Zakaz parkowania auta tyłem do budynku. Czy grozi nam za to mandat?

Z pozoru błaha czynność, jaką jest parkowanie samochodu, może być przyczyną wielu nieporozumień, a nawet konfliktów. Mowa o m.in. zakazie parkowania pojazdów tyłem do budynku, o czym kierowcy informowani są poprzez tabliczki i znaki zamontowane na wielu polskich osiedlach. Skąd w ogóle wziął się pomysł na taki zakaz i czy ma on jakąkolwiek moc prawną?

Na ścianie widoczna tabliczka: Zakaz parkowania tyłem do budynku
Na ścianie widoczna tabliczka: Zakaz parkowania tyłem do budynkuARKADIUSZ ZIOLEKEast News

Sukcesywne wprowadzanie w dużych miastach stref czystego transportu i poszerzanie stref płatnego parkowania przyprawiają wielu kierowców o szybsze bicie serca. Zatłoczone, polskie metropolie coraz częściej borykają się z problemem zbyt małej liczby miejsc parkingowych, co z kolei sprawia, że kierowcy parkują, gdzie chcą i jak chcą, tym samym nierzadko łamiąc przepisy.

Z raportu ACEA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów wynika, że po drogach Unii Europejskiej porusza się ok. 252 mln samochodów osobowych, a najwięcej ich jest w Polsce. Autorzy raportu wskazują, że na 1000 mieszkańców naszego kraju przypadają aż 703 samochody. Z takimi danymi absolutnie nie zgadza się Polska Izba Motoryzacji, nazywając wyliczenia ACEA wielkim kłamstwem.

"Zdaniem ACEA w Polsce zarejestrowanych jest obecnie 26 457 659 samochodów osobowych. Liczba daleko odbiega od tej, jaką uzyskaliśmy niedawno w - nadzorującym CEPiK - Ministerstwie Cyfryzacji. Zdaniem resortu liczba zarejestrowanych w Polsce samochodów osobowych (dane z początku stycznia 2024 roku) w aktualizowanej części CEPiKu wynosiła 22 887 510 pojazdów. W samych danych źródłowych mamy więc rozbieżność na poziomie blisko 3,6 mln samochodów, czyli około 14 proc. Jeśli więc skorygować owe 703 samochody na 1000 obywateli o 14 proc., zbliżymy się do wyniku 600 samochodów na 1000 mieszkańców" - czytamy na stronie Polskiej Izby Motoryzacji.

Pewne jest natomiast jedno - w wielu polskich miastach brakuje miejsc parkingowych, co najlepiej widoczne jest w dużych aglomeracjach. Znalezienie miejsca, w którym można zaparkować samochód, często graniczy z cudem, co w rzeczywistości przekłada się na zostawianie pojazdów w miejscach do tego nieprzeznaczonych. To z kolei najkrótsza droga do otrzymania mandatu oraz uiszczenia opłaty za odholowanie samochodu przez straż miejską.

Zbyt mała liczba miejsc parkingowych w polskich miastach sprawia, że kierowcy często łamią przepisy
Zbyt mała liczba miejsc parkingowych w polskich miastach sprawia, że kierowcy często łamią przepisyMariusz GrzelakEast News

Zakaz parkowania auta tyłem do budynku - czy grozi za to mandat?

Rzecz jasna, parkując samochód, powinniśmy stosować się do znaków drogowych, a w tym przypadku mowa o znakach zakazu i nakazu. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy pewne oznakowania nie mają żadnej mocy prawnej i należy je traktować wyłącznie w kategorii prośby lub apelu. Mowa o znakach lub tabliczkach, na których widnieje napis "Zakaz parkowania tyłem do budynku", a takie oznaczenia najczęściej spotkamy na starszych, polskich osiedlach.

Najpierw należy odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest złego w parkowaniu samochodu tyłem do elewacji budynku? Otóż chodzi o komfort i zdrowie mieszkańców bloku, przy którym znajdują się miejsca parkingowe. Lokatorzy najniższych kondygnacji budynku narażeni są na wdychanie spalin, które wydobywając się z rury wydechowej pojazdu parkującego tyłem, mogą przenikać do pomieszczeń przez otwarte okna i balkony. Nie bez znaczenia jest również kwestia hałasu, zwłaszcza kiedy mowa o pojazdach z niesprawnym układem wydechowym.

Sęk w tym, że tabliczka informująca o zakazie parkowania pojazdów tyłem do budynku nie ma żadnej mocy prawnej, ponieważ nie istnieją znaki drogowe, które regulowałyby taki manewr. Oznacza to, że kierowca łamiący taki zakaz nie może zostać ukarany mandatem. Zakaz o parkowaniu tyłem do budynku należy traktować w kategorii wspomnianego apelu, wystosowanego przez zarządcę budynku.

Ponadto wspólnota mieszkaniowa czy spółdzielnia, która zainstalowała tabliczkę z zakazem, nie może w żaden sposób ukarać kierowy za jego złamanie. Niezgodna z prawem jest również próba wylegitymowania kierowcy przez osoby ze wspólnoty czy spółdzielni, jeśli ten nie stosuje się do wytycznych parkowania.

Parkowanie przodem ma zwiększyć bezpieczeństwo pieszych na chodniku
Parkowanie przodem ma zwiększyć bezpieczeństwo pieszych na chodnikuARKADIUSZ ZIOLEK/East NewsEast News

W tej sytuacji otrzymasz mandat za parkowanie tyłem do budynku

Choć w przepisach o ruchu drogowym nie znajdziemy znaku zakazu parkowania pojazdu tyłem do budynku, to jednak kierowcy za takie parkowanie mogą zostać ukarani mandatem. Otóż art. 47 ust. 1, wskazuje, że "dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t."

Co to oznacza w praktyce? Przytoczony przepis dotyczy wyłącznie miejsc postojowych wyznaczonych na chodniku z uwzględnieniem drogi publicznej. Ustawodawca prawdopodobnie chce w ten sposób zwiększyć bezpieczeństwo pieszych na chodniku - parkując przodem, kierowca ma lepszą widoczność, aniżeli podczas parkowania tyłem.

Z załamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny.

Anna Lewandowska prosto z Barcelony. Za czym najbardziej tęskni? Polsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas