Brooke Shields o starzeniu się. "Z biegiem lat zaczęłam w pełni akceptować swoje ciało"
Przekonanie, że kobieta wraz z wiekiem przestaje być atrakcyjna i pożądana przez płeć przeciwną, to mit. Tak twierdzi Brooke Shields, która w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim pozytywnym stosunku do starzenia się.
Gwiazda "Błękitnej laguny" wyznała, że wiek nie spędza jej snu z powiek, wprost przeciwnie - z biegiem lat zaczęła w pełni akceptować swoje ciało i prowadzić znacznie bardziej satysfakcjonujące życie miłosne.
"Dopiero po czterdziestce zaczęłam postrzegać seks jako moje własne doświadczenie, a nie kogoś innego" - zdradziła aktorka.
Brooke Shields dołączyła do grona gwiazd, które otwarcie mówią o pozytywnym stosunku do starzenia. Znana aktorka i była gwiazda modelingu, przyznała, że w młodości brakowało jej pewności siebie, a przez liczne kompleksy nie potrafiła czerpać z życia pełnymi garściami. Z biegiem lat przestała jednak przykładać tak dużą wagę do fizycznych niedoskonałości i zaakceptowała zmieniające się ciało.
"Zaakceptowanie swojego wyglądu przychodzi z czasem. Mam teraz dużo zdrowszą relację z ciałem niż kiedyś. Dziś czuję, że naprawdę należy ono do mnie, że to ja mam nad nim kontrolę, nikt inny. Niestety nie mogę powiedzieć tego o czasach swojej młodości" - wyjawiła Shields w rozmowie z "Yahoo!".
Tracimy seksapil z wiekiem? To mit!
Zobacz również:
Zdaniem 56-letniej aktorki przekonanie, iż kobieta osiągając pewien wiek traci seksapil i zdolność wzbudzania pożądania u płci przeciwnej, to mit.
"Niektórym wydaje się, że kobieta, która nie może już rodzić dzieci, nagle staje się niewidoczna, przestaje mieć znaczenie dla świata. To nieporozumienie. Kobieta, która ma za sobą różne doświadczenia i wiele przeżyła, nie zajmuje się nieistotnymi sprawami. Wciąż mamy w sobie witalność, energię i seksapil. A wraz z wiekiem zyskuje pewność siebie, której brakuje wielu młodym dziewczynom. Mnie także jej brakowało. Osobiście uważam, że nie ma nic bardziej seksownego niż pewność siebie" - zaznaczyła gwiazda "Błękitnej laguny".
Aktorka zdradziła też, że jej ubogie niegdyś życie seksualne ewoluowało dopiero po wkroczeniu w czwartą dekadę życia. Był to dla niej przełomowy moment.
"Jako dwudziestolatka potwornie się tego bałam, ponieważ byłam dziewicą aż do 22 roku życia. Wydawało mi się, że popełniam zbrodnię przeciwko ludzkości, bo byłam wciąż niezamężną katoliczką. Kiedy miałam lat 30, nie obchodziło mnie to, czy jestem seksowna. Dopiero po czterdziestce zaczęłam postrzegać seks jako moje własne doświadczenie, a nie kogoś innego. Kiedyś usłyszałam, że po czterdziestce kończy się życie i kariera. Ja tymczasem mam wrażenie, że właśnie wtedy zaczęłam żyć na nowo" - wyznała Shields.
***
Zobacz również: