Brad Pitt wygrał w sądzie z Angeliną Jolie. To jednak nie koniec
Oprac.: Karolina Iwaniuk
Choć Angelina Jolie i Brad Pitt rozwiedli się już dawno temu, to wciąż toczą zaciętą batalię o wartą 500 mln dolarów winnicę Château Miraval w sercu francuskiej Prowansji. Dwa lata temu aktor pozwał byłą żoną za bezprawne odsprzedanie udziałów biznesmenowi Jurijowi Sheflerowi. Podczas ostatniej rozprawy sąd przychylił się do prośby gwiazdora i jego była żona przegrała tę rozprawę.
Rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta był zaskoczeniem dla fanów
Brad Pitt i Angelina Jolie przez lata uchodzili za jedną z najpiękniejszych i najbardziej zgodnych par amerykańskiego show-biznesu. Sielanka szybko przerodziła się jednak w koszmar.
Zobacz również:
Zdobywczyni Oscara oskarżyła wówczas męża o nadużywanie alkoholu i fizyczną przemoc, jaką ten miał stosował względem niej i ich sześciorga dzieci.
Zobacz też: Angelina Jolie przerywa milczenie po rozstaniu z Bradem Pittem. Trzymała to w tajemnicy od lat
Rozwód z interesami w tle
Pokłosiem głośnego rozwodu pary jest trwająca do dziś sądowa walka o winnicę Château Miraval w Prowansji.
Para weszła w jej posiadanie w 2008 roku. To właśnie na terenie rozległej, malowniczej posiadłości odbyło się ich huczne wesele. Choć pierwotnie Pitt miał 60 proc. udziałów, w ramach umowy przedślubnej podarował przyszłej żonie 10 proc. akcji, by w ten sposób "symbolicznie przypieczętować ich partnerstwo".
Po rozstaniu z mężem Jolie sprzedała swoje udziały biznesmenowi Jurijowi Sheflerowi, który jest także właścicielem firmy produkującej inny alkohol, uchodzący za mniej ekskluzywny niż wino.
Latem 2022 roku Pitt pozwał byłą żonę, zarzucając jej celowe działanie na jego szkodę i niszczenie reputacji winnicy. Podczas ostatniej rozprawy szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gwiazdora "Pewnego razu... w Hollywood".
Sąd pozytywnie rozpatrzył bowiem wniosek aktora o zwrócenie mu wspomnianych 10 proc. akcji, dzięki czemu uzyskał on pakiet kontrolny. Choć aktor wygrał bitwę, sądowa przepychanka o Château Miraval wciąż trwa.
"To odpowiednik depozytu. Nie jest to ostateczna decyzja, wciąż czekamy na wyrok. Brad będzie miał kontrolę nad winnicą przez najbliższy rok lub dwa, w zależności od tego, jak długo potrwa proces" - zastrzega w rozmowie z "Page Six" osoba z otoczenia laureata Oscara.
Zobacz też: