Bohdan Smoleń: Zakompleksiony, samotny wesołek?
Już samo wspomnienie jego nazwiska wywołuje uśmiech na twarzach wielu Polaków. Bohdan Smoleń przez lata rozśmieszał widzów podczas występów kabaretowych, a potem jako listonosz Edzio w serialu "Świat według kiepskich". Można więc uznać, że osiągnął sukces zawodowy. Tego samego nie można powiedzieć o jego życiu prywatnym, czego dowodem jest wydana niedawno biografia "A tam, cicho być!".
Z biografii "A tam, cicho być!" autorstwa Katarzyny Olkowicz, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis, wyziera obraz Bohdana Smolenia jako człowieka rozdartego pomiędzy skrajnościami. Publiczność zna go jako wesołka, ogrywającego swoje skecze z charakterystycznym gestami: przewracaniem oczu, szelmowskim uśmieszkiem, pauzami robionymi w wypowiadanych zdaniach w taki sposób, że puenta zawsze jest zaskakująca.
Zobacz również:
Prywatnie był on człowiekiem utkanym z kompleksów, zagubionym, nietrwałym w swoich postanowieniach. W młodości chciał być zawodowym wojskowym, ale oblał egzamin sprawnościowy do szkoły oficerskiej, bo bał się skoczyć do wody z pomostu. A jako że lubił zwierzęta i od małego przynosił do domu owady, żaby i jaszczurki, to zdecydował się na studia zootechniczne na krakowskiej Akademii Rolniczej. Zamiast jednak przykładać się do nauki, wraz z Andrzejem Pawłowskim założył kabaret Pod Budą, po rozpadzie którego Andrzej Sikorowski poprowadził zespół muzyczny pod tą samą nazwą.
Na studiach Bohdan Smoleń poznał swoją pierwszą żonę Teresę Tyran, urodził się ich pierwszy syn Maciej, krótko po nim Piotr. Młodzi zamieszkali z dziećmi w pokoju krakowskiego akademika, pieluchy prali w umywalkach... Później Smoleń przeniósł się do Poznania, gdzie zaczęła się jego kariera w kabarecie Tey. Żona przez jakiś czas mieszkała z dziećmi w Krakowie. Gdy zamieszkali już razem w Poznaniu, urodził się trzeci syn, Bartek. Ze wspomnień przyjaciół wynika, że tworzyli fajną, szczęśliwą rodzinę. Inne zdanie ma na ten temat syn artysty Maciej Smoleń, często cytowany w książce "A tam, cicho być!" Jak mówi, Bohdan już wtedy za dużo pił, Teresa czuła się osamotniona, gdy wyruszał w trasy, na tydzień, na miesiąc. Dzieci wychowały się praktycznie bez ojca. A gdy ojciec wracał, nie chciał i nie umiał się nimi zająć.
Książka "A tam, cicho być!" rzuca też nowe światło na artystyczną działalność Bohdana Smolenia. Autorka zebrała relacje kilkudziesięciu jego współpracowników, w tym Zenona Laskowika, którego Smoleń najpierw inspirował, a później rozczarowywał swoją pazernością na pieniądze. Autorka książki, Katarzyna Olkowicz, na pytanie, co ją najbardziej zaskoczyło podczas pracy nad tą biografią, powiedziała PAP Life:
- Dwie rzeczy. Po pierwsze, że w życiu napisał tylko jeden tekst, słynną "Szeptankę", znaną jako "A tam, cicho być!" oraz to, jak bardzo i nieraz w ordynarny sposób odpychał tych, którzy go kochali i chcieli mu pomóc.
Bohdan Smoleń zmarł 15 grudnia 2016 roku. Pochowany jest na cmentarzu w podpoznańskim Przeźmierowie.
***
Zobacz również: