W PRL-u były hitem. Na tych ozdobach choinkowych możesz zarobić krocie
W PRL-u królowały na choince. Mowa o charakterystycznych dla tego okresu bombkach. Teraz można na nich zarobić krocie. Wystarczy sprawdzić oferty na popularnych platformach sprzedażowych. Za zestaw 10 malowanych ręcznie bombek trzeba zapłacić od 250 zł, a za jedną postać Jacka lub Agatki niekiedy ok. 400 zł.

Spis treści:
- Jak ubierano choinkę w PRL-u?
- Bombki popularne w PRL-u
- W PRL-u były hitem. Na tych ozdobach choinkowych możesz zarobić krocie
- Jak wycenić stare bombki? Od tego zacznij
Prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i nie tylko. To również świetna okazja dla osób chcących pozbyć się niepotrzebnych ozdób choinkowych. Te z PRL-u w ostatnich latach przeżywają prawdziwy renesans. Na niektórych można naprawdę sporo zarobić.
Jak ubierano choinkę w PRL-u?
W PRL-u na choince królowały kolorowe łańcuchy z papieru i bibuły, ręcznie robione aniołki czy gwiazdy wycinane z papieru. Niektórzy tworzyli również ozdoby z masy solnej. Na choince wieszano również orzechy włoskie, szyszki, cukrowe laski owinięte złotkiem, pierniczki, ciastka cukrowe o różnych kształtach, jabłka. Dodatkową ozdobą były również "anielskie włosy".
Nie można zapomnieć o ręcznie malowanych bombkach. Zarówno okrągłych, jak i o różnych kształtach. Na gałązkach choinki wieszano więc sople, cytrynki, domki, szyszki czy grzybki. Popularnością cieszyły się też postacie z kultowej bajki, m.in. Jacek i Agatka.

Bombki popularne w PRL-u
Sporo ze wspomnianych bombek ma swoje odpowiedniki również we współczesnej ofercie. W końcu moda i design z PRL-u nadal stanowi prawdziwą inspirację dla rozmaitych twórców. Jednak ozdoby z tamtych latach nadal cieszą się popularnością - ma na to z pewnością wpływ sentyment, jakim je darzymy. Wiele osób kojarzy je z latami dzieciństwa i świętami spędzanymi np. u babci.
Ozdoby produkowały wielkie polskie fabryki takie jak Vitbis z Złotoryi, Impuls z Częstochowy czy Wytwórnia Wyrobów Szklanych w Chorzowie. Bombki były często ręcznie robione, malowane i dekorowane. Do dziś można na nie trafić w domach kolekcjonerów, na giełdach staroci czy w ofertach sprzedaży internetowej.
W PRL-u były hitem. Na tych ozdobach choinkowych możesz zarobić krocie
Kolekcjonerzy już od dawna zacierają ręce, ponieważ w ofertach co jakiś czas pojawiają się prawdziwe perełki. Z kolei dla osób, które chcą się pozbyć niepotrzebnych ozdób, to doskonała okazja na dodatkowy zastrzyk gotówki. Na jednej z największych platform sprzedażowych można kupić używaną, 14-centymetrową bombkę przedstawiającą postać Jacka za ok. 400 zł, a Agatki - 185 zł.
Za 10 ręcznie malowanych bombek zapłacimy od 250 zł wzwyż. Cena produktu zależy przede wszystkim od stanu zachowania. Za siedem używanych bombek o różnych kształtach, np. grzybka czy szyszki, zapłacimy 251 zł. Na podobną cenę trafimy w przypadku 12 kolorowych sopli. Niektórzy sprzedający oferują zestaw szklanych bombek za 125 -130 zł. Za zestaw 6 dużych ręcznie malowanych szklanych bombek zapłacimy ok. 300 zł.
Jeśli nie potrzebujemy całej kolekcji, zdarzają się też okazje w ramach których możemy kupić jedną bombkę za 60-70 zł. Przykładowo, za ręcznie malowany 13-centymetrowy sopel zapłacimy 61 zł.

Jak wycenić stare bombki? Od tego zacznij
Planujesz sprzedaż bombek? Najpierw zacznij od analizy stanu przedmiotu, a następnie porównaj ceny na popularnych portalach aukcyjnych. Cena nie zależy jedynie od unikalnego wzoru, ale przede wszystkim stanu zachowania bombki. Chodzi o wszelkie pęknięcia, zniszczenia czy odpryski farby. Im lepiej zachowana bombka, tym cena może być wyższa. Do tego dochodzi również historia produkcji.
Warto zwrócić uwagę na ozdoby z edycji limitowanych, produkowanych np. z okazji ważnych wydarzeń czy te z postaciami popularnymi w PRL-u. W ich przypadku ceny mogą być czasami naprawdę zawrotne.

Znajdź codzienną dawkę inspiracji od urody i zdrowia po podróże i styl życia. Sprawdź, co nowego na kobieta.interia.pl









