pekin za to w 2008 roku wyprawił jedne z najdroższych igrzysk Olimpijskich. Stolica Chin wydała na wszelkie atrakcje, ośrodki i budynki 32 miliardy funtów. Dziś miejsca te przypominają opuszczone miasta, gdzie zaczyna rządzić natura, a nie człowiek. Podobna sytuacja miała miejsce w Pjongczangu, który organizował igrzyska w 2018 roku. Dziś ta koreańska wioska olimpijska straszy pustkami.
Tokio 2020: Igrzyska Olimpijskie a ekologia
Teraz przyszedł czas na Tokio, które z pewnością nie pożałowało środków na organizację tego sportowego święta. Początkowo miasto miało wydać 7,5 miliarda dolarów na zbudowanie obiektów i wszystko co związane z organizacją igrzysk. Finalnie Japonia wydała dwa razy tyle, ile planowała.
Istnieje możliwość, że wioska olimpijska w Tokio skończy jak te w wielu miastach na całym świecie - stanie się jedynie wspomnieniem pięknej imprezy. Ale patrząc na rozwój Japonii i dbałość o ekologię, historia może potoczyć się zupełnie inaczej. W wiosce olimpijskiej, w której nocują sportowcy, już wprowadzono innowacje, które wcześniej mogły wydawać się snem.
Japończycy zdecydowali się chociażby na kartonowe łóżka, by nie niszczyć mebli, które potem zostaną wyrzucone i staną się niepotrzebnym odpadem. Medale za to pochodzić będą z recyklingu, co jest niemałym zaskoczeniem. Żeby medale mogły powstać, uzbierano aż 78 895 ton materiału, z którego uzyskano około 32 kilogramów złota, 3500 kilogramów srebra i 2200 kilogramów brązu.