Wrona Julia utknęła na dworcu w Warszawie. Prawda okazuje się zaskakująca

Wrona o imieniu Julia od kilu miesięcy nie może wydostać się z Dworca Centralnego w Warszawie. Regularnie przylatuje do niej jej partner, który ukochaną widzi wyłącznie po drugiej stronie szyby. Tak o tej, wydawałoby się romantycznej, ptasiej historii od pewnego czasu rozpisują się polskie media. I choć może ona chwytać za serce, to prawda jest bardziej przyziemna. Wrona zamieszkała na dworcu i nie chce z niego wyjść, bo ma zapewniony pokarm i jest jej tam ciepło.

Wrony to niezwykle inteligentne ptaki
Wrony to niezwykle inteligentne ptaki123RF/PICSEL

Wrona Julia - biedna czy przebiegła?

Wrona, którą być może na potrzeby zromantyzowania jej - wydawałoby się dramatycznego losu - nazwano Julią, przebywa na Dworcu Centralnym w Warszawie od ok. trzech miesięcy. Julia na dworcu nie jest wyjątkiem, bo często do środka wlatują lub wchodzą ptaki, na przykład gołębie, które poszukują jedzenia. Sęk w tym, że wszystkie po napełnieniu ptasich brzuszków opuszczają dworzec. Ale nie Julia.

- Jedna z naszych zaprzyjaźnionych ornitolożek widziała tę wronę pod koniec grudnia, ale nie wiemy, od kiedy dokładnie ona przebywa na dworcu - niewykluczone, że ok. trzech miesięcy. Kilka dni temu dokonano oględzin wrony i jest ona w bardzo dobrej kondycji - nie posiada żadnych widocznych zranień i braków w upierzeniu, co mogłoby świadczyć o tym, że jest jej tam niedobrze - mówi w rozmowie z Interią Monika Klimowicz-Kominowska rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Wrona Julia zamieszkała na Dworcu Centralnym w Warszawie
Wrona Julia zamieszkała na Dworcu Centralnym w WarszawieBeata Zawadzka/East NewsEast News

Wrona zadomowiła się na dworcu i na razie nie myśli o zmianie miejsca zamieszkania. Zainteresowali się nią podróżni i fundacje działające na rzecz ochrony i pomocy zwierzętom.

- W tej chwili stała się swojego rodzaju maskotką na dworcu. Niestety to nie jest dla niej korzystne. Wrony to inteligentne ptaki, więc ona korzysta z tego, że ludzie ją dokarmiają - mówi nam Monika Klimowicz-Kominowska.

Dlaczego inne ptaki bez większych problemów opuszczają Dworzec Centralny, a Julia z jakichś powodów tego nie robi? Bynajmniej nie z nieporadności, lecz prawdopodobnie z własnej wygody. Ta rzekomo niemal baśniowa historia o uwięzionej na dworcu wronie i oczekującej na nią za oknem partnerze nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą.

Do Julii przylatują zaciekawione wrony
Do Julii przylatują zaciekawione wronyEast News

- Wrony to piekielnie inteligentne ptaki i znalezienie drzwi, przez które wleciała ta dworcowa wrona, nie byłoby dla niej żadnym problemem. Podejrzewamy zatem, że ona jest tam celowo. Prawdopodobnie doskonale wie, jak z dworca wyjść, ale z uwagi na jej dokarmianie i brak zimna, decyduje się tam pozostać - tłumaczy rzeczniczka OTOP.

I dodaje: - Wrony to ptaki towarzyskie, więc być może rzeczywiście tam się pojawiły inne wrony, ale robienie z tego romantycznej historii i opowiadanie o jednej uwięzionej księżniczce nie ma zbyt wiele wspólnego z faktami. Prawdopodobnie była to jedna z wielu wron, które tam się pojawiają i zaglądała przez szybę, co dzieje się w środku.

Wrony dorównują inteligencją dzieciom w wieku 5-7 lat
Wrony dorównują inteligencją dzieciom w wieku 5-7 lat123RF/PICSEL

Jest plan, jak pożegnać Julię z dworca

Czy to oznacza, że wrona Julia stanie się lokatorką dworca przez tzw. zasiedzenie? Niekoniecznie. Dla dobra ptaka powinna ona opuścić dworzec i niewykluczone, że niebawem tak się właśnie stanie.

- Wraz z administracją dworca centralnego odbyła się rozmowa w towarzystwie naszej ornitolożki i przedstawicieli fundacji Nowa w Łapę. Ustalono, że wrona będzie dokarmiana - będzie miała wodę i jedzenie w jednym konkretnym miejscu - przy automatycznie rozsuwanych drzwiach wyjściowych. Prawdopodobnie będzie się w tym miejscu pojawiać regularnie w konkretnych godzinach i wówczas na podstawie obserwacji te automatyczne drzwi będą blokowane, by wrona mogła swobodnie wyjść. Przy drzwiach będzie wówczas wstrzymywany ruch, by podróżni tamtędy nie chodzili. Musimy umożliwić jej jak najłatwiejsze opuszczenie dworca. Być może w momencie, kiedy poczuje wiosnę, sama zechce opuścić dworzec - twierdzi Monika Klimowicz-Kominowska.

Wrona Julia zamieszkała na dworcu z Warszawy prawdopodobnie dlatego, że jest jej ciepło i ma dostęp do pożywienia
Wrona Julia zamieszkała na dworcu z Warszawy prawdopodobnie dlatego, że jest jej ciepło i ma dostęp do pożywieniaBeata ZawadzkaEast News

Co ciekawe - już trzykrotnie były podejmowane próby otworzenia dla wrony klap przeciwdymnych w dachu dworca, przez które mogłaby się wydostać. Za każdym razem wrona przenosiła się spod tego dachu w inne miejsce i nie chciała skorzystać z wyjścia.

Apel do podróżnych: Nie dokarmiajcie Julii

Należy podkreślić, że podróżni znajdujący się na Dworcu Centralnym w Warszawie i dokarmiający wronę, nieświadomie robią jej krzywdę. Przede wszystkim przyzwyczajają ptaka do łatwego zdobycia pożywienia, co jest sprzeczne z jej naturalnym środowiskiem. Ponadto zbyt duża ilość przyjmowanego przez Julię pokarmu może jej zaszkodzić.

- Chciałabym zaapelować do podróżnych odwiedzających Dworzec Centralny, by nie dokarmiali wrony. Chcemy, by ptak przyzwyczaił się do jednego miejsca, w którym będzie miał regularny posiłek, dzięki czemu wrośnie szansa na opuszczenie dworca przez wronę - mówi rzeczniczka.

Podróżni znajdujący się na dworcu nie powinni dokarmiać wrony
Podróżni znajdujący się na dworcu nie powinni dokarmiać wrony123RF/PICSEL

Monika Klimowicz-Kominowska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków zapytana przez Interię o plan B na wypadek niechęci wrony do wyjścia na zewnątrz pomimo mijających miesięcy mówi:

- Jeśli nadejdzie wiosna, a wrona nie będzie chciała opuścić dworca, to podejmiemy próby odłowienia - chociażby za pomocą żyłki obrączkarskiej. To jednak wymaga poważniejszych działań, bo wówczas w takim miejscu nie powinni pojawiać się ludzie, co na dworcu centralnym jest trudne.

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 87: Maciej MusiałowskiINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas